Fatalny ciąg pieszo-jezdny przy metrze Stokłosy wreszcie doczekał się remontu. Ale nie takiego, jakiego spodziewali się mieszkańcy. Zamiast nowego bruku pojawiły się tylko szpetne łaty.
Należący do Spółdzielni Budowlano-Mieszkaniowej "Ursynów" oraz Spółdzielni Mieszkaniowo-Budowlanej "Jary" ciąg pieszo-jezdny pomiędzy LXX LO im. Aleksandra Kamińskiego a budynkiem przy Pasażu Ursynowskim 3 od dawna domagał się remontu. Ogromne dziury, pofalowany asfalt i zapadnięta zachodnia część drogi przeszkadzała nie tylko kierowcom, ale przede wszystkim pieszym.
- Informację o stanie nawierzchni wysłałam do obu spółdzielni w październiku 2018 roku. Od tamtej pory nic się nie zmieniło, następuje dalsza degradacja terenu. Nadmienię, że potknęłam się na tych nierównościach, potłukłam się i zniszczeniu uległy moje okulary - pisała do nas w sierpniu pani Marzenna.
Remont kawałka w najgorszym stanie jeszcze w tym roku obiecywała spółdzielnia "Ursynów". Długo wyczekiwana chwila nadeszła pod koniec września. Na drodze pojawili się drogowcy z ciężkim sprzętem i rozpoczęli naprawianie zniszczonej nawierzchni. Remont już się skończył, ale efekty w żaden sposób nie zachwycają mieszkańców.
- Co to ma być za ulica?! Zaraz obok pięknie wybrukowali chodnik, a tutaj? Kto to widział takie łaty? To ma być remont? Na wsiach są ładniejsze ulice. Najgorsza droga, jaka może być, i chyba jedyna taka. Nigdzie indziej czegoś takiego nie widziałam - oburza się pani Anna.
Zamiast całkowicie przebudować drogę, jedynie załatano najgłębsze ubytki. A uliczka jak pozostawiała wiele do życzenia, tak pozostawia - niewiele mniej. W remoncie z prawdziwego zdarzenia przeszkadza nietypowy podział własności drogi biegnący centralnie wzdłuż uliczki.
- Nie mogłyby się te spółdzielnie dogadać, aby zrobić porządną drogę? - zastanawia się mieszkanka okolic.
Jak przekonują przedstawiciele spółdzielni "Jary", już dawno próbowali wskórać coś w sprawie uliczki. Z rozmów na temat porządnego remontu na spółkę ze spółdzielnią "Ursynów" nic jednak nie wyszło.
- Nasza część jest wyremontowana. Nawet wysłałem 3 lata temu pismo do spółdzielni "Ursynów" z propozycją wspólnego remontu tej drogi. Trzeba pytać SBM "Ursynów", co zamierza teraz zrobić - stwierdza Grzegorz Koczyk, inspektor nadzoru budowlanego SMB "Jary".
Jak zauważyła w sierpniu prezes SBM "Ursynów" Anna Brzezińska, obecny zarząd spółdzielni - będący u jej steru od niedawna - nie otrzymywał takich propozycji od sąsiednich "Jarów". A gruntowny remont z pewnością przydałby się mieszkańcom, którzy nie czują się najbezpieczniej, chodząc zaniedbaną uliczką.
- Jeździ tutaj mnóstwo samochodów, nie ma chodnika. Można jedynie zejść na trawnik - zauważa ursynowianka. - A nawet jak się na niego zejdzie, to jest tam mnóstwo krzaków i nie za bardzo jest, jak przejść - dodaje pani Helena.
To między innymi wzmożony ruch jest przyczyną fatalnego stanu nawierzchni - tak przekonuje prezes SBM "Ursynów". Winna temu ma być szkoła, w której oprócz lekcji, odbywają się także inne zajęcia w godzinach popołudniowych. Dodatkowo kierowcy mają zostawiać samochody w nieodpowiednich miejscach, co tylko jeszcze bardziej wzmacnia poczucie zbyt dużego ruchu na uliczce. Jedynym ratunkiem w takiej sytuacji pozostaje na razie wzywanie odpowiednich służb.
[ZT]17902[/ZT]
6 0
Pani Prezes Brzezińska jest znana z tego, że szuka winowajcy, tylko nie u siebie. Rządzi od wielu lat w tym przybytku. Pierw jako przewodnicząca RN a teraz jako wielka Pani Prezes bez doświadczenia. Na pewno wiedziała o tym o wiele wcześniej, tylko myślała, że Jary zapłacą za wszystko.
5 1
Zarządy tych spółdzielni są zinfiltrowane przez deweloperów i działają na szkodę spółdzielców. Kiedy będzie walne do k.... nędzy!?
5 0
To jest 100% polskości :)
2 1
Jak PiS z PO - tyle , że wersja spółdzielniana