Rosnące wzdłuż ulicy Rosoła krzewy zasłaniają widoczność na ścieżkach rowerowych. Kierowcy poruszający się po osiedlowych uliczkach nie widzą nadjeżdżających rowerzystów.

Problem z zasłaniającymi widoczność krzewami istnieje od kilku lat. Kierowcy notorycznie skarżą się na to, że nie są one regularnie przycinane.

- Wjeżdżając w parkingi z ulicy Rosoła trzeba się zatrzymać i porządnie rozejrzeć. Wysokiego człowieka jadącego na jednośladzie z pozycji kierowcy jeszcze da się zobaczyć. Gorzej jest z niższymi osobami lub dziećmi. Nie ma szans na to by ich wypatrzeć między krzakami. Te są naprawdę gęste i tworzą ścianę zieleni – skarży się pani Elżbieta Zalewska, mieszkanka Natolina.

Problem jest doskonale znany Krzysztofowi Nawrockiemu, który od kilku lat działa w interesie rowerzystów.

- Krzaki zasłaniające widoczność to dość powszechny problem. Przy ścieżkach rowerowych powinno się dokonywać takich nasadzeń, które nie stwarzają zagrożenia w ruchu rowerowym – twierdzi Nawrocki.

Krzewy wzdłuż ścieżki przy Rosoła nie dość, że zasłaniają widoczność to w dodatku są źle nasadzone. Według rozporządzenia z 1999 roku wydanego przez Ministra Transportu, widoczność na skrzyżowaniach powinna wynosić minimum 30 metrów. Tymczasem krzewy rosną tuż przy samej ulicy.

Za utrzymanie zieleni wzdłuż ulicy Rosoła odpowiedzialny jest Zarząd Oczyszczania Miasta. To właśnie on powinien utrzymywać zieleń w takim stanie, by nie zagrażała ona bezpieczeństwu rowerzystów, pieszych czy kierowców. Zwróciliśmy się do ZOM w tej sprawie.

- Przyjmuję to zgłoszenie jako pilne. Nasza ekipa pojawi się we wskazanym miejscu jak najszybciej. To należy do naszych obowiązków, aby zapewnić i utrzymać bezpieczeństwo ludzi – mówi Ilona Fryczyńska, rzecznik Zarządu Oczyszczania Miasta.

[ZT]1858[/ZT]

[ZT]1842[/ZT]