Lanciego już nie tylko dla samochodów. Przy niedawno oddanym odcinku brakowało chodników. Teraz, chociaż ścieżki nie są jeszcze do końca gotowe, mieszkańcy mogą już z nich korzystać, o ile nie przeszkadza nikomu ich dosyć surowy stan.

Odcinek ul. Lanciego, przy skrzyżowaniu z ul. Płaskowickiej, został oddany do użytku 21 grudnia, ponad dwa lata po jego zamknięciu na potrzeby budowy POW. Pozostawał tylko jeden problem. Korzystać z ulicy mogły tylko samochody.

- Ulica miała być otwarta we wrześniu, mamy koniec grudnia, a i tak nadal jest niegotowa, tzn. jest jezdnia, ale nie ma chodników – mówił jeden z obserwujących otwarcie ul. Lanciego.

- Dwa lata robili, a na chodnikach można zęby sobie powybijać, bo nie są skończone – stwierdziła pani Mela.

Po ponad tygodniu od oddania jezdni sytuacja się zmieniła. Z chodników, chociaż nie są jeszcze całkowicie ukończone, można już korzystać. Jedyne co może przeszkadzać pieszym to wysypany na ścieżkach piach, który ma posłużyć do wypełnienia szczelin między płytami chodnikowymi.

Prawie gotowe są także przejścia dla pieszych. Dostępna jest zebra umiejscowiona bliżej bazarku. Budowlańcy kończyli przy niej układać kostkę. Przejście przez Płaskowickiej, bliżej skrzyżowania z Lanciego, które przydałoby się mieszkańcom chcącym dostać się na pobliski przystanek, również powinno być niedługo oddane. Tak przynajmniej twierdzili pracownicy układający chodnik. Całkowicie gotowe jest przejście przez Lanciego, przy Płaskowickiej.

Ruch na Lanciego powoli wraca do normalności. Kierowcy chętnie korzystają z do niedawna zamkniętego przejazdu, a okolica coraz bardziej przypomina to, co było przed rozpoczęciem budowy tunelu POW.