1500 psów w Schronisku na Paluchu czeka na kochający dom i kogoś, kto je przygarnie. Jaka jest ich sytuacja i jak im pomóc? O tym rozmawiamy z mieszkanką Ursynowa, wolontariuszką w schronisku Anną Jakubik.
Pani Aniu, zawodowo zajmuje się pani opieką zwierząt podczas nieobecności właścicieli, ale poza pracą jest Pani wolontariuszką w Schronisku na Paluchu. Jak to się stało?
3 lata temu przeglądałam stronę schroniska. Miałam już jednego yorka, ale chciałam przygarnąć drugiego. Pies był w schronisku jakieś pół roku. Pojechałam go obejrzeć, wyprowadzić, zobaczyć czy się sobie spodobamy i tak zostałam. Yorka oczywiście adoptowałam.
A jak można zostać wolontariuszem?
Po pierwsze trzeba chcieć. Spotykam się z opinią, że ludzie nie chcą jeździć do schroniska, boją się emocji. Argumentują to tym, że pęknie im serce jak zobaczą zwierzaki pozamykane w klatkach. To czysty egoizm. Skoro mają dwie zdrowe ręce i trochę czasu zawsze mogą pomóc i jest to kwestia tylko i wyłącznie chęci.
A jeśli już zdecydujemy się pomagać w schronisku, co zrobić?
Wejść na stronę www.napaluchu.waw.pl i zobaczyć, czy prowadzona jest rekrutacja. Jeżeli nie, można po prostu wysłać maila z informacją, że chcemy zostać wolontariuszem. Później przechodzimy szkolenie z psim behawiorystą, szkolenie bhp i zdajemy egzamin. Kolejny krok to podpisanie umowy i możemy iść do psów.
Na czym polega praca wolontariusza?
To opieka nad zwierzętami. Ale przede wszystkim wyprowadzanie ich na spacery.
Ile psów ma Pani pod opieką?
Wspólnie z dwiema koleżankami, też z Ursynowa, opiekujemy się 60-cioma psami. Przyjeżdżamy do nich raz w tygodniu i spędzamy z nimi 5-6 godzin. To akurat tyle, żeby zabrać psy na krótki spacer. Krótki znaczy około 10 minut. Karmimy psy.
Każda grupa psów ma swojego opiekuna?
Tak, ale wolontariuszy jest około 100 a zwierzaków ponad 1500. Nie każdy wolontariusz może przyjeżdżać kilka razy w tygodniu lub choćby co tydzień. Jeżeli wolontariusz nie przyjedzie przez miesiąc to psy przez miesiąc... nie wychodzą na spacery. Okrutne, ale zwyczajnie nie ma się kto nimi zająć. Po prostu brakuje rąk. Dużą pomocą są osoby, które nie są wolontariuszami, ale chcą pomóc i pod okiem wolontariusza pomagają wyprowadzać psy.
A co z adopcjami?
Praca w schronisku to syzyfowa praca – 3 psy znajdą dom, ale tego samego dnia straż miejska przywiezie dwa razy tyle psiaków odłowionych na terenie Warszawy. Zresztą czasem zdarzają się smutne sytuacje - ludzie zwracają zaadoptowane psiaki i to zupełnie z błahych, niezrozumiałych powodów.
To znaczy?
Bo pies nie lubi jeździć samochodem, bo wyjeżdżam za granicę, ale tydzień temu o tym nie wiedziałem..., bo szczeniak miał być duży, a wyrósł niewielki.
A jakie jest Pani marzenie?
Chciałabym, żeby one wszystkie znalazły dom. Pies ze schroniska nie kocha mniej niż ten z hodowli. Czasem nawet bardziej. A jeżeli ktoś bardzo chce mieć psa rasowego – w schronisku też go znajdzie. Ale przede wszystkim znajdzie przyjaciela na całe życie i to chyba jest najważniejsze.
Andrzej20:36, 03.05.2014
Komentarz był zbyt prawdziwy? Zabolało?
Apel o ostrożność. "Kilkanaście godzin opadów"
żeby metra nie zalało....
belzebub
13:07, 2025-07-09
Przełom w sprawie terenu po Tesco Kabaty
Wincyj betonu, bloków i samochodów bo na kabatach, czyli obrzeżach miasta, ma być gęsta zabudowa, bez zieleni i korki jak w centrum, a jakże! Wyjazd z kabat ma się korkować, wincyj rejestracji spod Warszawy, wincyj wyprowadzek lokatorów którzy mieszkali tu od lat i widzą jak spadła tu jakość życia, wincyj studentów, lokali do okazjonalnego wynajmu i dla pracowników okresowych a mniej dla mieszkańców którzy wiążą tu swoją przyszłość i wychowanie dzieci! Zamiast spokojnych i zielonych kabat chcemy się tu czuć jak w zakorkowanym centrum.
pffff
12:45, 2025-07-09
Przełom w sprawie terenu po Tesco Kabaty
Sąsiedzi z Zaruby i okolic przez lata blokowali rozbudowę Testo i galerii. Protestowali. Mimo fajnych projektów jak ostatni z mnóstwem zieleni i fajna kaskadową zabudową z ukrytą strefą dostaw dla Tesco. W końcu dostali mieszkaniówkę, która się jeszcze bardziej rozrasta i bez ogólnodostępnych parkingów (jaki był przy Tesco i maił być w nowej galerii). Niech się teraz gotują we własnym sosie. Z żabkami dookoła ewentualnie. Nie jestem masochistą, ale czasem miło się na to patrzy. Ja z Kabat wyprowadziłem się ponad 10 lat temu...
Arek
12:14, 2025-07-09
Przełom w sprawie terenu po Tesco Kabaty
Galerio TESCO wroc :((( mam nadzieje, ze ktos rozsadnie myslacy zablokuje ten szalony plan na dewastacje Kabat. Sam ten artykul juz mrozi krew z zylach, po co stanowienie prawa, jak mozna wszystko LEXem zalatwic i pisac takie androny, ze oni cos negocujaja....buhahaha
Zenek to nie ten ...
11:58, 2025-07-09