Nie przeszkadzają deszcz, ani zamknięte sklepy i centra handlowe. Na Ursynowie już przed południem trudno znaleźć na ulicy kogoś bez czerwonego serduszka! Wolontariusze starsi i młodsi, czasami całe rodziny, zbierają do puszek datki na zakup nowoczesnego sprzętu medycznego dla dzieci.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy od rana gra na Ursynowie. Przy ratuszu na hojnych mieszkańców czekali Kuba Jurek, Kacper i Adam.
- Zbieramy od 9:00. Na początku było mało ludzi, bo chyba jeszcze spali, jak to w niedzielę. Ale teraz jest już lepiej, chociaż pada deszcz. Nikt nie odmawia nam wrzucania pieniędzy do puszek - mówią uczniowie NSP 47 Fundacji Primus.
Chociaż sklepy i centra handlowe są zamknięte, to dawny bazarek "Na dołku" tętni życiem. Wśród kupców i klientów krążą ekipy wolontariuszy, m.in. Paulina i Dominik.
- Już dziesiąty rok zbieramy, jedyny problem to padający deszcz, ale mamy nadzieję, że przejdzie. Cieszymy się, że ludzie bardzo rzadko odmawiają wsparcia Orkiestry. Mamy nadzieję, że uda się w tym roku pobić kolejny rekord zbiórki!
Na to samo liczą dwie ursynowskie licealistki, które postanowiły czekać na klientów bazarku tuż przy przejściu dla pieszych obok skrzyżowania al. KEN z Płaskowickej.
- Kwestujemy trzeci raz i mamy nadzieję, że uda się zebrać tyle pieniędzy, żeby pomóc jak nawiększej liczbie dzieci. jeszcze nie zdarzyło się, żeby nam ktoś odmówił datku. Ludzie są bardzo mili, kochani - mówią Dominika i Basia.
Spotkaliśmy też debiutantów Helę i Dominika, którzy dopiero uczą się jak pomagać innym. - Podchodzimy i pytamy, czy ktoś chce pomóc chorym dzieciom, bo zbieramy pieniądze. Ludzie dają nam i się uśmiechają, a my przyklejamy serduszko.
Mieszkańcy wrzucają do puszek różne kwoty, czasami, jak to robi pan Adam, mają swoje metody wspierania akcji Jurka Owsiaka.
- To jest dla mnie najważniejsze święto. Nazbieram dzisiaj wiele serduszek, bo daję niewielkie kwoty, ale przez cały dzień wszystkim wolontariuszom, których spotkam. Niestety, nie mam dla nich jak zwykle cukierków, bo zapomniałem, że dzisiaj sklepy zamknięte. To jest takie moje podziękowanie za ich stanie w takim zimnie przez cały dzień.
W akcję jak zwykle włączyli się ursynowscy harcerze. - Jesteśmy ze Szczepu 234, mamy własny sztab i kwestujemy razem z Orkiestrą. Dziękujemy za każdą złotówkę daną ze szczerego serca - mówią Ania i Basia.
Jak zwykle wolontariuszami obstawione są ursynowskie stacje metra. Pomimo deszczu i zimna nie wszyscy schodzą pod ziemię. Tuż przy schodach kabackiej stacji z puszkami stali Maciej i Michał. - Nie ma żadnego problemu, ludzie daję chętnie i to spore kwoty. To dobre miejsce do zbiórki - mówią uczniowie z SP 16 z Wilczego Dołu.
Pani Beata, choć śpieszy się na spotkanie w centrum, zatrzymała się przy wolontariuszach, by wesprzeć zbiórkę pieniedzy na zakup sprzędu medycznego dla dzieci.
- Postanowiłam sobie odmówić pewnej przyjemności ostatnio i tak zaoszczędzone pieniądze daję Orkiestrze. Niech będzie z tego coś dobrego! - mówi mieszkanka Natolina.
Gdzie jeszcze można spotkać na Ursynowie wolontariuszy? Na pewno przed czynnymi kawiarniami. Na Kabatach w takim miejscu spotkaliśmy niezwykłą rodzinę.
- Zbieramy trzynasty raz, mieliśmy nawet dwa razy rekord sztabu. Zostaliśmy jako rodzina odznaczeni przez Jurka Owsiaka Złotym Serduszkiem - mówi Krzysztof Kulesza, który kwestuje razem z Olą, Anią i bliźniakami Danielem oraz Pawłem.
Czytelnik12:41, 14.01.2019
Gdzie te komentarze?
Po burzy na Ursynowie. Wierzba przed ratuszem powalona
To wina PiSu...
Q
19:09, 2025-07-13
Kąpiele dzieci w fontannach. "Nie mamy wyboru"
Do tej fontanny bezdomni sikają i robią kupy z wymiocinami, widziałem kilka razy nawet jak myli omszałe ubrania...a woda w obiegu zamkniętym. Pogratulować takich kąpieli 😂
Q
19:07, 2025-07-13
Po burzy na Ursynowie. Wierzba przed ratuszem powalona
Wszystko przeszkadza
Niezadowolony
19:02, 2025-07-13
Kąpiele dzieci w fontannach. "Nie mamy wyboru"
fontanna w a parku nad PoW jest zbudowana w sposób zachęcający do wchodzenia w nią - jest częścią CHODNIKA, krytykowanie ludzi za to, że w nią wchodzą jest absurdalne jeżeli czystość wody rzeczywiście jest realnym zagrożeniem (realnym, czyli są powtarzające się potwierdzone przypadki chorób wywołanych wchodzeniem do tej konkretnej fontanny), to trzeba rozbudować system filtracji wody a gdyby nie było takiej możliwości (choć nie bardzo rozumiem, dlaczego miałoby jej nie być) to trzeba fontannę usunąć lub przebudować tak, żeby nie zachęcała do wchodzenia do niej, umieścić odpowiednie tabliczki informacyjne i po sprawie
sil
19:00, 2025-07-13