- Do tej pory w Lesie Kabackim widziałem sowy kilkukrotnie, ale taka dłuższa obserwacja jak teraz, zdarzyła się po raz pierwszy i na pewno prędko się nie powtórzy - pisze Krzysztof Twardowski, miłośnik ursynowskiej przyrody, autor kanału Samanopl na Youtubie.
Pan Krzysztof instaluje w celach obserwacyjnych fotopułapki. Kamery uruchamiają się po wykryciu ruchu. Nagrały już dziki, nietoperze, lisy, borsuki, a nawet łosia. Tym razem padło na zażywającą kąpieli i wdzięczącą się do kamery sowę "aktorkę", a konkretniej puszczyka.
Ptak z dużą czujnością zażywa kąpieli w leśnym rowie z wodą. Podlatuje, odlatuje, brodzi w wodzie i cały czas obserwuje otoczenie. Nagranie zostało wykonane w nocy. Po raz pierwszy z tak bliska.
Sowy, do których należy puszczyk, podobnie jak nietoperze, to dość rzadko spotykane zwierzęta
- mówi Twardowski.
Jego słowa potwierdzają ostatnie badania liczebności sów na terenie Warszawy przeprowadzone w latach 2005-2010. Stwierdzono wówczas obecność 75 par puszczyka. Głównymi ostojami tego gatunku w peryferyjnej części miasta były zwarte kompleksy leśne: Las Kabacki, Las Bielański, Las Sobieskiego. Puszczyki licznie zasiedlały również rozczłonkowane i miejscami silnie zabudowane lasy w Wawrze, Wesołej i Rembertowie. W centrum Warszawy najliczniej gniazdowały w Łazienkach Królewskich.
Populacja puszczyka w Warszawie - wg ornitologów - jest stabilna. Wyjątkiem jest centrum Warszawy oraz tereny gęsto zabudowane. Przyczyną może być gwałtowny spadek liczby wróbli, które stanowiły główny pokarm puszczyków w mieście.
Winna temu jest również nadmierna „pielęgnacja” zadrzewień w parkach, na cmentarzach oraz fortach, co skutkuje ograniczeniem dostępności miejsc gniazdowych.
ZOBACZ: Sowa - aktorka w Lesie Kabackim - źródło: YT/Samanopl
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz