Pierwszy dzień ze szlabanami przy ratuszu. Zdezorientowani kierowcy blokują wjazd

Zwolniło się nawet co piąte miejsce postojowe. Taki jest efekt już pierwszego dnia uruchomienia szlabanów na przyratuszowym parkingu. Jest też problem - kierowcy są zdezorientowani. Nie wiedzą, co robić po zobaczeniu szlabanu i często blokują ruch.

Jak już informowaliśmy od wtorkowego popołudnia działa nowy system parkingowy przy urzędzie dzielnicy. Wjazd i wyjazd każdego auta jest obserwowany przez kamery sczytujące tablice rejestracyjne, a dostępu pilnuje szlaban. Pierwsze godziny ze szlabanami spowodowały dezorientację kierowców.

"Jest to nieintuicyjne"

We wtorek po południu nasz reporter był świadkiem zamieszania wynikającego z braku konkretnego komunikatu na wjeździe na parking z alei KEN. Mieszkanka przyjechała autem po dzieci korzystające z zajęć w UCK "Alternatywy". Widok szlabanów ją zaskoczył. Nie wiedziała, czy podjeżdżać pod szlaban, czy się wycofać. Za nią ustawiły się dwa auta, których kierowcy też nie wiedzieli, co robić.

Mam dzieci do odebrania i nie wiem, czy ten parking jest czynny, czy zamknięty, co oznaczają te szlabany. Brakuje jakiejś informacji o tym, co trzeba zrobić. Jest to nieintuicyjne

- mówi nam kierująca. 

Ostatecznie kobieta podjechała pod szlaban, a gdy ten nie otworzył się, wyszła z auta do panelu obsługowego. Okazało się, że trzeba tam potwierdzić prawidłowe sczytanie tablicy rejestracyjnej, czyli zrobić coś dodatkowego i nieintuicyjnego.

- Teraz pytanie, czy zdołam stąd później wyjechać? - zastanawiała się mieszkanka. 

Kierowcy wjeżdżający zaraz po niej też byli zdezorientowani. Nie wiedzieli, że trzeba "coś potwierdzać". Podobne sytuacje widać na parkingu także dzisiaj od rana.

Sporo samochodów podjeżdża i się wycofuje. Nasze testy przeprowadzamy właśnie po to, by potwierdzić, czy wszystko zostało dobrze zorganizowane

- przyznaje wiceburmistrz Klaudiusz Ostrowski.

Co z klikaniem w ekran, co jest wymogiem koniecznym do otwarcia szlabanu?

Tego zażyczył sobie wykonawca całego systemu po to, by tymczasowo sprawdzać poprawność sczytywania numerów rejestracyjnych przez kamery.

Ja nie jestem fanem tego rozwiązania i prawdopodobnie po fazie testów już go nie będzie

- mówi zastępca burmistrza. I dodaje, że w pierwszych dniach "zawsze są jakieś komplikacje", a kierowcy uczą się nowego rozwiązania.

Tymczasowo bez opłat. A co później?

Na razie szlabany przy wjazdach i wyjazdach nie oznaczają, że za postój przy ratuszu trzeba płacić, choć zmieni się to za kilka tygodni. Kiedy? Tego jeszcze nie wiadomo. Choć najpewniej od wakacji.

Opłata będzie obowiązywała w godzinach pracy urzędu między godz. 7:30 a 16:30 w dni robocze i wyniesie 5 złotych za każdą godzinę parkowania ponad trzy godziny bezpłatnego limitu. Mieszkańcy będą mogli parkować za darmo poza tymi godzinami oraz w weekendy przez całą dobę. Pod warunkiem jednak, że parking nie będzie zamknięty z powodu imprez.

W najbliższy weekend akurat parking zostanie wyłączony z użytkowania - ze względu na niedzielny Bieg Ursynowa - już od piątek od godz. 17. Dzielnica ostrzega, że wszystkie pozostawione auta zostaną usunięte na koszt właściciela. 

A jaki efekt przyniosło uruchomienie systemu parkingowego w pierwszym dniu?

Są miejsca wolne dla klientów urzędu załatwiających swoje sprawy i o to nam chodziło. Zwolniło się około 20 procent miejsc 

- kwituje Klaudiusz Ostrowski.

Urząd pomyśli nad lepszą informacją dla podjeżdżających kierowców, których dezorientuje szlaban. Być może wkrótce pojawi się przed wjazdem zachęta do podjeżdżania pod sam szlaban.