Żółte kartoniki, przypominające bilety, kiedyś znajdowały się w stojakach na każdej stacji metra. Korzystały z nich osoby, które mają uprawnienia do bezpłatnej jazdy, oraz osoby z biletami wydanymi przez inne podmioty, ale honorowanymi w środkach komunikacji miejskiej. Dzięki wejściówkom do metra mogły wejść pasażerowie, którzy akurat zapomnieli karty miejskiej z biletem miesięcznym.
Teraz stojaki świecą pustkami. W przeszłości zresztą wielu pasażerów narzekało na bałagan - wejściówki poniewierały się na podłodze.
- One były po prostu marnowane, dlatego, że były rozrzucane, pasażerowie korzystali z nich jednokrotnie, potem je wyrzucali, zostawiali gdzieś na bramce, bądź na podłodze. W założeniu wejściówki są przeznaczone dla osób, które mają uprawnienia do bezpłatnych przejazdów, a nie mają karty. Natomiast wejściówki były nadużywane, pasażerowie brali je i po skorzystaniu od razu wyrzucali — mówi Tomasz Kunert, rzecznik prasowy ZTM.
Problem w tym, że osoby, które mają uprawnienia do bezpłatnej komunikacji to np. seniorzy, osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie. Dla nich uzyskanie takich wejściówek wcale nie jest łatwe.
- Moje dziecko twierdzi, że są one na wagę złota, jak widzi, że gdzieś leży na ziemi, to woła: Patrz mama, jaki skarb znalazłem! I chowa do kieszeni. Tych wejściówek po prostu nie ma w obiegu. Na Ursynowie prawie nigdzie nie można ich dostać, i to jest problem. Była taka sytuacja, że mój sześcioletni synek musiał przechodzić pod barierką, aby otworzyć mi bramkę - mówi Sylwia, mama Kacpra.
Osoby jeżdżące za darmo, mogą skorzystać z windy dla niepełnosprawnych. Czasem winda nie działa albo zjazd zajmuje sporo czasu i energii.
- Wydaje mi się, że przestali je produkować, kiedy zaczęła się wojna w Ukrainie, wtedy były otwarte boczne bramki i każdy mógł wejść. Potem bramki zamknęli, a wejściówek nie wprowadzili z powrotem. Próbowałam dostać je w kilku punktach i nic, jedna pani mi powiedziała, że takich wejściówek nie ma i nie będzie — mówi Kasia, pasażerka, która też ma trudności ze znalezieniem przydatnej wejściówki.
ZTM twierdzi, że kartoniki teraz można dostać tylko w Punktach Obsługi Pasażerów. Na Ursynowie jest jeden - na stacji metra Imielin, kolejny najbliższy na stacji Służew.
- W okienkach nie ma możliwości, aby nie było wejściówek, są one dystrybuowane jak bilety. Chyba że wyjątkowo ich zabrakło, wtedy mogła się taka sytuacja zdarzyć — dodaje Kunert.
Trzeba pamiętać, że bezpłatna wejściówka to nie bilet. Wielu pasażerów w czasie, gdy kartoniki były dostępne powszechnie, używało ich do otwarcia bramki i jeżdżenia na gapę.
głos rozsądku09:34, 21.09.2023
Wejściówki do metra kosztowały już setki milionów złotych z naszych podatków, aby je wyprodukować ścięto setki tysięcy drzew, zużyto dziesiątki tysięcy ton szkodliwych farb, a potem tryliony papierowych kartoników wyrzucono do śmieci trując planetę. Jeśli Trzaskowski chce pokazać, że zależy mu na ekologii i na głosach mieszkańców Warszawy to niech przed wyborami wyrzuci wszystkie bramki z metra na śmietnik. Przecież w tramwajach, autobusach, pociągach, samolotach, na statkach, na rowerach miejskich, na hulajnogach miejskich nie ma bramek i jakoś świat się nie zawalił. Te bramki to średniowieczny relikt nadający się do skansenu.
kolejne argumenty09:57, 21.09.2023
Codziennie mnóstwo ludzi traci czas stojąc bez sensu w kolejkach do tych bramek. Codziennie mnóstwo ludzi boleśnie uderza się w nogi i ręce o te bramki. Codziennie mnóstwo ludzi przeskakuje przez bramki, przechodzi pod nimi, albo całe grupy przechodzą w trakcie jednego otwarcia wyjścia awaryjnego. Utrzymując bramki, płacąc konserwatorom za naprawy bramek, płacąc za części, za prąd do bramek, płacąc za kartoniki miasto dubluje wydatki, bo przecież i tak płaci setkom kontrolerów za sprawdzanie biletów.
sdf10:27, 21.09.2023
Bramki w metrze to moim zdaniem bezsens. Wchodząc do autobusu czy tramwaju płacę za usługę przejazdu. W przypadku metra płacę za możliwość wejścia na peron w oczekiwaniu na metro, a przecież stojąc na przystanku tramwajowym czy autobusowym tego nie musze robić. Dlaczego nie wyłaczyć bramek i nie pozwolić ludziom kasować biletów na peronie? W większości przypadków bilet kupuje się teraz w formie elektronicznej , a tylko jedna bramka ma czytnik kodu QR. Dodajmy do tego, że nawet kupując bilet w automacie w autobusie czy tramwaju , nie pasuje on do bramek (nie pamiętam czy ma kod QR czy nie)
Drex21:42, 21.09.2023
z tym kodem QR nie do końca tak jest. Jest jeszcze w gablocie oszklonej przed strefą biletową
Użytkownik11:37, 21.09.2023
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
Jprdle10:40, 22.09.2023
Zapomniałeś wziąć (ew. po pisolsku: wziąść) leków.
Użytkownik11:45, 21.09.2023
Naruszono regulamin portalu lub zgłoszono nadużycie. Komentarz został zablokowany przez administratora portalu.
En15:15, 21.09.2023
Przecież w metrze też są kontrolerzy, więc w czym problem? Niejednokrotnie w czasie jazdy byłam świadkiem kontroli w wagonach metra. Jak chcą złapać kogoś na gapę to złapią. Bramki są bez sensu, najgorzej wejść / wyjść w godzinach szczytu. Poobijane nogi, ręce.
En15:22, 21.09.2023
Przecież w metrze też są kontrolerzy, więc w czym problem? Niejednokrotnie w czasie jazdy byłam świadkiem kontroli w wagonach metra. Jak chcą złapać kogoś na gapę to złapią. Bramki są bez sensu, najgorzej wejść / wyjść w godzinach szczytu. Poobijane nogi, ręce.
Agnieszka Hohland15:37, 21.09.2023
Na każdej stacji metra są dostępne wejściówki a bramki są otwarte.
Agnieszka Hohland09:51, 22.09.2023
Odwołuje to co napisalem, nie zapłacili mi.
8 0
Tłumaczyli, że bramki potrzebne są do liczenia ludzi.. W dobie kamer i systemów, które rozpoznają twarze, ich tłumaczenia to śmiech na sali, celowe utrudnianie utrzymaniem średniowiecznych kołowrotów. Inne miasta jakoś dają radę. Choćby Wiedeń.
1 4
A można prosić o wskazanie źródła tych liczb?
5 0
Można - Farma Trolli Inc., Petersburg, owner Prigożin.
2 2
– A dla kogo ten wywiad?
– To jest dla telewidzów dziennika wieczornego.
– O, to bez kozery powiem pińćset! Dziesięć tysięcy! Pięćdziesiąt! Milion!
Trylion... Każdy warszawiak codziennie przez ostatnie dziesieć lat zmarnował prawie 137 milionów wejściówek. Masakra.
2 0
tak w temacie bramek do liczenia ludzi. Pamiętam z samego początku jak testowali nowe bramki dla ludzi z wózkami, rowerami itp. żeby bocznych bramek nie otwierało się ręcznie.
Na samej politechnice gdzie jest duży ruch przez bramkę dziennie przechodziło 20 tyś ludzi.
Co pokazuje jak dużo osób mogło jeździć na gape.