To była pierwsza tego typu impreza na Ursynowie. Przy Ursynowskim Centrum Kultury w piątek wieczorem odbyła się "cicha dyskoteka".

Na tej dyskotece mogłyby być nawet śpiące niemowlaki. W piątek przy ratuszu i nowym domu kultury odbyło się Silent Disco. O 19 do tańca ruszyły rodziny z dziećmi, a później na parkiet wyszła młodzież. Każdy z uczestników miał na uszach słuchawki i poruszał się w rytm muzyki, którą przesyłali do nich didżeje.

Impreza początkowo była niemrawa, gdy się ściemniło nabrała rozpędu. Tłumu nie było. Na parkiecie w szczytowym momencie bawiło się około 40 osób.

- Sprawdziłem jak to wygląda. Podobało mi się, ale następnym razem przyszedłbym z większą ekipą - mówi Piotr, mieszkaniec Imielina. 

- Fajnie, że mamy takie imprezy na Ursynowie i nie trzeba jechać do centrum. Jak na pierwszą taką imprezę było okej - dodaje Ania.

Zestaw słuchawkowy był wydawany przy wejściu na teren za okazaniem dokumentu lub pod zastaw 100 zł. Ochrona weryfikowała osoby zaszczepione, które nie wliczały się do limitu zgromadzonych. Sprzęt był dezyfektowany po każdym użytkowniku. Urządzenie działało na trzech kanałach, a na każdym z nich można było usłyszeć innego DJ-a: Rapperoni, Vache lub Alexa Koffera.

Dla głodnych nie tylko tańca, ale i jedzenia - czekały foodtracki.

ZOBACZ: Tak się bawił Ursynów na Silent Disco