Wykład rozpoczął się od precyzyjnego określenia granic Ursynowa Północnego, które - jak podkreśliła prelegentka - pokrywają się z siatką Miejskiego Systemu Informacji. Kunikowska przypomniała, że w momencie powstawania osiedla nie był to jeszcze samodzielny organizm administracyjny - status dzielnicy Ursynów uzyskał dopiero w 2002 roku.
W 1961 roku po raz pierwszy pojawiła się koncepcja aktywizacji terenów podmiejskich, w tym obszaru, który osiem lat później nazwano Ursynów-Natolin. To, co znamy jako Ursynów Północny, było pierwszym etapem tej wizji - stąd zabudowa miała stopniowo przesuwać się na południe
- wyjaśniała etnografka, prezentując plany ogólne z lat 1961 i 1969.
Badaczka omówiła polityczny kontekst powstania osiedla, zwracając uwagę na epokę gierkowską, plan pięcioletni i wzrost wynagrodzeń, które stanowiły tło dla wielkich projektów modernizacyjnych. Przedstawiła także kluczowe postaci zaangażowane w projekt: Marka Budzyńskiego, Jerzego Szczepanika-Dzikowskiego, Andrzeja Szkopa oraz Irenę Bajerską, odpowiedzialną za zieleń. To im zawdzięczamy dziś mnóstwo zieleni na osiedlu.
- Przestrzeń Ursynowa Północnego była od początku nastawiona na pieszych i na życie wewnątrz podwórek - przypominała Kunikowska. - Zaplanowano prześwity między blokami, których dziś na Kabatach już nie ma, oraz łamany układ budynków, dzięki czemu krajobraz nie jest nudny jak na Służewie.
Etnografka omówiła także systemy prefabrykacji (Szczecin i WK70) wykorzystane przy budowie bloków oraz pierwotne plany dotyczące ciągu handlowego, który miał powstać wzdłuż osiedla. Pokazała, jak miały pierwotnie wyglądać stacje metra - obecna stacja "Ursynów" miała nosić nazwę "Imielin", co byłoby zgodne z układem dawnych wsi. Ostatecznie w przyjętym nazewnictwie „jest chaos”.
Jednym z najbardziej interesujących wątków wykładu była demografia pierwszych lokatorów. - Aż 30% mieszkańców miało poniżej 10 lat, a średnia wieku wynosiła 30-40 lat. Dlatego mówiono, że to osiedle młodych - zauważyła badaczka.
To też był swego rodzaju eksperyment społeczny - koncentracja ludzi z wyższym wykształceniem, co tworzyło swoiste zagłębie intelektualne
- dodała.
Kunikowska wspomniała również o nowatorskich rozwiązaniach w szkołach ursynowskich, choć zaznaczyła, że początkowo edukacja borykała się z trudnościami - uczniów wywożono do innych dzielnic, a później funkcjonował system trzyzmianowy.
Cytując fragmenty artykułów z czasopisma "Stolica", reportaż Lidii Pańków "Bloki w słońcu" czy Macieja Mazura z ursynow.org.pl, przedstawiała problemy pionierów osiedla: trujące i słabej jakości lenteksy na podłogach, zepsute sprzęty, brak komunikacji z centrum miasta, brak przychodni zdrowia, niską jakość wykonania mieszkań.
- Mieszkańcy narzekali, a krytycy ostrzyli sobie zęby na koncepcję Ursynowa - mówiła etnografka. - Niektórzy twierdzili, że młodzi, nieopierzeni architekci nie wiedzą, co robią. Jednak historia oceniła ten projekt inaczej.
Julia Kunikowska oraz mieszkańcy zastanowiali się, czy eksperyment urbanistyczny można uznać za udany. Do plusów zaliczono fakt, że Ursynów Północny jako jedyny ma swoją "starówkę" - Dom Sztuki, ulicę Wiolinową i kościół. - To wszystko jest urbanistycznie spójne, podczas gdy późniejsze etapy są już chaotyczne - oceniła prelegentka.
Badaczka zaznaczyła, że mieszkania na Ursynowie Północnym, pomimo upływu lat, są w wysokich cenach i cieszą się dużym zainteresowaniem, bo ludzie doceniają zieleń i bliskość metra. Jako zalety projektu wymieniła także fakt, że mieszkania były budowane z myślą o możliwości przebudowy po 30 latach.
I to działa! Mieszkańcy przebudowują przestrzeń pod swoje potrzeby, co dowodzi, że zżyli się z tym miejscem
- argumentowała.
Wśród minusów znalazł się problem wind w budynkach do czwartego piętra. To dziś poważna trudność dla starzejących się pionierów osiedla.
Po wykładzie wywiązała się żywa dyskusja z udziałem mieszkańców. Wspominano rzekomą infrastrukturę podziemną oraz budynek wodociągów pod Kopą Cwila, które "dzieciaki uważają za bunkry". Dużo emocji wzbudził temat klubów osiedlowych, które powstawały na parterach i w przyziemiach bloków.
- To była cała koncepcja, którą wymyślił zespół Budzyńskiego i Ludwik Jankowski - wspominała jedna z uczestniczek, niegdyś pracowniczka takiego klubu.
Myśmy prowadzili niezwykle intensywną działalność społeczną. To były bale, spotkania, seminaria, wykłady. Dzięki temu życie społeczne naprawdę kwitło, zwłaszcza na Końskim Jarze
- opowiadała.
Mieszkańcy dyskutowali o zmianach w przestrzeni osiedla - ciągach pieszych, które z biegiem lat zamieniły się w parkingi, oraz o skutecznej obronie przed nadmierną zabudową. Przypominano, że mieszkańcy obronili park przed zabudową. Chciano tu wznosić kościół czy aquapark.
Gorącym tematem była także zmiana koncepcji szkół. - Pierwotnie miały być centrami osiedli, z nieogrodzoną strefą zieleni. Miały służyć nie tylko dzieciom, ale wszystkim mieszkańcom - przypominano. Zmianę - ogrodzenie wszystkich placówek - uczestnicy uznali za "zniszczenie pierwotnej tkanki osiedla".
Ciekawym wątkiem okazały się "domy rotacyjne" dla młodych rodzin i seniorów.
Były zaprojektowane tak, by razem mieszkali bardzo młodzi ludzie z dziećmi i seniorzy. W tych budynkach funkcjonował system przywoławczy dla pielęgniarki, a do 1994 roku na dole był całodobowy dyżur pielęgniarski
- wspominali mieszkańcy, mając na myśli blok przy Herbsta 4.
Wykład i dyskusja pokazały, że pomimo upływu prawie pięciu dekad, Ursynów Północny wciąż budzi emocje, a jego mieszkańcom wciąż zależy na utrzymaniu charakteru osiedla wg założeń jego architektów.
Cykl „Ursynowskie seminarium” rusza na dobre. Do końca roku co miesiąc Julia Kunikowska będzie miała jeden wykład, spacer bądź prezentację. Następne spotkanie - otwarte dla wszystkich chętnych - w niedzielę 27 kwietnia o godz. 12:30 w UCK „Alternatywy. Będzie poświęcone „Gucin - Gajowi”.
KJL16:08, 23.03.2025
Był - super seminarium. Słuchałem jako jeden z najstarszych mieszkańców Wysokiego Ursynowa.
Ot co18:18, 23.03.2025
W tamtych czasach funkcjonowało Biuro Planowania Rozwoju Warszawy. Urbaniści, Architekci, inżynierowie przestrzeni zielonej to byli fachowcy. Najtrudniej było o materiały budowlane względnie przyzwoitej jakości i ekipy budowlane ( patrz Bareja- Alternatywy 4). A teraz wszystko zależy od wybranego niefachowca i jego myśli twórczej.
Maciek19:37, 23.03.2025
Było super!!
Stokłoski07:28, 24.03.2025
W naszej spółdzielni niestety rządzi tłusty prosiaczek miniaturka Krzysztof Berliński będący w mojej opinii na pasku deweloperstwa i filperstwa. Ale odwołamy go na tym walnym. Arogancja tego słoja przeszła ludzkie pojęcie. Statut nam napisał razem z byłym oficerem służby bezpieczeństwa co podobno ma 5 mieszkań i panią mecenas która umie tylko procesy przegrywać. Zrobimy porządek z wami.
Hej09:03, 24.03.2025
Zawsze tak jest , że jak coś jest zrobione dobrze, to Pojawiają się tacy którzy chcą to zepsuć jeśli nie udaje im się przejąć.
Tutaj tytuł konferencji jest też podstępną manipulacją. Dlaczego utopia? Nie żadna utopia, ani eksperyment , tylko projekt , autorski , spełniający ocEkiwania zamawiającego! Mówmy normaniw, a ni jakąś manipulacyjną nowomową!!!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
0 1
no chyba w tytule jest pytanie.... poza tym jakby pan był na wykładzie to było mówione czemu i skąd to słowo utopia. mniej jadu więcej myślenia sąsiedzie