To była barwna postać, która stała się legendą Imielina i całego Ursynowa dzięki swojemu zapałowi i szerokiemu uśmiechowi. Mors Sławek, a właściwie Sławomir Rapijowiec, był postacią znaną i bardzo lubianą. Spotykany na ulicach Ursynowa, najczęściej bez koszulki, w krótkich spodenkach i rękawicach bokserskich, potrafił boksować nawet z własnym cieniem. Latarnie też nie były mu straszne! Miał jednak kilka tajemnic, którymi nie chciał się dzielić.
- Jestem morsem już tyle lat, że nie pamiętam – na pewno ponad 60. Nie chcę o tym mówić, bo wtedy ujawnię swój wiek – mówił nam w jednym z wywiadów 74-letni wówczas Mors Sławek.
Był człowiekiem, dla którego wiek to tylko liczba i jak zaznaczał: „Wciąż czuję się młodo”.
Najczęściej kąpał się w czasie mrozu w Jeziorku Powsińskim. Parę lat przed śmiercią szykował się do wielkiej podróży na Grenlandię. Na pytanie, jaki jest cel jego wyprawy, odpowiadał, że jedzie tam „rozsławiać Polskę”. Jednym z jego marzeń było także selfie z niedźwiedziem polarnym.
- Kiedy zobaczę niedźwiedzia, to wyjdę i spokojnie się przywitam – zarzekał się.
Zawsze pełen energii i pasji do sportu, zachęcał młodszych i starszych do aktywności fizycznej, zwłaszcza w zimne dni. Miał nawet receptę, dla tych którzy niskich temperatur nie znoszą dobrze.
Kiedy się budzimy, możemy jeszcze chwilę poleniuchować, a potem szybko wstajemy i ćwiczymy. Koniecznie przy otwartym oknie
- przekonywał.
Mors Sławek nie krył swojego patriotyzmu. Pewnego roku celebrował Święto Niepodległości na Ursynowie nie inaczej jak... ćwicząc. Ubrany w biało-czerwone czapkę i szalik z orzełkiem biegał i boksował.
- Komu zimno, temu zimno, sport ważny, kraj też bardzo ważny – twierdził.
Na Facebooku powstał nawet nieoficjalny fanklub Morsa Sławka. Działa do dziś, choć nieaktualizowany. Można zobaczyć na nim zdjęcia ludzi, którzy mieli okazję spotkać pana Sławka i porozmawiać z nim. Na YouTubie znajdziemy zaś mnóstwo archiwalnych filmików pokazujących treningi Morsa.
Sławomir Rapijowiec zmarł 23 października 2020 roku w wieku 74 lat, prawdopodobnie na nowotwór. Został odnaleziony w swoim domu na Imielinie. Został pochowany na Cmentarzu Komunlanym Południowym w Antoninowie - kwatera 38E, rząd 8, grób 2.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz