Zamknij

Komu zimno, temu zimno! O Morsie Sławku, legendzie Ursynowa

Redakcja Haloursynow.plRedakcja Haloursynow.pl 11:59, 05.11.2024 Aktualizacja: 12:06, 06.11.2024
Skomentuj SK SK

Dziś byłby freakiem i gwiazdą Tik Toka! Mors Sławek z Ursynowa dodawał ludziom radości wszędzie, gdzie się pojawiał, wywoływał uśmiech na twarzach. Przez jednych był podziwiany, przez innych wyszydzany. Nie ma go już wśród nas od czterech lat. Wspominamy tę nietuzinkową postać!

To była barwna postać, która stała się legendą Imielina i całego Ursynowa dzięki swojemu zapałowi i szerokiemu uśmiechowi. Mors Sławek, a właściwie Sławomir Rapijowiec, był postacią znaną i bardzo lubianą. Spotykany na ulicach Ursynowa, najczęściej bez koszulki, w krótkich spodenkach i rękawicach bokserskich, potrafił boksować nawet z własnym cieniem. Latarnie też nie były mu straszne! Miał jednak kilka tajemnic, którymi nie chciał się dzielić.

- Jestem morsem już tyle lat, że nie pamiętam – na pewno ponad 60. Nie chcę o tym mówić, bo wtedy ujawnię swój wiek – mówił nam w jednym z wywiadów 74-letni wówczas Mors Sławek.

"Przywitam się z niedźwiedziem!"

Był człowiekiem, dla którego wiek to tylko liczba i jak zaznaczał: „Wciąż czuję się młodo”.

Najczęściej kąpał się w czasie mrozu w Jeziorku Powsińskim. Parę lat przed śmiercią szykował się do wielkiej podróży na Grenlandię. Na pytanie, jaki jest cel jego wyprawy, odpowiadał, że jedzie tam „rozsławiać Polskę”. Jednym z jego marzeń było także selfie z niedźwiedziem polarnym.

- Kiedy zobaczę niedźwiedzia, to wyjdę i spokojnie się przywitam – zarzekał się.

Zawsze pełen energii i pasji do sportu, zachęcał młodszych i starszych do aktywności fizycznej, zwłaszcza w zimne dni. Miał nawet receptę, dla tych którzy niskich temperatur nie znoszą dobrze.

Kiedy się budzimy, możemy jeszcze chwilę poleniuchować, a potem szybko wstajemy i ćwiczymy. Koniecznie przy otwartym oknie 

- przekonywał.

"Komu zimno, temu zimno"

Mors Sławek nie krył swojego patriotyzmu. Pewnego roku celebrował Święto Niepodległości na Ursynowie nie inaczej jak... ćwicząc. Ubrany w biało-czerwone czapkę i szalik z orzełkiem biegał i boksował.

- Komu zimno, temu zimno, sport ważny, kraj też bardzo ważny – twierdził.

Na Facebooku powstał nawet nieoficjalny fanklub Morsa Sławka. Działa do dziś, choć nieaktualizowany. Można zobaczyć na nim zdjęcia ludzi, którzy mieli okazję spotkać pana Sławka i porozmawiać z nim. Na YouTubie znajdziemy zaś mnóstwo archiwalnych filmików pokazujących treningi Morsa.

Sławomir Rapijowiec zmarł 23 października 2020 roku w wieku 74 lat, prawdopodobnie na nowotwór. Został odnaleziony w swoim domu na Imielinie. Został pochowany na Cmentarzu Komunlanym Południowym w Antoninowie - kwatera 38E, rząd 8, grób 2.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%