Wszystko zaczęło się od zatrzymania dwóch mężczyzn na Ursynowie, którzy mieli mieć przy sobie narkotyki. Policjanci przeszukali mieszkanie jednego z nich w niedalekim Piasecznie. To, co zobaczyli na miejscu, tylko utwierdziło ich w przekonaniu, że 31-latek zajmuje się produkcją marihuany.
Policjanci w wyniku przeszukania znaleźli w mieszkaniu namiot służący do uprawy marihuany z profesjonalnym oświetleniem, wentylatorem oraz wiatrakiem. Dodatkowo w jednej z szafek kuchennych ukryte było zawiniątko z folii aluminiowej z zawartością, jak się później okazało, marihuany. Obecny w lokalu 20-latek potwierdził policjantom, że wszystko jest własnością jego 31-letniego brata
- relacjonuje asp. szt. Marta Haberska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa Mokotów.
Na tym jednak praca funkcjonariuszy ursynowskiego komisariatu się nie zakończyła. Wychodząc z lokalu, na klatce schodowej poczuli charakterystyczny zapach. Okazało się, że jeden z braci, trzymał swoje skarby również w... skrzynce na listy! 31-latek, właściciel środków zabronionych oraz jego młodszy brat, zostali przez kryminalnych zatrzymani tego samego dnia.
Ustalenia policji wykazały, że to jeden z braci jest właścicielem zabezpieczonych substancji.
To jemu kolejnego dnia przedstawiony został zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających i substancji psychotropowych o łącznej wadze 140,27 gramów. Teraz może mu grozić kara do 10 lat pozbawienia wolności.
- dodaje Haberska.
Prokurator wydał postanowienie o zastosowaniu wobec mężczyzny policyjnego dozoru dwa razy w tygodniu.
0 2
no to będzie klika uśmiechniętych osób mniej, PiSiorki będą zadowolone!