Piętnaście pięter, 56 metrów wysokości, a do dyspozycji tylko schody... W najwyższym budynku Ursynowa - Galerii Ursynów przy metrze Natolin rozegrano pierwszy w naszej dzielnicy bieg bez windy. Udział w nim wziął m.in. mistrz świata, który zaliczył Szanghaj Tower.
Dostępne miejsca rozeszły się błyskawicznie - zaledwie w ciągu kilku godzin. Nic dziwnego, miłośników biegania po schodach jest w naszym kraju coraz więcej.
- To oddech od zwykłego biegania. Różnica? Tu jest bardziej intensywnie, pracują nie tylko nogi, ale i górne partie ciała. To bardziej wioślarstwo niż bieganie - opisuje Piotr Łobodziński, mistrz świata w bieganiu po schodach, który przyjechał zmierzyć się z Galerią Ursynów. Na koncie ma już m.in. Szanghaj Tower liczący 550 metrów wysokości, gdzie do pokonania było 3,4 tys. schodów.
W ursynowskim wieżowcu stopni było dziesięć razy mniej, dlatego doświadczeni zawodnicy traktowali swój udział jako poranną rozgrzewkę.
- Biegnę w takich zawodach nie pierwszy raz. Dwa razy wbiegałam po schodach wieżowca Rondo 1. Ciężko było, ale trzeba było dać radę, to dałam radę! Tu jest niżej, więc będzie rozgrzewka - śmieje się pani Anna.
ZOBACZ ZDJĘCIA - DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD GALERIĄ
[FOTORELACJA]3109[/FOTORELACJA]
Humory przed startem dopisywały. Na mecie zlokalizowanej na 15. piętrze okazywało się jednak, że pokonanie prawie 370 stopni wcale nie jest takie łatwe - zwłaszcza dla debiutantów.
- Ja biegłam pierwszy raz, mam udany debiut, bo wywalczyłam pierwsze miejsce. Miałam kryzys ok. 10. piętra, ale głowa pomogła. Myślę, że nie raz jeszcze pobiegnę w takim biegu - mówi Katarzyna Michałowska, zwyciężczyni w kategorii kobiet 40+.
- Poszło znakomicie! Myślałam, że nie dam rady, a tu lajtowo! Jeszcze raz mogę, jak chcecie! - śmieje się pani Barbara, która postuluje, by w następnych biegach ustanowić kategorie wiekowe. - Gdzie ja 60-latka mogę się mierzyć z ryczącymi czterdziestkami? - dodaje z humorem.
W I Ursynowskim Biegu Bez Windy zwyciężył Rafał Hazan, który na 15. piętro wieżowca przy al. KEN wbiegł w ciągu 1 min. i 5 sek. 86 setnych. Drugi był znany na Ursynowie biegacz - Kamil Szymaniak z czasem 01:06.38, trzeci - o 40 sekund wolniejszy - Paweł Zakowicz. Mistrz świata Piotr Łobodziński wbiegł na metę z czasem 01:07.76. Wśród kobiet najlepsze były: Ilona Gradus (1 min. 19 sek. 28 setnych), Aneta Żernaczuk (00:01:20.21) oraz Marcelina Kopka (00:01:26.74).
- Wydaje mi się, że impreza była niezwykle udana. Mieliśmy biegaczy, którzy wbiegali na najwyższe budynki świata, więc nasz ursynowski wieżowiec był tylko rozgrzewką. Ale byli też tacy, którzy chcieli się zmierzyć z naszym Empire State Building - mówi Antoni Pomianowski, wiceburmistrz dzielnicy.
Kto wie, być może ursynowski bieg bez windy wejdzie na stałe do kalendarza imprez sportowych. Pod warunkiem, że mieszkańcom wieżowca przy al. KEN poranna, niedzielna zawierucha przy windach nie przeszkadzała.
VIDEO: Pobiegli na szczyt najwyższego ursynowskiego wieżowca
[WIDEO]252[/WIDEO]Gocha15:57, 07.10.2018
Przeszkadzała! Jak nigdy - szczególnie w niedzielę rano - windy jeździły i jeździły, ale oczekiwanie było dłuższe. Poza tym spółdzielnia nie pytała mieszkańców o zgodę (info o biegu pojawiło się na klatkach w piątek po południu, akurat, by nie mieć gdzie i kiedy zgłosić wątpliwości), więc nie przypuszczam, by przy następnym razie zapytała. Na PKiN wbiegajcie, to budynek publiczny, a nie mieszkańcom w weekendowy poranek. 15:57, 07.10.2018
hrabia16:45, 07.10.2018
5 5
Nie marudz. Znajdz se chlopa to przestaniesz byc taka nie do zycia. 16:45, 07.10.2018
EwaÓ18:12, 07.10.2018
5 4
@Gocha - bez przesady znowu, co za kobita nie do życia. Zapisz się w przyszłym roku na ten bieg! Będziesz miała blisko :-) 18:12, 07.10.2018