Dwór na Wyczółkach może wreszcie doczekać się renowacji. Wielomiesięczny impas zakończyła decyzja Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 6 października odrzucono zażalenie obecnego właściciela, który twierdził, że remont budynku jest niemożliwy. Czy działania Stołecznego Konserwatora Zabytków i mieszkańców wreszcie przyniosą efekty?
Dwór na Wyczółkach jest własnością osoby prywatnej - Pawła Sierpińskiego. Niestety popada w ruinę i z roku na rok wygląda coraz gorzej. Konstrukcja budynku grozi zawaleniem, w okna wstawiono kraty, a całej posiadłości pilnują psy. To wszystko. Modrzewiowy dwór trafił do rejestru zabytków już w 1952 roku. Od kilkudziesięciu lat czeka na lepsze czasy...
W latach 2009-2015 Stołeczny Konserwator Zabytków przeprowadził kilka kontroli przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie zabytków na Wyczółkach. Wydano decyzję nakazującą właścicielowi wykonanie prac konserwatorskich i budowlanych. Wojewódzki Sąd Administracyjny decyzję jednak uchylił. Zobowiązał również konserwatora do oceny dworu pod kątem... wykreślenia z rejestru zabytków.
W 2014 roku konserwator spróbował ponownie i znów wydał decyzję, w której nakazał właścicielowi wykonać prace zabezpieczające i roboty budowlane. Zadania konserwatorskie miały zostać zrealizowane bezzwłocznie - na budowlankę zaś wyznaczono późniejszy termin.
I ta właśnie decyzja jest już prawomocna - została utrzymana przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Tragiczny stan dworku
Działania urzędników to jedno, a drugie to katastrofalny stan techniczny obiektu. Eksperci badający dworek stwierdzili, że prace budowlane wiązałyby się niemalże z budową całej konstrukcji na nowo. Dlaczego? Drewniany szkielet budynku jest kompletnie zmurszały i zdewastowany.
Właściciel zabytkowego dworu Paweł Sierpiński twierdzi, że prac nie da się zrealizować. W efekcie w 2015 roku stołeczny konserwator wszczął z urzędu postępowanie egzekucyjne, czyli przymusowe ich wykonanie przez właściciela pod groźbą grzywny. Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego podtrzymał postanowienie o karze pieniężnej.
18 października 2016 roku ratusz określił jakie prace mają być przeprowadzone. Właściciel dworu wniósł zarzuty do toczącego się postępowania egzekucyjnego, ale konserwator je odrzucił.
- Zażalenie na to postanowienie zostało przekazane do rozpatrzenia Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego 2 lutego 2017 roku - mówi Magdalena Łań z biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.
Ministerstwo milczało aż do 6 października. Mimo próśb o szybkie rozpatrzenie zażalenia, na decyzję trzeba było czekać ponad pół roku. W tym czasie postępowanie egzekucyjne było zawieszone, a właściciel nie musiał podejmować żadnych działań.
Ostatecznie jednak ministerstwo odrzuciło zażalenie i poparło stanowisko konserwatora. Postępowanie egzekucyjne może toczyć się dalej. Sprawa zostanie jednak przekazana Mazowieckiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków.
- Wobec rozwiązania przez wojewodę mazowieckiego porozumienia z prezydentem m. st. Warszawy w sprawie powierzenia miastu niektórych zadań, wykonanie nie będzie prowadzone przez miasto - dodaje Magdalena Łań.
Walka o historyczny dwór na Wyczółkach trwa, a poirytowanie mieszkańców narasta. Historyczny budynek może się rozpaść - to tylko kwestia czasu. Właściciel wie, że składając odwołania i zażalenia może przeciągać sprawę przez kolejne miesiące, a może i lata.
Lata świetności
Ursynowski dwór zbudowano w 1805 roku. Dzisiejszy adres, ul. Łączyny 53, kiedyś znany był jak wieś Wyczółki. Po Powstaniu Styczniowym rozparcelowano ją na 6 mniejszych wsi: Wyczółki, Grabowo, Imielno, Krasnowola, Ludwinów i Grabówek.
Pierwszym właścicielem majątku była rodzina Franciszka Krotkowskiego. Później dwór przeszedł w ręce rodziny Romanów, a od 1842 roku zarządcą był hrabia Fryderyk Skarbek.
Kolejne lata przyniosły kolejnych właścicieli. Rodzina Berensewiczów zarządzała majątkiem przed wybuchem II wojny światowej. W 1938 roku Wyczółki wraz ze Służewcem włączono do Warszawy. W konsekwencji własność Berensewiczów została znacjonalizowana już 7 lat później na podstawie dekretu Bieruta. Własność udało się odzyskać dopiero w latach 90. ubiegłego wieku. Niestety dla dworku nie była to dobra zmiana.
Ewka17:00, 11.10.2017
To jasne że należy dbać o zabytki.
kamil17:08, 11.10.2017
dobra zmiana w Ministerstwie Kultury woli zajmować się zwalnianiem dyrektorki PISF niż dworkiem na Wyczółkach :(
mike18:05, 11.10.2017
Parę lat i dworek się rozpadnie, jak jakiś pożar czy huragan się zdarzy to nawet szybciej...i cały teren dla dewelopera
sddd20:10, 11.10.2017
ZROBIĆ TAM NOWY DOM SZTUKI! POSŁAĆ TEGO BUKOWIECKIEGO DO DOMU EMERYTOWANEGO POLOTRUKA
Elo06:55, 12.10.2017
Nie rozumiem jak można nie dbać o zabytki, to najcenniejsza rzecz jaką mamy.
karol11:19, 12.10.2017
Teraz szybciej spłonie niz sie zawali.
Dwory popzdr17:37, 19.03.2018
Skandal by nawet w XXI wieku nie zadbać, chyba celowo??!, o tak ciekawy i cenny jak na Warszawę zabytek... Apeluję o natychmiastowe działania służące uratowaniu i pewnie już częściowym odbudowaniu tego oryginalnego obiektu. Niemniej przeniesienie przez PiS kompetencji konserwatora warszawskiego do mazowieckiego to bezpardonowe przyczynienie się do dalszego niszczenia niektórych zabytków Warszawy!!!
aaa15:12, 17.04.2018
"Jak można nie dbać o zabytki??" - zostań właścicielem zabytku, to zobaczysz. Milionowe koszty, uciążliwi urzędnicy (często sugerujący łapówkę za ułatwienie procedur), niejasne przepisy, wymagania państwa bez symetryczności).
O tak właśnie można. Chyba, że jesteś milionerem - opłacisz przychylność urzędasów, wydasz 2 mln na remont i gitara gra!
Michał07:36, 17.06.2022
To go sprzedaj, oddaj, albo płacz i płać. Nie stać, to nie masz. Powinny być ODBIERANE zabytki od prywatnych właścicieli, którzy nie są w stanie utrzymać ich przy żyiu
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Ursynowskie nauczycielki z nagrodą od prezydenta
Mi i wielu innym zabrano, zeby dać innym. 1800? To niewyobrażalne! Chcę wiedzieć, co takiego robią ci nauczyciele, bo *%#)!& jak dureń, ale może coś źle robię, skoro mam poniżej tej (fiu-fiu) średniej.
Stasia bozowska
23:19, 2025-10-18
Cztery lata czekania na rondo przez spory urzędników
Może nie zamierzam całkowicie krytykować pomysłu budowy ronda, aczkolwiek mam pewne wątpliwości... Po pierwsze w tekście autor oraz miejscy urzędnicy skoncentrowali się na problemie wyjazdu z ul. Lanciego na ul. Filipiny Płaskowickiej - rzeczywiście potwierdzam, jest problem nie tylko w szczycie ale nawet czasami po za nim. No, ale szanowni Panowie całkowicie zapomnieli o podobnym problemie z inną ulicą, która jest tuż obok. Chodzi o ul. Cynamonową. Z niej również trudno wyjechać na ul. F. Płaskowickiej. O ile ruch samochodowy, przeciwieństwie do ul. Lanciego, na ul. Cynamonowej jest mniejszy, ale jednak jest, a dodatkowo ZTM przetrasował tędy autobusy linii 163 i 217. Kierowcy tych autobusów mają codziennie ogromny problem z wyjazdem z ul. Cynamonowej i dołączeniem się do ruchu na ul. Płaskowickiej. Często muszą wymuszać pierwszeństwo co generuje niebezpieczne sytuacje - ale kierowcy autobusów wyjścia nie mają. Rzadko kto ich przepuści. Po drugie budowa ronda... przy zakorkowanej ul. Płaskowickiej niewiele pomoże, bo i tak trzeba na to rondo wjechać. A jeśli sama ulica jest zablokowana, to będzie to trudne wyzwanie. Toteż czy moje pytanie jest proste. Czy Panowie urzędnicy nie wpadli na pomysł instalacji sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic Lanciego/Płaskowiciej, ale zsynchronizowanej ze skrzyżowaniem ulic Cynamonowa/Płaskowickiej ? Chodzi o upłynnienie ruchu na ul. F. Płaskowickiej oraz umożliwienie wyjazdu zarówno z ul. Lanciego jak również z Cynamonowej. Czyli "dwie pieczenie przy jednym ogniu", no, ale czy ktoś o tym pomyślał ? PS. Swoją drogą, chyba już dawno - jeszcze przed budową tunelu POW - należało pomyśleć o poszerzeniu ulicy Filipiny Płaskowickiej, bo to co dzieje się na niej obecnie, było do przewidzenia ;)
Jakub
22:16, 2025-10-18
Kontrowersyjny bohater na nowym ursynowskim muralu
Nie ma takiego p o l s k i e g o bohatera, ktorego nie dałoby się wykląć. Czytam często w innych językach - jest druzgocące porównanie, jak tam się mówi o "ich wielkich", a jak w Polsce.
dfr rfe
21:37, 2025-10-18
Miała być likwidacja, będzie podwyżka daniny
PIS wydawało 2 mld na szczujnie TVP. W czasach PO to są już 3 mld na TVP i arcykapłanki propagandy takie jak Dobrosz-Oracz czy Schnepf. Pieniądze miały iść na onkologię dziecięcą, ale TV jest ważna dla takich ugrupowań jak PO lub PIS. Znaczna większość ich elektoratu to ludzie 60+ którzy wiedzę o świecie czerpią z TV i można przez TV nimi manipulować.
Wck
19:49, 2025-10-18