Krzysztof urodził się na Ursynowie i tu żyje już od 30 lat. Od samego początku nie było to lekkie życie. Niepełnosprawny jest od urodzenia, porusza się na wózku.
Podczas porodu doszło do komplikacji, których wynikiem jest moja niepełnosprawność. Moje rozpoznanie to (MPD) mózgowe porażenie dziecięce czterokończynowe
- opowiada Krzysztof.
Niepełnosprawność dla wielu brzmi jak wyrok. Często młodym ludziom trudno wyobrazić sobie życie na wózku. Ale Krzysztof zawsze miał w sobie dużo energii do działania i determinacji. Nigdy się nie poddawał. Zaakceptował swój stan i zdecydował się korzystać z życia na tyle, na ile może. Zamiast skupiać się na swoich brakach, cieszy się tym, co ma. Takiej postawy może mu pozazdrościć niejeden z nas.
Dom rodzinny to miejsce, w którym powinniśmy odnajdywać poczucie bezpieczeństwa i otrzymywać wsparcie. W przypadku Krzysztofa było to jeszcze bardziej istotne. Niestety tego zabrakło i był to czas, z jednej strony naznaczony ogromnym smutkiem i cierpieniem, a z drugiej lata szkolne to okres, który Krzysztof wspomina najlepiej. Uczęszczał do Zespołu Szkół nr 109 na Ochocie. Tam łapał oddech od sytuacji w domu, tam dostawał wsparcie, tam się wychował.
Właśnie tam otrzymałem najlepsze rzeczy i przeżycia. To tam mnie tak naprawdę wychowano i ukształtowano na wrażliwego, uczciwego, ambitnego człowieka. Podobno byłem też kulturalny. Lubiłem zajęcia ogólnorozwojowe, np. muzykoterapię czy plastykę. Również wychodzenie do kina czy teatru
- opowiada nasz sąsiad.
Najbardziej lubił przedmioty humanistyczne. Historia, wiedza o kulturze, język polski i angielski. Fascynowała go także geografia i wiedza o społeczeństwie.
Gdy Krzysztof skończył szkołę, przyszedł czas usamodzielnienia się. Czas wypełniają mu rozmaite zajęcia takie jak fizjoterapia, logopedia czy psychoterapia. Sam się przemieszcza i na co dzień radzi sobie samodzielnie. Czasem tylko z niewielką pomocą najbliższych. Chociaż sam przyznaje, że nad kilkoma rzeczami musi jeszcze popracować.
Jestem osobą, która raczej żyje z dnia na dzień, mało planuje. Brakuje u mnie systematyczności i mam bałagan w życiu. Spowodowała to przeszłość mojej rodziny
- zauważa Krzysztof. Mimo to nie poddaje się jest. Jest ambitny, nie brakuje mu zapału, a dodatkowo przyjazny otoczeniu, rozmowny i wesoły. Stara się w jak największej liczbie spraw radzić samemu.
Jak sam przyznaje, ostatnio życie znowu stało się dla niego cięższe i potrzebuje więcej wsparcia.
Jest okres na rozliczenia 1,5% podatku. Rzadko proszę o pomoc tego rodzaju, natomast przez ostatnie lata moja sytuacja się zmieniła. Zbieram na rehabilitację, na sprzęt, na poprawę zdrowia i poprawę warunków do funkcjonowania z moją niepełnosprawnością
- przyznaje nasz sąsiad.
Informacje o tym, jak pomóc Krzysztofowi w walce o lepsze życie, można znaleźć, wchodząc na jego profil na stronie Fundacji Avalon, na stronie Fundacji Dzieciom lub na stronie Siepomaga.pl. Można przekazać 1,5% podatku lub po prostu wysłać przelew na dowolną kwotę. Każda złotówka się liczy! Przekazane środki posłużą Krzysztofowi m.in. na fizjoterapię i wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne, ale także edukację czy poprawę warunków życia.
Wszystkie środki zostaną wykorzystane przez fundację, aby wspomóc mnie w dążeniu do większej samodzielności. Za dobre serca i wpłaty wszystkich czytelników bardzo dziękuję!
- kwituje Krzysztof.
A my polecamy naszego ambitnego i dzielnego sąsiada Waszej pamięci podczas rozliczania PIT-ów i nie tylko. Zbiórka została zweryfikowana przez Haloursynow.pl.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz