Zarząd Dróg Miejskich postanowił załatać dziury w alei KEN. Inicjatywa godna pochwały, ale dlaczego roboty muszą trwać nawet w niedzielę od 7:00 rano?

Odgłosy młota pneumatycznego i ubijarki drogowej. Mieszkańcy bloków przy alei KEN na wysokości Imielina dziś wcześnie rano usłyszeli... drogowców łatających dziury w jezdni. Ekipa na zlecenie ZDM postanowiła zakleić dziury wokół studzienek na skraju jezdni, namalować pasy oraz załatać kilka dziur. 

- To dobrze, że dbają o miejskie drogi, ale dlaczego akurat prace muszą rozpoczynać się w niedzielny poranek? - pyta  czytelnik, który napisał do naszej redakcji. - Obudziłem się, a na zewnątrz trwały intensywne prace drogowe, które pewnie nie jednego zbudziły a wielu zastanowiły - pisze czytelnik.

Widokiem drogowców pracujących w niedzielę o tej porze zdziwieni byli także rowerzyści przejeżdżający ścieżką rowerową wzdłuż głównej arterii Ursynowa.

- Rzeczywiście widok zaskakujący. Chyba nie powinni o tej porze pracować! - mówi Arkadiusz. 

Z drugiej strony, aby droga była gotowa na przyjęcie aut rano, asfalt musi wyschnąć. Dobrze więc, że drogowcy nie pracowali w nocy. Przecież mogli... W poniedziałek zapytamy ZDM czy praca drogowców w niedzielne poranki to nowy standard czy też wypadek przy pracy.