Ursynowski „Wieloryb” – staw i fontanna pod Kopą Cwila w Parku im. Romana Kozłowskiego – od ponad roku pozostaje częściowo niedostępny dla mieszkańców. Teren jest otoczony metalowym ogrodzeniem, które ma na celu ochronę zbiornika i zapewnienie bezpieczeństwa, ogrodzona jest także fontanna posadzkowa.
Jak informuje dzielnica, w tej chwili trwają prace związane z umocnieniem dna strumienia, które mają zakończyć się do 15 kwietnia 2025 roku. A czy ogrodzenie terenu spełniło swoją rolę?
Dzięki ogrodzeniu udało się ograniczyć, choć nie wyeliminować, wchodzenie do zbiornika. To wpłynęło korzystnie na rozwój roślin wodnych i równowagę biologiczną stawu
- mówi Paweł Ciach, rzecznik urzędu dzielnicy.
Podkreśla również, że „Wieloryb” nie jest stawem kąpielowym, a wchodzenie do niego zarówno ludzi, jak i zwierząt negatywnie wpływa na jego funkcjonowanie.
To właśnie przez wchodzenie do oczka i użycie jakichś ostrych przedmiotów, podłoże nieprzepuszczalne zostało uszkodzone. Po tym zdarzeniu dzielnica zdecydowała się ogrodzić „Wieloryba”, by ukorzeniły się w nim rośliny, a podłoże ustabilizowało i wzmocniło.
Atrakcja od początku swojego istnienia mierzyła się z licznymi usterkami. Już przed uruchomieniem w czerwcu 2024 roku w fontannie uszkodzona została posadzka typu „dry plaza”. Następnie naprawy wymagały awarie dysz i pomp, a oczko zimą zaczęło przeciekać. Zbiornik został opróżniony, co wywołało komentarze mieszkańców.
- Jak spuścili wodę, to dopiero zobaczyłam, jakie to jest głębokie. Mam nadzieję, że na wiosnę znów wpuszczą wodę – mówi pani Barbara, mieszkanka Ursynowa. - Tyle pieniędzy na to poszło i nie działa? - dodawali mieszkańcy.
Przypomnijmy, metamorfoza terenu pod Kopa Cwila kosztowała Ursynów 5,2 mln złotych.
Wiosną teren ma zostać ponownie udostępniony, choć wielu ursynowian - przy słonecznej pogodzie - wypoczywa tu, łapiąc wczesnowiosenne promienie.
Rozruch fontanny planowany jest na kwiecień 2025 roku, jednak ogrodzenie prawdopodobnie pozostanie do czasu zdjęcia go również z rejonu stawu, a więc przynajmniej do połowy następnego miesiąca. Dzielnica podkreśla, że wszystko zależy od warunków atmosferycznych oraz skuteczności prowadzonych prac naprawczych.
[FOTORELACJANOWA]6127[/FOTORELACJANOWA]
Boom16:56, 18.03.2025
Od samego początku ludzie mówili, że zaraz coś się wydarzy i będzie stało straszydło.
I teraz wyobraźcie sobie, że macie w domu oczko wodne i jest jakaś awaria. Przyjeżdża firma naprawcza i mówi, że naprawi to w rok. OK, działajcie. Ale nie spieszcie się 🤣🤣🤣
Janusz17:02, 18.03.2025
Polaczky już tak majo, że muszo wykopac bomble w oczku i pieseła umyć a później zonk...patrz no karyna ni działa o O !
iop12:45, 23.03.2025
akurat tam większość kąpiących się to były ukraińskie cudeńka
comi08:22, 19.03.2025
Ukraińskie mamusie już czekają kiedy będą mogły wpuścić swoje bąbelki na darmowy basen.
Taaa12:45, 23.03.2025
To prawda jak tam byłem to w wiekszosci przypadków to ukra... dzieciaczki tam maczały giry i nie tylko. Zwracalem uwage ale udawały że nie rozumieją. Albo naprawdę nie rozumiały. Mamusie to samo. Gapiły się jak sroka w gnat i ni panimaju...
Rbk09:07, 19.03.2025
Było dobrze jak było. Mniej rażących latarni, kilka starych drzew dających cień, klasyczne wygodne ławki ursynowskie. Jest jarzące się jak choinka przekombinowane wadliwe koromysło i schnące kikuty. Ważne, że forsa trafiła, dokąd trafić miała. Nie daj Boże żeby oni się zabrali za tzw. psią górkę.
urs09:17, 19.03.2025
głównym założeniem przy projektowaniu tego typu obiektów powinna być odporność na głupotę i złą wolę użytkowników. tego tu zabraklo i niestety często będziemy swiadkami tego typu napraw.
Gość 10:44, 19.03.2025
Ursynów to nie jest dzielnica. Ursynów to stan umysłu.
3 1
gdyby ludzie nie dewastowali całej otaczającej infrastruktury to by działało jak powinno działać od początku. Najgorsze jest to, że jak tylko go otworzą to przyjdzie znowu jakiś 1d1ota i znowu przebije folię.
Wszyscy narzekają jaka bezsensowna inwestycja, ale nikt nie piętnuje dewastacji.
3 1
Albo się robi projekt idiotoodporny, albo się go nie robi wcale, bo zawsze będzie taki sam finał. Przyszła moda na ukryte fontanny i dostawczaki je nagminnie niszczą, robi się takie oczka z fontannami i liczy się, że nikt tam nie wejdzie i niczego nie zrobi? Co za naiwność. I teraz każda drobną awaria to rok naprawy?