Parku na górce nie będzie. Wykonawca się wycofał, ratusz skapitulował

Dzielnica kapituluje w sprawie budowy Parku Polskich Wynalazców. Parku wg kontrowersyjnego i ostro krytykowanego przez sąsiadów projektu na razie nie będzie. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska tak długo podejmowała decyzje, aż wykonawca się wycofał. 

Ostro oprotestowany przez sąsiadów i grupę ekologów projekt Parku Polskich Wynalazców na tzw. psiej górce na Ursynowie na razie nie powstanie. Dzielnica właśnie poinformowała, że z podpisanej umowy wycofał się wykonawca. 

Podpisaliśmy porozumienie o rozwiązaniu umowy

- mówi nam burmistrz Robert Kempa.

O 40 proc. wzrosły koszty

Rezygnacja miała nastąpić na wniosek firmy AKG Architektura Krajobrazu, która za 5,4 mln złotych do sierpnia powinna skończyć prace budowlane, a od kwietnia ubiegłego roku nie może wejść na teren górki. Dlaczego? Po pierwsze, uniemożliwili to wówczas protestujący przeciwko zbyt intensywnej zabudowie mieszkańcy skupieni w grupie "W obronie górki". Po drugie, urząd nie miał jeszcze ostatecznych zgód środowiskowych, na które czekano aż 17 miesięcy.

Przewlekłość prowadzonych postępowań administracyjnych uniemożliwia racjonalne zaplanowanie i wykonanie robót w terminie określonym umową oraz wydanymi decyzjami derogacyjnymi (czyli odstępstwa od zakazów  - dop. redakcji). Jednocześnie brak możliwości oszacowania ryzyk w zaistniałych okolicznościach sprawia, że dalsza realizacja umowy nie leży w interesie publicznym 

– czytamy w porozumieniu dzielnicy i firmy AKG o zerwaniu umowy.

Urząd podkreślił, że od wpłynięcia pierwszego wniosku do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska do wydania ostatecznej decyzji przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska minęło prawie półtora roku.

Procedura ta skutkowała wstrzymaniem prac do stycznia 2023 roku. A to z kolei spowodowało, iż koszt realizacji umowy - według wykonawcy - wzrósł o 40% w stosunku do stanu pierwotnego podpisanej umowy

- twierdzi dzielnica.

Czyli, aby ruszyć z budową na nowo, firma musiałaby zażądać od dzielnicy już nie 5,4 mln a ponad 7,5 mln złotych. Tego umowa nie dopuszcza, poza tym dzielnica musiałaby szukać dodatkowych środków w budżecie.

[ZT]21755[/ZT]

O wstrzymaniu projektu Parku Polskich Wynalazców zdecydowały też kolejne problemy z decyzjami RDOŚ. Wydane niedawno decyzje obowiązują tylko do czerwca tego roku (dzielnica sama tak wnioskowała), i choć ratusz wystąpił o ich przedłużenie o rok, sprawa wciąż jest w toku.

- Żałuję, że dobry - może nie idealny, ale dobry - projekt, za który za kilka lat Ursynów mógłby dostawać nagrody, na razie będzie czekał - mówi wiceburmistrz Ursynowa Bartosz Dominiak z Otwartego Ursynowa. To właśnie to ugrupowanie zainicjowało pomysł budowy parku na psiej górce i wpisało projekt do umowy koalicyjnej z Koalicją Obywatelską. Radny Paweł Lenarczyk z OU zabiegał o utworzenie parku i krytykował obie dyrekcje ochrony środowiska za opieszałość w wydawaniu swoich decyzji.

- Ciekawe postępowanie, bo takie postępowania trwają zazwyczaj 3-4 miesiące, a to trwa już 9 miesięcy i końca nie widać. Odnoszę wrażenie, że komuś w RDOŚ zależy na tym sprawdzić ten projekt tak dokładnie, jak żaden inny, który na Ursynowie robiliśmy. Tym lepiej - mówił z kolei burmistrz Robert Kempa w dyplomatycznych słowach oceniając przewlekłość postępowań.

Co dalej z parkiem na psiej górce?

Dzielnica podtrzymuje, że wciąż chce budować park wg projektu zakładającego m.in. plac zabaw w zadrzewionej części zbocza górki, zjeżdżalnię dla dzieci, schody i wjazd dla ułatwienia dostępu na górkę, taras widokowy oraz alejki i placyki.

- W tej kadencji pewnie jednak już się to nie uda - mówi wiceburmistrz Dominiak.

Do przyszłego roku na górce ma zostać posadzonych za to 37 drzew liściastych, 1,5 tys. krzewów liściastych i 1,5 tys. roślin cebulowych. Część pieniędzy z budżetu na park zostanie przesuniętych na budowę skwerku przy ul. Cynamonowej - na części działki po tzw. Fortepianie. A reszta pozostanie i będzie czekała na kolejne decyzje RDOŚ oraz zarządu dzielnicy.

[ZT]21810[/ZT]

Tymczasowa rezygnacja z budowy parku właściwie spełnia żądania grupy mieszkańców skupionych w grupie "W obronie górki", bo popierają oni nowe nasadzenia czy rozmieszczanie ławek. Przeciwnicy domagali się od ratusza rezygnacji z budowy placu zabaw na gęsto zadrzewionym terenie u stóp górki, wycięcia z projektu budowy schodów terenowych i zjeżdżalni w miejscach kolonii dzikich pszczół, rezygnacji z niszczenia naturalnych łąk oraz utwardzania nawierzchni.

Mimo to - po ogłoszeniu decyzji ratusza - w gronie przeciwników projektu wielkiej radości nie widać. 

- Cieszę się z tego, że nie dojdzie, przynajmniej na razie, do niszczenia przyrody. Ale nie mam satysfakcji, bo władze nie zrozumiały argumentów przyrodników i nie wyszły naprzeciw stronie społecznej. Do wstrzymania projektu dochodzi wyłącznie ze względów formalnych i ekonomicznych. Martwi mnie stan samorządu w tej dzielnicy. Brak gotowości do merytorycznej i demokratycznej dyskusji o przyrodzie i sposobach zagospodarowania - komentuje Mateusz Laszczkowski, lider grupy "W obronie górki".

- Mam jednak nadzieję na nowe otwarcie - na merytoryczną i demokratyczną dyskusję o dalszej przyszłości "Psiej Górki" i szerzej - o przyrodzie na Ursynowie i w Warszawie - dodał społecznik.

[ZT]18041[/ZT]