Zalany parking na Olkówku to zdaniem mieszkańców nie nowość. Więc prawie nikogo nie zdziwił widok ogromnej kałuży, która zablokowała dostęp do samochodów zaparkowanych. Ursynowski urząd już zajął się odpompowaniem wody. Ale na całkowite rozwiązanie problemu przyjdzie jeszcze poczekać. 

Od lat pomiędzy żłobkiem przy ul. Wiolinowej a boiskami sportowymi na Olkówku działa parking. W zeszłym tygodniu część kierowców zaparkowała w nieodpowiednim miejscu. W południowej części parkingu powstała ogromna kałuża.

- Tydzień czasu już ta woda tak stoi. I nikt z tym nic nie zrobił. Chyba musiała pęknąć jakaś rura - zastanawia się pani Maria, mieszkanka okolicy.

Według sąsiadów to jednak nie pierwszy raz, gdy na parkingu pojawia się takie jezioro. Podobnie było zeszłej zimy. Roztopiony śnieg nie spłynął do kanalizacji, a potem jeszcze zamarzł. Wówczas kierowcy mogli nie tylko poślizgać się sami, ale jeszcze swoim samochodem. 

- Tam najprawdopodobniej jest jakaś niedrożność. Jest to uciążliwe, dlatego też tam nie stawiamy swojego auta. I zazwyczaj jest tak, że po jednej stronie parkingu jest bardzo ciasno, a po drugiej wszystkie miejsca są wolne. Próbowaliśmy kiedyś dodzwonić się do urzędu w tej sprawie, ale się nie udało - opowiadają mieszkańcy. 

Naprawa akurat na roztopy

Jak tłumaczy rzeczniczka ursynowskiego ratusza Kamila Terpiał, za zeszłotygodniową awarię odpowiada zalana studnia. Ursynowski ratusz zaraz po otrzymaniu zgłoszenia zlecił odpompowanie wody. I rzeczywiście w piątek na miejscu pojawiła się ekipa, która zajęła się wysuszeniem jeziora.

Takie interwencje mogą się powtarzać, bo naprawę instalacji pod parkingiem ratusz planuje dopiero za kilka miesięcy.

- Na wiosnę planujemy wykonać niezbędne prace naprawcze - zapewnia Kamila Terpiał. 

Na razie ursynowski ratusz zlecił Miejskiemu Przedsiębiorstwu Wodociągów i Kanalizacji zamknięcie dopływu do studzienki, co spowoduje, że woda opadowa nie będzie się dostawać do środka i wybijać, gdy studnia będzie pełna.