Na Ursynowie pojawią się kolejne turbiny wiatrowe. Tym razem inwestować w zieloną energię będą sami mieszkańcy. Wspólnoty mieszkaniowe przyglądają się różnym rozwiązaniom.
Na dachu ursynowskiego ratusza od maja tego roku stoją turbiny wiatrowe. Urządzenia odciążają budżet dzielnicy i promują ekologiczne rozwiązania. Już niedługo na Ursynowie pojawią się kolejne takie instalacje.
Turbiny pojawią się na dachu dużego budynku mieszkalnego przy ul. Beli Bartóka 8, a wyprodukowany przez nie prąd posłuży do obsługi m.in. wind czy oświetlenia. Zdaniem przedstawicieli firmy Ad-Bud - administratora budynku - odnawialne źródła energii są przyszłością, dlatego warto zainteresować się nimi już teraz.
Montaż urządzeń wynika nie tylko z patrzenia w przyszłość, ale także z troski o środowisko oraz portfele mieszkańców. Jak zauważa Przemysław Uchman, zarządca budynku przy Beli Bartóka 8, ceny mediów cały czas idą w górę. Dlatego zarząd spółki - jeśli tylko pojawia się taka możliwość - zachęca mieszkańców do inwestowania w zieloną energię.
- Fizycznie turbin jeszcze nie mamy, ale finalizujemy wszelkie formalności dotyczące ich montażu. Dążymy do zmniejszenia rachunków za prąd w częściach wspólnych budynku. Liczymy, że będzie to nawet kilkanaście procent w skali roku. Już od 2013 roku staramy się optymalizować zużycie energii i z roku na rok rachunki za prąd są coraz niższe - zapewnia
Odnawialne źródła energii to nie nowość dla mieszkańców bloku przy Beli Bartóka 8. Na dachu od 2016 roku znajdują się panele fotowoltaiczne. Dlaczego więc tym razem postawiono na turbiny wiatrowe?
- Panele są tańsze i ich rynek jest zdecydowanie większy, ale mają pewne ograniczenia. Chociażby ze względu na ilość miejsca, jakie zajmują. A na dachu tego miejsca już nie ma za dużo. Turbiny po prostu łatwiej zmieścić. Poza tym pracują bez względu na porę dnia - tłumaczy Przemysław Uchman.
Chociaż takim dachowym farmom wiatrowym czy słonecznym daleko do tych ogromnych, komercyjnych, to jednak przynoszą one efekty i korzyści. Inaczej trudno uwierzyć, aby mieszkańcy zdecydowali się na instalację kolejnych urządzeń. Dzięki takim rozwiązaniom zyskują zarówno oni, jak i środowisko.
[ZT]17444[/ZT]
Wykopek10:13, 06.07.2021
Fajnie, przecierają szlaki. Miejsce na dachu Ursynowskich bloków się marnuje.
Zawsze marzyły mi się tam zielone tarasy, zamiast pustych zamkniętych dachów.
Ale panele i turbiny to też dobra rzecz. Mam nadzieję, że na moim bloku też uda się kiedyś zamontować.
Wiatrak Kępy12:13, 06.07.2021
Ten artykuł jest chyba po to, żeby uzasadnić dwie "niepracujące" turbiny na dachu ratusza, które zostały zainstalowane za publiczne pieniądze. Czy ktoś wie jaki jest ich koszt, ile prądu wytwarzają i kiedy się zwrócą?
Ale jaja Ale jaja15:41, 06.07.2021
Cała ta zabawa w ekologię jest jak kupowanie banknotów 100 zł za 50 zł. Technicznie i ideologicznie jest fajne , ale ekonomicznie nie ma żadnego sensu. Każdy dostępny akumulator kosztuje kilka razy więcej niż całkowity koszt energii którą może zmagazynować w ramach swojej żywotności (cykle ładowania/rozładowania i czas pracy). Czyli gdyby mieć darmowe źródło energii i chcieć za pomocą akumulatora przenosić je w miejsce w którym płacimy za prąd , to koszt zakupu akumulatora znacznie przewyższy koszt zakupu tej energii "z gniazdka". A teraz doliczmy "darmowe źródło energii" - czyli wiatrak lub panele fotowoltaiczne ( kilka-naście/dziesiąt tys. zł) i widać jak ekonomicznie to wygląda. To "darmowe źródło" trzeba konserwować , coś się zepsuje , a całość jak przeżyje kilkanaście lat to będzie duży sukces. Prywatnie takie instalacje nie mają najmniejszego ekonomicznego sensu (chyba że ktoś ma domek w górach). Dlatego zastanawiam się skąd taki entuzjazm w wydawaniu publicznych pieniędzy ?
Boom17:02, 06.07.2021
Prąd nie jest magazynowany, ale sprzedawany do sieci.
Trybik17:44, 06.07.2021
Oczywiście nadwyżki w produkcji energii są oddawane ( sprzedawane) do sieci. Nie zmienia to faktu, że są to gadżety na ogół nieopłacalne, a jeśli już to wyłącznie dzięki dotacjom. Co innego profesjonalne farmy wiatrowe czy fotowoltaiczne. Te dzięki skali są opłacalne. Ale żeby je budować i wykorzystywać potrzebne są i tak nowoczesne elektrownie gazowe. Alternatywa, czyli magazyny energii są póki co całkowicie nieopłacalne i niedopracowane technicznie.
Boom10:43, 07.07.2021
Trybik, odnośnie magazynów to planuje się i już zdaje się powoli się wykonuje ich budowę w oparciu o używane akumulatory z aut elektrycznych. Ale to są raczej takie zabawy z prądem niż realna alternatywa.
Inżynier05:19, 07.07.2021
Brawo, wreszcie
Andzelika15:16, 21.02.2023
Ja mieszkam w Łańcucie. U nas zostały zamontowane turbiny na dachach. Nie polecam tego rozwiązania. Bardzo halasują. Od momentu ich montażu walczymy z prezesem spółdzielni O pozbycie się tego dziadostwa. Może nasze bloki są za stare? Nie wiem ale strasznie przenoszą hałas i drgania do mieszkań w szczególności na 4 i 3 piętrze słychać
9 0
Jedna pracuje. Ale druga zazwyczaj stoi. Też jestem ciekawy dlaczego
10 2
Zwrócą się jaaaasne. Cieka jestem czy w kalkulacji orzeł z Kaszebe uwzględnił koszta serwisów i wymiany materiałów eksploatacyjnych... Śmiem wątpić.
0 0
Nie pracują bo pewnie za bardzo halasują. To daje taki dźwięk jak stara zepsuta pralka. Najgorzej jest jak jest silniejszy wiatr. Masakra. Proszę przyjechać do Łańcuta i skontaktować się z mieszkańcami os. Maczka to powiedzą co myślą o takich wiatrakach. Nawet wpuszcza do mieszkania posłuchać