Firma Fal-Bruk zdążyła nas już przyzwyczaić do mocno dyskusyjnego sposobu prowadzenia zlecanych jej prac. Przy remoncie ulicy Ciszewskiego prace prowadzone były na żywym organizmie, a piesi musieli lawirować pomiędzy ciężkim sprzętem a stertami materiałów. Jak widać firma niewiele sobie robi z głosów krytyki - do remontu nawierzchni na ul. Jeżewskiego zabrała się w swój stary, dobrze znany mieszkańcom sposób!
Niechlujstwo widać było w środę jak na dłoni. Wykonawca zastawił ciężkim sprzętem wejście do parku od strony al. KEN. Mieszkańcy zmuszeni byli do slalomu pomiędzy maszynami, bądź obejścia trawnikiem. Zastawione były też niektóre parkingi wzdłuż ul. Jeżewskiego - piętrzyły się na nich sterty palet i materiałów budowlanych. Można odnieść wrażenie, że wykonawca zostawia sprzęt i materiały, gdzie mu wygodnie, bez żadnej głębszej refleksji.
Proszę zobaczyć, tam stoi butla z gazem (mieszkanka wskazuje na niebieską butlę)! Nikt jej nie pilnuje, można podejść i odkręcić albo zabrać. Przecież tu chodzą dzieci
- zauważa pani Aniela.

Plomba jest zdjęta, więc prawdopodobnie butla była już pusta. Nie zmienia to jednak faktu, że potencjalnie niebezpieczne materiały pozostawione zostały bez żadnego nadzoru. A przecież to ciężki pojemnik, który ze względu na swoją konstrukcję jest łatwy w przewróceniu.
Z relacji mieszkańców wynika, że niebezpieczne materiały pozostawione na pastwę losu to zaledwie niewielka część problemów, jakie zgotował im wykonawca. Brak odpowiedniego oznaczenia przełożył się na chaos na drodze.
Jest żółta tablica na wjeździe w Jeżewskiego od KEN, ale brak ustawionej „zapory”, w związku z czym auta skręcają z al. KEN w prawo i wjeżdżają na teren budowy. Brak informacji (zakazu) na lewoskręcie z KEN w Jeżewskiego, w związku z tym, jak powyżej. Brak zapory z Wańkowicza w Jeżewskiego. Tym samym auta jeżdżą „normalnie” po Jeżewskiego, manewrując między ciężarówkami i innymi maszynami budowlanymi
- wylicza pani Monika w komentarzu pod postem do naszego wcześniejszego artykułu o remoncie.

Aby jednak móc uczestniczyć w tym cyrku, mieszkańcy musieli najpierw wyjechać ze swoich garaży usytuowanych wzdłuż ul. Jeżewskiego. Dla części z nich już samo opuszczenie domu stanowiło duży problem. Wyjazd możliwy był tylko w godzinach 19-7:30, a więc przez niemal 12 godzin dziennie mieszkańcy pozbawieni byli dostępu do swoich garaży. Część z nich zrezygnowała z trzymania w tym czasie aut w garażach i zdecydowała się poszukać alternatywy.
To duży problem dla wszystkich. Córka jeździ parkować pod Lidlem, zięć trzyma samochód na ul. Dembego. Dlaczego nie zrobili tego etapami? Przecież można to było jakoś zorganizować tak, żeby mieszkańcy mieli dostęp przez większość czasu
- zauważa mieszkanka osiedla przy Jeżewskiego.
Tu jest wolna amerykanka! Bardzo niezorganizowany ten remont. Nie ma też żadnych pracowników, którzy by tym ruchem jakoś kierowali. Przecież nie może tak być, że samochody się przeciskają przy maszynach budowlanych! Tam nie było nawet informacji, kiedy roboty się zaczynają, a kiedy kończą na tych znakach
- mówią Jacek i Marzena.
Wśród mieszkańców nie brakuje też głosów podważających celowość samego remontu. Wielu mieszkańców zwraca uwagę, że miejsca postojowe parę lat temu były już remontowane. Ratusz odpowiada, że ekspertyza wykazała, że sama wymiana asfaltu to za mało - do remontu konieczna była również podbudowa drogi.
Tu nawet nie chodzi o to, że źle ten remont robią. Bo nawet jakby było bardzo źle, to jakoś te kilka dni można przeczekać, to nie jest jakaś wielka tragedia. Moim zdaniem ta ulica była dobra i nie wymagała takiego remontu. Jak dla mnie to wyrzucenie pieniędzy w błoto
- wyrokuje Michał.

Urzędnicy podkreślają, że przeprowadzanie remontu partiami nie wchodziło w grę.
Rozumiem, że jest problem, ale jeżeli ktoś naprawdę potrzebuje samochodu, może zostawić go przy ul. Przy Bażantarni przy Orliku albo wyjechać wcześniej. To są tylko dwa dni, przez dwanaście godzin. Nie jest tak, że w ogóle nie da się – naprawdę ten, kto potrzebuje jechać do pracy, może wyjechać. Warstwa asfaltu musi być kładziona równo na całej szerokości, nie da się inaczej
- tłumaczył wiceburmistrz Ursynowa Klaudiusz Ostrowski.
Harmonogram prac podyktowany był więc wymogami technicznymi.
Ulica Jeżewskiego to dziś jeden z najbardziej problematycznych remontów na Ursynowie. Prace ruszyły już na początku października, choć miały się rozpocząć rok wcześniej – wtedy jednak dzielnica nie znalazła pieniędzy. Firma Fal-Bruk otrzymała w tym roku zlecenie kompleksowej modernizacji niemal 860 metrów nawierzchni, chodników i wszystkich miejsc parkingowych. Koszt inwestycji to ok 1,5 mln zł. Kończący się właśnie etap dotyczy nawierzchni drogi. Na całościowe zakończenie remontu przyjdzie nam jeszcze poczekać.
S.10:17, 11.12.2025
Rety, ale g... burza. Akurat wyminę asfaltu zrobili zgodnie z planem.
Kot13:45, 11.12.2025
Dokładnie, szukanie rozgłosu przez redakcję. Akurat z tego całego remontu jedną rzecz, którą zrobili na prawdę sprawnie i profesjonalnie to akurat asfalt. Kierowców jak mogli to puszczali, w tym np. śmieciarki - chyba raczej się powinni z tego cieszyć? Kocham też tych ekspertów co to wiedzą gdzie należało asfalt wymieniać - jak się redakcja tak dobrze zna to może pójść do urzędu i prosić o wyniki ekspertyz. Może jakby teraz nie wymienili to koszta za 3 lata byłyby dużo większe?
Wcześniejsze etapy tego remontu to oczywiście już inny temat. Pracownicy, których tu nie było dniami albo przychodzili na pół dnia. Rozkopane miesiącami chodniki (zobaczymy ile jeszcze to potrwa). Wysypywanie piachu i żwiru na środku skrzyżowania. Nieudolność w radzeniu sobie z parkującymi na rozkopanych parkingach. Mówiąc krótko - kolejny artykuł pisany przez redakcję bez zgłębienia tematu, byle nagłówek kontrowersyjny, żeby była klikalność.
mks10:49, 11.12.2025
Bażancią niech wyremontują, dziura na dziurze
aster11:41, 11.12.2025
Powinni tak wymienić asfalt, żeby nikomu nie przeszkadzać, przecież da sie unieść samochód, położyć asfalt i opuścić samochód. Po co tyle maszyn do położenia asfaltu na jednej uliczce? W ogóle powinni to zrobić jak nie będzie mieszkańców. Kto to widział, żeby ciężkie maszyny stały na chodniku zamiast na świeżo położonym asfalcie, albo na trawniku?
Magnus14:11, 11.12.2025
Trzeba było kupić mieszkania w nieogrodzonym jak obóz koncentracyjny osiedlu, można wtedy wyjeżdżać z innej strony.
"GW": Bezdomny zaatakował pasażera na stacji Kabaty
Takie osoby w kryzysie bezdomności i agresywności powinno się poddawać przymusowej eutanazji. To jedyne humanitarne i moralne rozwiązanie. Teraz cierpią oni sami i całe społeczeństwo. Dobrym byłoby uwolnienie ich samych jak i nas wszystkich od ciężaru ich egzystencji.
Humanista
19:18, 2025-12-11
"GW": Bezdomny zaatakował pasażera na stacji Kabaty
No państwo z kartonu jak nic. Pani bezrefleksyjnie mówi, że nie wolno usunąć, bo brak higieny nie jest podstawą. A brak biletu też nie jest podstawą? Dlaczego stosuje się inne standardy wobec jeżdżących na gapę? Przecież to dyskryminacja, a obecne władze ratusza tak dbają o to, aby nikt nie był dyskryminowany.
Hmmmm
18:19, 2025-12-11
"GW": Bezdomny zaatakował pasażera na stacji Kabaty
bążur moje miasto warszawa... szambolan czaskoski i tak ma was w żopie, ale to pewnie wina pisu...
meme
18:04, 2025-12-11
Strajk w Kauflandzie. Pracownicy odejdą od kas
Nikt nikogo nie zmusza do pracy (zawsze można zmienić na inną), a w takim dniu popis to co znaczy dla klienta.
emeryt
15:07, 2025-12-11