To była wyjątkowa noc na ursynowskich Kabatach. Gdy większość warszawiaków przygotowywała się do wizyt na cmentarzach, ponad 70 pasjonatów biegania zebrało się na pętli autobusowej, by wziąć udział w jednej z najbardziej klimatycznych imprez biegowych w stolicy - 19. Dziadach Kabackich.
Wśród uczestników nie zabrakło członków znanego na Ursynowie Team Zabiegane Dni, którzy od lat są stałymi bywalcami tej nietypowej imprezy. To oni uwiecznili nocną imprezę.
Tradycyjnie wszystko rozpoczęło się późnym wieczorem. Po krótkiej rozgrzewce, punktualnie o godzinie 23, biegacze ruszyli w 10-kilometrową trasę przez Las Kabacki. Tempo? Nie szybsze niż 6 minut na kilometr, bo to nie był wyścig, a raczej nocna pielgrzymka do miejsc pamięci.
Pewnego razu zażartowaliśmy, że jak są laski kabackie, to powinny być też dziady kabackie. To był dla mnie bardzo ważny moment, bo byłam akurat po debiucie biegu na 100 kilometrów. Biegliśmy wtedy zaledwie w kilka osób
- wspomina początki imprezy Basia Muzyka, biegaczka, joginka, współorganizatorka Dziadów.
A dziś? Wydarzenie wyrosło na stałą ursynowską tradycję. - Teraz w każdym biegu uczestniczy nawet po 100 osób - są to głównie biegacze amatorzy z okolic - dodaje Muzyka.
Najważniejsze tego wieczora nie były kilometry - jak zwykle u biegaczy - ale postoje. Uczestnicy po kolei odwiedzali tablice pamiątkowe w miejscach egzekucji z czasów II wojny światowej, miejsce katastrofy samolotu "Kościuszko" oraz symboliczny grób powstańca warszawskiego, który zginął w Lesie Kabackim. W każdym z tych miejsc zapalono znicze, modlono się, rozmyślano nad losami zmarłych. A potem znów do biegu.
A las to niełatwe miejsce do biegania, zwłaszcza nocą. Nierówny teren, korzenie wystające ze ścieżek, całkowita ciemność poza zasięgiem latarek. Dlatego każdy uczestnik musiał zabrać ze sobą latarkę lub czołówkę - bez tego nie sposób bezpiecznie pokonać trasę.
Dziady Kabackie robią się już imprezą "z brodą". Za rok wydarzenie obchodzić będzie okrągły, dwudziesty jubileusz!
[FOTORELACJA]6430[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Siedział na wózku, przemoczony i wyziębiony
Smutna sprawa, w przypadku osoby w pełni sprawnej można byłoby powiedzieć "poszukaj pracy", ale osoba na wózku to już bardziej problematyczna kwestia. Strasznie mi smutno, że osoby na wózkach bywają pozostawione samym sobie.
x
16:03, 2025-11-01
Wielki festiwal powraca! Z prowokacyjnym pytaniem?
Poza prof. Bralczykiem (i może A Zamoyskim, którego nie znam) wszystko to "europejscy fajnopolacy" z lewej strony. Niestrudzeni bojownicy rewolucji i walki o swój dobrobyt i samopoczucie, o pierwsze miejsca w kolejkach po granty i brukselskie dotacje, członkowie koterii biczującej Polaków za to, że są Polakami. Renegaci i niekoniecznie Polacy z pochodzenia. Na szczęście ich czas mija. Ich opinia obchodzi już coraz mniej.
Zdzisiek spod lasu
15:22, 2025-11-01
Siedział na wózku, przemoczony i wyziębiony
Może niech w takim razie straż zajmie się takimi społecznymi rzeczami, a parkowanie nielegalne policji zostawi - bo tutaj sobie nie radzi.
Nicki
15:20, 2025-11-01
Drożeje popularny opał. Polacy dostaną po kieszeni
Skończył się PiS, skończyła się drożyzna. Łyso wam? Jedzcie żurek.
Helmut
15:05, 2025-11-01