Zamknij

Dodaj komentarz

Setki kotów, garść karmy. Ursynów nie radzi sobie z bezdomnymi dachowcami?

Bartek Jabłoński Bartek Jabłoński 09:12, 07.09.2025 Aktualizacja: 10:32, 07.09.2025
Skomentuj BJ BJ

Na Ursynowie jest ponad 1800 bezpańskich kotów. Ratusz raz na kwartał wydaje karmę zarejestrowanym karmicielom. Wolontariusze biją jednak na alarm: "To zaledwie kropla w morzu potrzeb!"

Ursynowskie dachowce nie mają łatwego życia. Głód, choroby, zimno i drapieżniki to tylko część problemów, z jakimi muszą mierzyć się na co dzień. Ich losowi stara się ulżyć 185 zarejestrowanych karmicieli, którzy pobierają karmę, wydawaną 4 razy do roku przez ursynowski ratusz. 

- W ramach ostatniej takiej akcji wydano 320 dwukilogramowych opakowań karmy suchej oraz 1600 puszek karmy mokrej - informuje Paweł Ciach, rzecznik ursynowskiego ratusza. To ponad tona karmy.

Wydawać by się mogło, że to dużo, a rzeczywistość jest jednak inna. Tak twierdzą wolontariuszki Urszula Szabłowska-Winich i Joanna Müller.

Karma z ratusza starcza na dwa  karmienia. Wydają po 6 puszek i 2 kg suchej karmy. Czasem jak mają jakieś nadwyżki, to nam dają więcej. Karmy jest po prostu za mało i ja, jak i większość wolontariuszy, kupuje dodatkową karmę z własnych środków

- mówi Urszula.

Kobiety od lat angażują się w pomoc bezpańskim kotom na terenie Ursynowa, Powsina i Rembertowa. Prowadzą również profil Powsikoty na Facebooku, na którym informują o swoich działaniach i losach podopiecznych. Ponadto Joanna Müller przez wiele lat była redaktorem nieistniejącego już miesięcznika Kocie Sprawy. Nasz reporter towarzyszył wolontariuszkom w sesji karmienia mruczków.

"Średnia długość życia kota na wolności to 2-3 lata!"

Domki jednorodzinne, niska zabudowa i dużo zieleni - to ulica Gąsek znajdująca się na skraju Ursynowa, tuż przy Parku Kultury w Powsinie. Karmienie ma miejsce przy budynku, którego właściciel zezwolił wolontariuszkom na wchodzenie na teren posesji i na ustawienie budek dla kotów. Od Joanny słyszymy, że pierwsze budki zasponsorowała 20 lat temu, nieżyjąca już aktorka i wielka miłośniczka zwierząt, Krystyna Sienkiewicz. Celowo nie podajemy dokładnej lokalizacji. Jak informują wolontariuszki sytuacje, gdy mieszkańcy podrzucają niechciane zwierzęta w miejscach karmienia, są nagminne...

Na spotkanie wychodzi nam czarny kocurek o złowrogim spojrzeniu i biało-ruda kotka. Zwierzęta przywitały się z Urszulą i Joanną jak ze starymi znajomymi. Ba, gdy minęła pierwsza nieśmiałość, nawet nasz reporter otrzymał swoją dawkę kocich czułości! Koty nie sprawiały wrażenia dzikich, były przyjazne i bardzo zainteresowane całą sytuacją. W trakcie czyszczenia misek i nakładania karmy wolontariuszki opowiedziały o nieciekawej sytuacji bezpańskich kotów.

Pamiętam, było takie badanie, że kot na wolności żyje przeciętnie dwa i pół roku, a w domu piętnaście. Jak kot zostanie podrapany przez innego kota, no to dostaje ropnia. Wystarczy podać antybiotyk, przeciąć, oczyścić ranę, a na wolności to często oznacza wyrok śmierci. Poza tym wszystkie dokarmiane koty mają kłopoty z zębami. W przypadku kociąt powracającym problemem jest zaś koci katar

- wylicza Joanna.

Ratusz podpisuje umowy z lekarzami weterynarii, u których wolontariusze mogą później nieodpłatnie leczyć zwierzęta. Podobnie jednak jak w przypadku wydawanej karmy limity kończą się bardzo szybko i stanowią jedynie kroplę w morzu potrzeb. Ponadto nie wszystkie zabiegi są refundowane. W takich sytuacjach wolontariusze pokrywają koszty zabiegów z własnej kieszeni. Zrzutki na leczenie konkretnych zwierząt są na porządku dziennym. Karmiciele we własnym zakresie dokonują też odłowu kotów do leczenia bądź sterylizacji. 

Największa tragedia jest z leczeniem kotów, bo talony się pojawiają na początku roku, a po trzech miesiącach się kończą

- żali się Joanna.

Ursynów - nie jest źle, ale do najlepszych sporo brakuje

Nie wszystkie dzielnice podchodzą do tematu pomocy bezdomnym kotom w ten sam sposób. Joanna i Urszula są zarejestrowanymi karmicielkami w kilku różnych dzielnicach, więc mają porównanie. W kontekście Ursynowa pochwalić należy z pewnością jakość karmy, która w ostatnich latach uległa znacznej poprawie. Nie jest już to najtańsza karma kiepskiej jakości, a produkt ze średniej półki.

Rembertów jakoś lepiej tym zarządza, bo czasem organizują dodatkowe wydanie karmy. Już raz do mnie dzwoniły urzędniczki Biura Ochrony Środowiska, że jest dodatkowe wydanie karmy, bo nie wszyscy odebrali. Ponadto dla każdego karmiciela - w Dzień Kota 17 lutego - był tort, podziękowania i wykłady prowadzone przez weterynarza. Każdy karmiciel dostał też wózek, taki "rydwan emeryta", żeby wygodnie wozić ciężką karmę

- mówi Urszula.

Z ursynowskiego ratusza otrzymaliśmy informację, że ze 185 zarejestrowanych wolontariuszy karmę pobrały jedynie 143 osoby. Z relacji kobiet wynika, że informacja o nadwyżce nie trafiła do wolontariuszy. 

Joanna zaznacza, że bez pomocy z zewnątrz cała inicjatywa skazana byłaby na niepowodzenie. Okazuje się, że dużą pomocą dla wolontariuszy jest jedna z prywatnych szkół na terenie dzielnicy. Nauczycielka z Liceum Ogólnokształcącego im. Roberta Schumana dwa razy do roku przeprowadza wśród swoich uczniów zbiórkę karmy dla bezdomnych kotów. 

Na początku i na końcu roku dostajemy od nich to, co się uda zebrać. Oni czasami potrafią karmę w takiej ilości uzbierać, że to wystarcza na pół roku!

- mówi Joanna.

Wolontariuszki są też regularnie wspierane przez fundację Bojkot, która pomaga z finansowaniem zabiegów weterynaryjnych. 

Koty są potrzebne!

Nie wszystkie reakcje są pozytywne. Pomimo ogromu włożonej pracy, własnego czasu i środków karmiciele ursynowskich kotów często spotykają się z nieprzychylnymi reakcjami mieszkańców. Ludzie kradną bądź niszczą pozostawione miseczki, wylewają wodę bądź wręcz naskakują na wolontariuszy. Często nie życzą sobie obecności bezdomnych zwierząt na swoim osiedlu.

Zapominają jednak, że koty pełnią w mieście istotną funkcję - kontrolują populację szczurów. Szczur to groźny przeciwnik i żeby kot podjął z nim walkę, musi być zdrowy i silny. Zwierzęta chore i przymierające głodem nie traktują szczurów jako potencjalnych ofiar. Jednak już sama obecność mruczków często jest wystarczająca, by zniechęcić gryzonie do osiedlenia się w danej lokalizacji.

Dokarmianie zwierząt jest jak najbardziej legalne, nawet na terenie osiedli. Zarządca terenu może jednak wyznaczyć jedno stałe miejsce, w którym odbywać się będzie podawanie karmy.

Bezdomność zwierząt - problem wiecznie aktualny

Pomimo starań wolontariuszy podejmowane przez nich działania przypominają próby zatykania palcem dziury w burcie okrętu. Z ich relacji wynika, że na przestrzeni lat w sprawie bezdomności zwierząt niewiele się zmienia, a bezpańskich kotów wciąż przybywa. Owszem, organizowane są akcje pomocowe, jednak realną poprawę mogą przynieść dopiero zmiany systemowe. 

Bez zmiany ustawy i obowiązkowego czipowania i kastracji wszystkich kotów domowych i wolno żyjących, ale przede wszystkim domowych nic się nie zmieni. Mimo naszego wolontariatu, prywatnych środków i ciężkiej pracy mamy wrażenie, że stoimy w miejscu. Czujemy, że to jest syzofowa praca. Kotów cały czas jest mnóstwo, cały czas ktoś podrzuca, cały czas się pojawiają nowe

- mówi Joanna.

Swoją cegiełkę do pracy wolontariuszy może dołożyć każdy. Wystarczy skontaktować się z nimi za pośrednictwem profilu Powsikoty. Pomoc może mieć formę karmy, niepotrzebnej już klatki czy też po prostu dołączenia do dokarmiania. Kobiety podkreślają, że wolontariuszy jest zawsze za mało w stosunku do potrzeb. Najbardziej chyba jednak wyczekiwaną formą pomocy jest adopcja ursynowskiego mruczka. Wolontariuszki same przygarnęły już po kilka zwierząt - ich możliwości są na wykończeniu.

Nasze koty nie są w niczym gorsze od tych z hodowli!

- podkreśla Urszula.

Zmiany w prawie i wprowadzenie obowiązku czipowania są potrzebne na "już". Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, wkrótce może się okazać, że wolontariuszom po prostu zabraknie sił, środków i chęci, by prowadzić z góry przegraną walkę. Obecna sytuacja to bardziej minimalizowanie skutków niż działania mające problem rozwiązać. 

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%