To przykład na to, że mobilizacja sąsiadów i nacisk na lokalnych polityków przynoszą dobre efekty. W ekspresowym jak na Warszawę tempie radni uchwalili w czwartek plan miejscowy dla zachodnio-południowej części osiedla Kabaty.
W 2022 roku lotem błyskawicy osiedle obiegła informacja, że pośrednik sprzedający deweloperom działki pod zabudowę mieszkaniową, stara się w urzędzie dzielnicy o warunki zabudowy dla dwóch sześciopiętrowych bloków, które mogłyby stanąć na niedużej działce położnej w sercu zielonego terenu, na wysokości ulicy Polnej Róży.
Właścicielki - przedstawicielki znanego na Kabatach rodu spadkobierców ziemskich, żyjącego na tym terenie od dziesięcioleci - chciały spieniężyć nieruchomość, którą decyzją starosty piaseczyńskiego z 2010 roku państwo zwróciło dawnym, wywłaszczonym niegdyś spadkobiercom.
Poruszenie na Kabatach było ogromne, a napięcie jeszcze wzrosło, gdy w czerwcu 2023 roku zaczęto grodzić prywatną działkę, uniemożliwiając sąsiedzkie spacery. Ludzie zmobilizowali się, zebrali ponad 1,3 tys. podpisów pod petycją do rady dzielnicy i miejskiej oraz prezydenta. Zareagował burmistrz, który przekonał miasto do przygotowania ratunkowego planu miejscowego.
Bo skąd wzięło się nagłe zagrożenie? A właśnie z tego, że Warszawa nie nadąża z przyjmowaniem miejscowym planów zagospodarowania przestrzennego, które wskazują, gdzie jest zieleń, gdzie domy mieszkalne, gdzie usługi publiczne. Taki plan to najlepsza gwarancja.
Urząd przeciągał sprawę wuzetek, ile się dało i ostatecznie odmówił wnioskodawcom określenia warunków zabudowy. Firma odwołała się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. To nakazało, by urząd ponownie rozpatrzył wniosek firmy. Wówczas do akcji wkroczyło stowarzyszenie Otwarty Ursynów, które przezornie dołączyło do postępowania przed SKO jako strona społeczna. Po decyzji Kolegium odwołało się od niej do sądu administracyjnego. Co prawda w dwóch instancjach przegrało, ale... wygrało. Bo tak przeciągnięto sprawę, że ratusz zdążył przygotować plan miejscowy.
Plan ten powstał zaledwie w rok. Miejscy urbaniści określili, że na działce prywatnej w kształcie rombu, tak jak na pozostałym terenie zielonym wzdłuż Stacji Postojowej-Technicznej Metra Warszawskiego, może znajdować się tylko zieleń. Przy okazji zakończono temat ewentualnej rozbudowy drogi, która miałaby przechodzić przez teren zielony. Dzielnica wydała kiedyś tzw. decyzję lokalizacji celu publicznego. Plan jasno stwierdza - ta ulica nigdy nie powstanie. W przyszłości przebiegająca nad polaną sieć elektroenergetyczna zostanie schowana pod ziemię.
Czy można już stwierdzić, że sąsiedzi z Kabat dopięli swego i mogą spać spokojnie? Teoretycznie właściciele działek mogą jeszcze zaskarżyć zapisy nowego planu do sądu administracyjnego, ale burmistrz Robert Kempa wątpi w taki scenariusz.
Przypomina, że o warunki zabudowy ubiegał się pośrednik, który zapewne miał przedwstępną umowę sprzedaży nieruchomości deweloperowi, obwarowaną uzyskaniem wszelkich zgód formalnych. Skoro takich zgód nie ma i nie będzie, to działka natychmiast traci na zainteresowaniu. Właścicielki musiałyby stoczyć długotrwałą i kosztowną batalię sądową o zmianę zapisów w planie, a sąd rzadko przychyla się do podważania planów miejscowych.
Niemal na pewno za to będą się starać o odszkodowanie od miasta za spadek wartości nieruchomości. Dzielnica obliczyła, że to koszt ok. 2-2,5 mln złotych, z tym że Warszawa nie wypłaca takich odszkodowań bez walki w sądzie, a ta trwa latami.
Efektem uchwalonego w czwartek planu ratunkowego będzie więc w przyszłości spory wydatek z kasy miejskiej, a więc od podatników. Mogłoby być taniej, gdyby miasto sprawniej uchwalało plany miejscowe. O co zresztą apelowali radni dzielnicowi, opiniując w sierpniu projekt uchwały w sprawie terenu na Kabatach i gratulując ratuszowi ekspresowego uchwalenia planu.
Agnieszka Kaczmarczyk, naczelnik Wydziału Zagospodarowania Przestrzennego Południe w Biurze Architektury i Planowania Przestrzennego dziękowała za gratulacje, ale nie dała nadziei, że plany będą powstawać szybciej.
A jaka przyszłość czeka popularne miejsce spacerów z psami na Kabatach już po jego zabezpieczeniu przed zabudową? Burmistrz mówi, że widzi tam tylko dosadzenie nowej zieleni i stworzenie czegoś w rodzaju parku, ale raczej bez wytyczania alejek. Kilka lat temu przy ogrodzeniu STP powstała droga rowerowa, chodnik i oświetlenie, i tyle wystarczy. Ścieżka dla rowerów w najbliższych latach zostanie zresztą przedłużona przy płocie Metra Warszawskiego aż do ul. Rybałtów, co przewiduje zresztą plan miejscowy obejmujący ten teren. Trwa projektowanie inwestycji.
Arek19:43, 19.09.2024
I teraz wszyscy zapłacimy za to w podatkach, i do tego bezczelni psiarze będą dalej wypuszczać tu luzem niebezpieczne psy.
Gucio23:43, 19.09.2024
Nie 2 czy 2,5 miliona ale również odsetki karne za brak uregulowania należności. Kilka lat w sądzie i zbierze się całkiem pokaźna kwota za którą zapłacą podatnicy… a to nie koniec ceny działek rosną i jak dziś policzą 2 miliony to za 6 lat może być i 4 czy 5 milionów.
całe mycki09:15, 20.09.2024
To niech będzie i tyle, stać nas na to, wszak jesteśmy zamożną rodziną kabacką !
Maja20:19, 22.09.2024
Przede wszystkim zasada: kto wyrządza szkodę, ten płaci. Sąsiedzi mieli prawo zablokować niewygodne im poczynania sąsiada. Ale jeśli wyrządzili mu szkodę, to okoliczne bloki powinny dostać "domiar" podatku gminnego by spłacić odszkodowanie.
No i pięknie05:52, 20.09.2024
Płacz pazernych deweloperów jest cudowny. Wam to powinno się postawić mur przed każdym oknem waszych lśniących willi. Zresztą tym architektom, którzy projektują te potworki i urzędasom wydającym pozwolenia na to zrobić to samo. Ale mam nadzieję, że przyszło jakiejś opamiętanie od wciskania na każdym skrawku trawnika kolejnego fajnego apartamentowca.
Cieć 10:00, 20.09.2024
No właśnie, bardzo chciałbym zobaczyć, jak wygląda architekt, który projektował budynek na rogu Wąwozowej, KEN i Kabackiego Duktu, tam gdzie teraz jest EMPIK. Tam są jakieś wieżyczki, okrągłe okienka, zamek kurde!
asdf07:59, 20.09.2024
Czyli sąd w dwóch instancjach przyznał rację właścicielowi działki a masa bezpodstawnych odwołań i sprzeciwów zblokowała sprawę aby urząd naprędce zmienił przepisy? Sorry, ale to żadne zwycięstwo, to wyraźna patologia systemu. Mam nadzieję, że właścicielowi uda się sądownie podważyć ten MPZM albo przynajmniej wywalczyć solidne odszkodowanie.
grający sad09:19, 20.09.2024
Goowno się uda, niedoczekanie - niech zabierają resztki ogrodzenia i spiedralają w niebyt !
mmb08:47, 20.09.2024
Mam nadzieję, że właścicieli będzie stać na to, aby ogrodzić tę działkę murem wysokim na co najmniej 5 metrów i zwieńczonym concertiną.
huba z ryjem09:26, 20.09.2024
Nie mam żadnego komentarza do wspaniałego artykułu, natomiast wredne komentarze niektórych autorów postów wykraczają poza kulturę naszej Kabackiej społeczności. wiadomo skąd pochodzą !
Taki autor wyjdzie z wiochy, ale wiocha z niego NIGDY, i on o tym wie !
Ruta11:00, 20.09.2024
Niby co to za wspólnota kabacka ? Co ich łączy, bezgraniczna miłość do Tuska i lewactwa, co widać po wyborach. A jest zbieranina z całej malomiasteczkowej Polski
mieszkaniec09:50, 20.09.2024
Komfort życia zarówno obecnych okolicznych jak i przyszłych mieszkańców takich wciśniętych na siłę bloków byłby dramatyczny - ciasnota, brak miejsc parkingowych, problemy z ruchem na wąskiej uliczce, mieszkanie okno w okno, bliskość STP, dochodzące stamtąd zapachy i dźwięki w nocy - to są rzeczy o których deweloper na pewno nie wspomniałby przy sprzedaż mieszkań. Nowi lokatorzy szybko by pożałowali zakupu mieszkań za kosmiczne pieniądze w tak niewygodnym miejscu, gdzie te budynki pasują tam jak pięść do nosa co widać na mapie. Jakoś wątpię że deweloperowi czy właścicielom działki zależało na czymś więcej niż tylko na pieniądzach i wyciśnięciu z działki jak największej kwoty do przytulenia. Naiwnie mam nadzieję, że czasy, kiedy bloki wciskano na siłę bez dbałości o przestrzeń, zieleń i komfort życia należą już do przeszłości. Patodeweloperka wyrządziła już dość szkód.
dobra w kupie13:29, 20.09.2024
Zapomniałeś o napowietrznej linii WN 300 kV ! 😮
prawda11:00, 20.09.2024
Prawda jest taka, że nikt nie chce inwestować w tym slumsie, fentanylowcy leżą w przejsciach podziemnych, żule zaczepiają ludzi przy metrze, brutalne napady, goście z maczetami, pobicia, gwałty, wszędzie dillerka to jest nasz wspaniały Ursynów. Miesiąc temu zmasakrowano staruszka z wnukiem za to, że zwrócił uwagę kierowcy. Ta dzielnica to slums.
huba z ryjem11:59, 20.09.2024
Ruta - okazałeś skąd pochodzisz, bowiem pisząc "ich" tym samym udowodniłeś, że jesteś plebejskim chamskim parweniuszem z zapadłej wiochy Ruta Pisia ! Jesteś zwykłym ćwokiem, jak Maliniak !
Alwaro12:42, 20.09.2024
Patrząc z perspektywy właścicieli działki to zostali oni wręcz obrabowani. Tak czy siak zapewne dopiero ich wnukowie otrzymają odszkodowanie od miasta. Po latach sądowych przepychanek, ale to jednak nastąpi.
M16:06, 20.09.2024
Nie zostali obrabowani. Przed wojną ta działka była niewiele warta i takie też odszkodowanie powinny otrzymać.
Agnieszka_Kabaty14:45, 20.09.2024
Podziękowania dla Otwartego Ursynowa. Przede wszystkim dla Cezarego oraz radnych Piotra Skubiszewskiego i Pawła Lenarczyka, którzy pomogli mieszkańcom w zawalczeniu o swoje.
ppp21:27, 20.09.2024
A co należało tu do mieszkańców że zawalczyli "o swoje"? Po prostu okradli właściciela działki. Zapłacą wszyscy w podatkach
P.09:27, 21.09.2024
Oni nie zawalczyli o swoje tylko zabrali cudze. I teraz to cudze jest wiecznie zadeptane przez swoich. Brawo. Czysta komuna i komuniści.
Obłudny Ursynów11:02, 21.09.2024
Ursynów a w szczególności Kabaty podziekowaly juz w wyborach tej obludnej prodeweloperskiej bandzie. Pogrobowcy probuja sie jeszcze lansowac na cudzych sukcesach - to typowe.
Docent marcowy15:15, 20.09.2024
Rzeczywiście, radość z tego, że sąd sądem, a sprawiedliwość będzie po naszej stronie, jest co najmniej dziwna. Nie tak to powinno funkcjonować, co jest radosnego w sformułowaniach typu: przewlekłością w developera? No to przewlekłość też można skarżyć, albo żądać odszkodowania, nie ma się co aż tak cieszyć. Przy czym oczywiście to, jakie sąsiedztwo, chciał sprawić zrobić developer mieszkańcom, to świństwo.
Ale najgorsza jest utrzymująca się pogarda dla dawnych właścicieli działek. Byli oni wywłaszczani zgodnie albo i niezgodnie z komunistycznym prawem, spółdzielnie mieszkaniowe często stawiały sobie osiedla w ogóle nie przejmując się tym, że ziemia należy do kogo innego, a to, że tej sprawy państwo polskie przez kilkadziesiąt lat nie było w stanie w sposób godny załatwić, to skandal. Tkwimy w komunizmie mentalnie, to jeden z przejawów.
mądra jola17:46, 20.09.2024
...in saecula saeculorum !🤣
ppp21:25, 20.09.2024
Komuna wiecznie żywa w wydaniu psiarzy. Inaczej kradzież w biały dzień.
P.10:05, 21.09.2024
O ile nie podoba mi się pomysł stawiania w tym miejscu bloków to również nie podoba mi się deptanie cudzej własności i dewastacja płotów. Własność to po prostu własność i nic do niej spacerowiczom i psiarzom. W ten sposób widać, że komunizm i idee Lenina są na Ursynowie wiecznie żywe.
Obłudny Ursynów10:57, 21.09.2024
Otwarty Ursynów słynie z prodeweloperskiego przepychania niekorzystnych dla mieszkancow dzielnicy planów miejscowych. To jest klika na usługach rynku deweloperskiego. A tutaj próbują udawać obrońców przed patodeweloperką która sami wspierają.
silna praczka09:18, 22.09.2024
Otwarty Ursynów ma w doopie Obłudny Ursynów ! In saecula saeculorum, amen !
mopsik11:24, 21.09.2024
a jak takie działania mieszkańców
i urzędników mają się do prawa własności właściciela?
wygląda na to, że w ilości i znajomościach siła i prawo własności zostały całkowicie zlekceważone, bo dotyczyło jednostki.
Tak niestety wygląda nasz grajdołek i życie w nim, można by rzec- komuno wróć. W rzeczywistości nic się nie zmieniło, od mrocznych czasów minionej epoki, teraz tylko
usta pełne frazesów i wizerunek, przyjemniejszy dla oka, ale czy jest to powód dumy?
Pomyśl, jak byś podszedł do sprawy, jeśli to właśnie był właścicielem i Twoje prawo własności zostałoby jawnie podeptane......
charczący wuj09:15, 22.09.2024
Sąd sądem, a sprawiedliwość ma być po naszej stronie (mieszkańców Kabat) ! Roma (Kabaty) locuta causa finita !
huczący ryj11:34, 21.09.2024
"Gdyby nie Internet, nie dowiedziałbym się, że na świecie jest tylu idiotów"- cytuję mistrza...🤣
tubylec14:25, 22.09.2024
Patologią są długie terminy wydawania planów miejscowych przez miasto, i ktoś musi to wreszcie ukrócić. Ludzie mają prawo głosu w sprawie tego, czy na sąsiednich działkach powstanie coś co zatruje im życie. Ale prawem właściciela działki jest szybkie otrzymanie pieniędzy za szkody które mu wyrządzono, bez czapkowania po sądach. Cały ten system jest chory.
Korbol08:58, 23.09.2024
Pozostało lać gnojowicę na działkę i kapustę sadzić.
Zamiast fajnego centrum, po tesko mamy bloki.
Nawet kino się z Ursynowa zwinęło.
Dobra zmiana
agnik11:20, 26.09.2024
Róg Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej oddali właścicielowi o nazwisku Kłos działkę ale nie chcieli jej odkupić. Gdy właściciel oddał w dzierżawę na barek to miasto nie wydało zezwolenia bo to ma być skwer. Do dzisiaj działka więc jest ogrodzona a w środku niej śmietnik bo przechodzący ludzie wrzucają tam wszystko. Wg mnie powinien być przymus wykupu przez miasto działki , z którą właściciel nie może zrobić co zechce. Miasto okrada właścicieli działek
Kon22:41, 06.10.2024
W tym przypadku to miasto to sasiedzi i okoliczni psiarze.
Kon22:42, 06.10.2024
A dom na zgloszenie 70m2 mozna tam pobudowac ? Moze ktos bedzie chetny ;-).
21 18
Co za wypociny.
Mniej nienawiści buraczany deweloperze
5 15
Arek - ty pisi buraku z pola chłopa małorolnego, wracaj do swojej kurnej chaty na Zadupiu Pisiowym!😠