Kwietniowe wybory samorządowe na Ursynowie zakończyły się zwycięstwem Koalicji Obywatelskiej. KO wprowadziła 13 radnych do 25-osobowej rady dzielnicy i mogłaby rządzić samodzielnie. Mimo to 28 maja zawiązano koalicję z Otwartym Ursynowem, który ma dwóch radnych. Dlaczego tak postąpiono?
Jak nie ukrywał szef klubu KO Tomasz Sieradz, koalicja zapewni stabilniejsze rządy na Ursynowie. Nieoficjalnie działacze KO wyrażali obawę, że w klubie radnych jest zbyt dużo świeżych radnych i nie są pewni w 100 proc. ich lojalności. Chodzi o pięciu debiutantów w radzie. Część z nich, jak np. Edyta Leśniak-Klenkiewicz czy Agnieszka Pająk-Czech dostały się do rady zupełnie niespodziewanie. W okręgu nr 2 poległ natomiast startujący z drugiego miejsca Jan Sobota, faworyzowany przez władze KO.
Edyta Leśniak-Klenkiewicz zdobyła mandat, dostając 1154 głosy. Sobotę wyprzedziły także dwie inne kobiety - działaczka KOD Alicja Sikorska oraz Barbara Jankowska.
Leśniak-Klenkiewicz od razu zrezygnowała z mandatu, jeszcze przed pierwszym posiedzeniem w nowej kadencji. Jest naczelniczką Wydziału Zasobów Lokalowych w urzędzie dzielnicy Ursynów. Władze partii są jej pewne, to od lat członkini ursynowskiej PO. Jeśli jednak chciałaby objąć mandat radnej, musiałaby zrezygnować ze stanowiska w ratuszu - przepisy nie pozwalają na łączenie tych dwóch funkcji. A rezygnacja najzwyczajniej w świecie jej się nie opłacała.
Wg naszych informacji wybrana radna oczekiwała od swojej partii miejsca pracy w innym miejscu. Oferta jednak nie padła, obiecano jej "coś po wyborach europejskich, we wrześniu". Radna więc porzuciła mandat.
To dlatego prawo do objęcia mandatu przeszło na kolejną wg liczby głosów 76-letnią Alicję Sikorską, choć KO miała ją przekonywać do nieobejmowania mandatu. Sikorska to jednak "twarda sztuka". To emerytka, działaczka Komitetu Obrony Demokracji, która za czasów rządów PiS uczestniczyła we wszystkich demonstracjach przeciwko łamaniu praworządności w Polsce przez ówczesną partię rządzącą. W podziękowaniu za aktywność na tym polu dostała piąte miejsce na liście na Imielinie. Jednak nikt z władz partii nie spodziewał się, że bez większej kampanii uzyska bardzo przyzwoity wynik - 853 głosy.
Teraz idą naciski na panią Alicję, żeby też zrezygnowała, bo Sobota jest bardziej sterowalny, a Pani Alicja - to wiadomo - nie bierze jeńców i nikogo się nie słucha tak do końca.
- usłyszeliśmy pod koniec maja od naszego informatora.
Zapytaliśmy samą zainteresowaną. Powiedziała nam, że "nikt na nią nie naciska" a były tylko "telefony z przedstawieniem sytuacji". Z naszej rozmowy z niedoszłą radną wynikało, że skłaniała się ona do przyjęcia mandatu, "bo liczy się dla niej głos wyborców".
We wtorek 2 lipca na IV sesji rady Ursynowa Sikorska złożyła ślubowanie radnej. I tym samym Koalicja Obywatelska ma już komplet 13 radnych w swoim klubie, a razem z Otwartym Ursynowem bezpieczną większość rządzącą.
Na wtorkowym posiedzeniu radni wybrali składy komisji oraz ich przewodniczących i wiceprzewodniczących. To w tych komisjach radni w szczegółach pracują nad projektami, omawiają najgorętsze sprawy. Radni, zgodnie ze statutem dzielnicy, mają obowiązek pracy w co najmniej jednej stałej komisji.
Opozycja nie dostała więc ani jednego członka prezydium komisji, poza zwyczajową funkcją szefa komisji rewizyjnej, co było wynikiem ustaleń między KO a PiS.
Radni Projektu Ursynów oraz PiS, którzy w sumie mają 10 radnych, byli oburzeni, że ich kandydatury przepadają, a rządząca koalicja obsadza komisje swoimi.
- KO dostała 41,5% w wyborach, 52% miejsc w radzie, a obsadziliście ponad 80% miejsc w prezydiach komisji! Moim zdaniem to nie jest demokratyczne. Zwyciężyła filozofia "Kto nie z Mieciem, tego zmieciem". Wy tak bronicie wartości demokratycznych, jak Jarosław Kaczyński! - stwierdził Antoni Pomianowski z PU.
- Dlaczego w komisjach nie wybieramy osób merytorycznych? Rozumiem, że wygraliście wybory, czy nie zależy nam jednak na tym, aby przynajmniej jedna osoba była merytoryczna? Jestem po raz pierwszy radnym i jestem zszokowany. Zastanawiam się, czy mamy demokrację, czy coś innego? - mówił radny Ireneusz Dzik z PiS.
Sąsiad 07:39, 03.07.2024
Poplecznicy tuska. Czekać tylko jak grunty przejmą deweloperzy. Nic dobrego z tego nie będzie. 07:39, 03.07.2024
Jprdle 08:34, 03.07.2024
Grunt, że uśmiechnięci jesteśmy nie? A że Ursynów od kilku lat stacza się po równi pochyłej to c..j z tym. 08:34, 03.07.2024
Natolin10:07, 03.07.2024
Sąsiad ma rację co do przyszłości dogęszczania zabudowy. Ale taki mamy wynik wyborów samorządowych jeśli chodzi o głosy mieszkańców. Mieszkańcy bardzo chcą kolejnych apartamentowców bez garaży podziemnych, likwidacji przestrzeni wspólnej typu skwery i multikino, i bardzo pragną wprowadzenia stref płatnego parkowania. Chcą też żeby kulturę na Ursynowie organizował Żyrardów, i chcą aroganckich wypowiedzi przedstawicieli PO wobec opozycji i mieszkańców. 10:07, 03.07.2024
belzebub10:10, 03.07.2024
No proszę jaki ważny Malesa. A w sprawie parku Przy Bażantarni coś zrobił? 10:10, 03.07.2024
0 0
Tak jest: chcacemu nie dzieje sie krzywda. Suweren zaglosowal, suweren ma. Ostatnio kraza po sieci wypowiedzi seniorow zadowolonych z podwyzek energii (skoro bylo taniej, musi byc drozej; podwyzki sklonia nas do oszczedzania itp.). Skoro tak.. Sam tego chciałes, Grzegorzu Dyndalo. 16:04, 03.07.2024