Przy przystankach autobusowych postawione są kosze na śmieci. Problem w tym, że wkłady w nich są zniszczone i można się o nie skaleczyć - alarmują nasi czytelnicy.

- Ostatnio chciałam wyrzucić jakąś ulotkę do kosza obok przystanku. Nie spojrzałam tylko włożyłam do środka rękę. Skaleczyłam się o wystający metalowy kawałek wkładu. Sterczał oderwany od reszty konstrukcji. To niedopuszczalne, żeby takie rzeczy stały na ulicach. Na koszach jest mnóstwo bakterii. Kalecząc się o tak brudną rzecz można nabawić się porządnej infekcji. I jak niby mam udowodnić później, że skaleczyłam się właśnie o przystankowy śmietnik? - mówi pani Alina.

Koszami usytuowanymi przy przystankach opiekuje się Zarząd Transportu Miejskiego. Podając konkretne lokalizacje - przystanek Lanciego oraz metro Stokłosy - w których stoją zniszczone wkłady śmietnikowe, poprosiliśmy o interwencję.

- Kosze na śmieci przy przystankach autobusowych należą do nas. Opróżnia je dla nas firma sprzątająca. Przekazaliśmy informację do firmy, żeby wymieniła wkłady w wymienionych śmietnikach. Przy okazji firma ma sprawdzić czy inne wkłady na terenie dzielnicy nie wymagają wymiany - odpowiada Magdalena Potocka z ZTM.

Wkrótce sprawdzimy czy faktycznie wkłady zostały wymienione.