Zamknij

Trzy godziny w kolejce i... brało się, co było. Tak wyglądały zakupy w PRL

Maciej NóżkaMaciej Nóżka 07:19, 23.03.2024 Aktualizacja: 15:08, 23.03.2024
Skomentuj

W PRL każdy obywatel spędzał średnio 3 godziny dziennie w kolejce, nawet po najbardziej podstawowe produkty, takie jak chleb czy papier toaletowy. Cały rytm codziennego życia był podporządkowany kolejkom. Historie o kolejkach w tamtych czasach przypomniał ursynowianom autor książek o PRL. Przyniósł nawet gadżety z dawnych lat!

Pewex, Baltona, Moda Polska, towary spod lady, wielodniowe kolejki, zapisy na kolejki, całe rodziny w kolejkach – to surrealistyczna, ale prawdziwa historia z czasów PRL. W czwartek w Ursynotece przy Barwnej dzielił się nią Wojciech Przylipiak, autor książek o czasach PRL. Pretekstem do spotkania była książka „Zakupy w PRL. W kolejce po wszystko”. 

Spotkanie z autorem odbyło się nieprzypadkowym miejscu. W kamienicy przy ul. Barwnej 8 mieścił się kilkadziesiąt lat temu jedyny sklep na budującym się Ursynowie Północnym. Przylipiak zabrał publiczność w fascynującą podróż przez codzienność zakupową Polski w latach 1945–1989. Opisywał świat, w którym „orzeł z kalesonów na wystawie” miał przyciągać klientów, a ludzie byli gotowi przetrwać dwa dni w mrozie po kredens, kupić pralkę bez gwarancji, albo kupować zupełnie niepotrzebne im rzeczy.

Samochód czy wieża Hi-Fi?

Przylipiak opowiadał, kiedy Coca-Cola zaczęła pojawiać się w sklepach, które ciuchy kosztowały tyle, co połowa samochodu marki Syrena, albo gdzie można było usłyszeć, słynny cytat z filmów Barei: „E, cwany gapa, nie bądź pan taki specjalista z miodem w uszach, pan tu nie stał!”. Przy okazji obalił jedną z najbardziej znanych miejskich legend, która mówiła, że kioskarki masowo dziurawią prezerwatywy. Spotkanie było pełne barwnych i ciekawych opowieści, ale i interakcji ze słuchaczami, którzy chętnie zadawali pytania o ceny produktów spożywczych, wódki oraz ubrań w odniesieniu do cen samochodów.

W okresie PRL, ceny różnych towarów mogły być bardzo wysokie w stosunku do przeciętnych zarobków. Na przykład, pewne artykuły luksusowe dostępne w sklepach Pewex, które można było kupić za waluty obce, były poza zasięgiem większości Polaków. Ceny samochodów również były bardzo wysokie, a niektóre towary, jak odzież czy sprzęt elektroniczny, mogły kosztować znaczną część wartości samochodu

- opowiadał Przylipiak

Autor przybliżył życie zarówno kupujących, jak i sprzedawców, odkrywając ich perspektywy i doświadczenia. Nie skupiał się tylko na stereotypach epoki niedoboru, ale przedstawił obraz pełen oryginalności, społecznej inicjatywy i codziennej ekscytacji. Życie w PRL nie było takie oczywiste, bo w kolejkach stało się praktycznie po wszystko. Często kupowało się coś zupełnie innego, niż to, po co się przyszło. Chcąc kupić np. rower, po kilku odstanych godzinach w kolejce, nagle okazało się, że rowery się skończyły, ale można kupić buty. Kupowało się wszystko, bo dzięki temu ludzie mogli wymieniać się towarami z członkami rodziny, znajomymi lub kolegami z pracy. Absurdy zakupowe towarzyszyły ludziom na każdym kroku.

Grudzień 1988. W Bielsku Białej było otwarcie dużego domu handlowego, z tej okazji pojawiły się w nim produkty bardzo trudno dostępne, a mianowicie pralki. Absurd tej sytuacji polegał na tym, że pralki sprzedawano bez gwarancji, ponieważ stały w magazynach tak długo, że zanim trafiły do sprzedaży, gwarancja się im skończyła.

Kolejną sytuacją pokazującą absurd tamtych czasów jest mężczyzna wychodzący z domu handlowego z dywanem. Zapytany czy kupił to co chciał, odpowiedział, że polował na kożuch lub kurtkę, ale dywan też będzie dobry

- opowiadał Wojciech Przylipiak.

Na spotkanie autor przyniósł mnóstwo "gadżetów" z dawnych lat - opakowania po produktach z czasów PRL: po papierosach, czekoladkach Wawel oraz przedmioty codziennego użytku, które wówczas były na wagę złota - syfon, papier toaletowy, perfumy czy prezerwatywy Eros! 

Każdy, kto chce zrozumieć tamte czasy, powinien sięgnąć po tę książkę. A samo spotkanie super. Żałuje tylko, że tak mało ludzi z młodszego pokolenia przyszło, bo my starsi jeszcze pamiętamy tamte czasy, ale młodzi nie...

- ocenił pan Mirosław, uczestnik spotkania autorskiego w Ursynotece.Początek formularzaDół formularza

[FOTORELACJA]5582[/FOTORELACJA]

(Maciej Nóżka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

Chłopak z PRL-uChłopak z PRL-u

1 3

Piszecie, że za PRL-u za wszystkim się stało? Ok. Ale czy wtedy ktoś wyrzucał na śmietnik świeży chleb? Pomarańcze, banany, nowe ubrania, prawie nowe diaxy, wiertarki udarowe? Teraz to wszystko można na śmietniku znaleźć. To skarbnica fantów. Każdy się trzyma za nos jak tam przychodzi ja mam drugą pensję w miesiącu z ich odwiedzania. Za komuny mama pracowała w sklepie przemysłowym. Ktoś by pomyślał, zwykła sprzedawczyni.A przez to mieliśmy w domu nowiutką lodówkę, telewizor, video i wszystko co tam było. Trzeba było kombinować a kto to umiał to nie narzekał na PRL. Teraz jest to samo, cała masa stękaczy.. 10:19, 24.03.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

polpol

2 1

Ty tak na serio???
Podobało ci się,że musiałeś mieć znajomości ,żeby coś kupić,zamiast po prostu wyjść do sklepu i kupić to,co ci potrzebne?
A reszta twojej rodziny stała w tych kolejkach?
To nie była zaradność z twojej strony.
To było zwykłe korupcjogenne załatwianie towarów na lewo.
Ktoś ci po prostu to odkładał i podstawiał pod nos.Nie musiałeś kombinować.
No i o wolności to już nie wspomnę.
Bandycki PRL.
W obecnych czasach NIGDY nie widziałem na śmietniku nowych ubrań,prawie nowych wiertarek ,czy świeżych bananów i pomarańczy.
Co najwyżej czerstwy chleb,którym babcie karmią ptaki.
06:21, 25.03.2024


reo

Chłopak z PRLChłopak z PRL

1 2

Do pol-a: Skoro nie widziałeś takich rzeczy na śmietniku to jeszcze g.. no w życiu widziałeś. Jestem kierowcą śmieciarki i uwierz mi na śmietniku można cuda znaleźć. Szczególnie w takich nowobogackich dzielnicach jak miasteczko Wilanów. A co do wolności w PRL to tam za wyzywanie i poniżanie milicjanta dostawałeś takie pały, że chodziłeś potem na czworaka przez miesiąc. Teraz dwie k... wy krzyczą do chłopaka w mundurze "przeproś matkę" a on nic zrobić nie może. Kiedyś każdy wiedział gdzie jego miejsce. Ja jestem z rocznika 74 i miałem bardzo szczęśliwe dzieciństwo. 06:55, 25.03.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MaraMara

3 0

Są jeszcze miejsca gdzie byłby Pan szczęśliwy: Rosja, Białoruś, Ukraina. Będzie mógł się Pan tam nakombinować i Policjantowi też Pan nic niezrobi nieważne czy będzie miał Pan rację czy nie. 09:59, 25.03.2024


0%