Sławomir Litwin na swoim osiedlu to niemalże człowiek-instytucja. Od lat działa na rzecz mieszkańców, a specjalizuje się w sprawach drobnych i beznadziejnych. Dzięki swojemu uporowi zdziałał już na Stokłosach oraz Imielinie bardzo wiele. W Warszawie mieszka od 1980 roku. Przez 4 lata kadencje działał w radzie nadzorczej spółdzielni "Stokłosy" - doprowadził do utwardzeniu dwóch placów przed szkołą przy ZWM.
Najgłośniejszą i bez wątpienia największą sprawą, jaką przewalczył ten prawie 92-letni społecznik, jest obrona przed zmianą nazwy ulicy ZWM.
W 1997 roku po raz pierwszy próbowano zmienić patrona tej ulicy. Wtedy zawiązał się Społeczny Komitet Obrony ul. ZWM. Jego największym osiągnięciem było doprowadzenie do uchylenia decyzji w sprawie zmiany nazwy ulicy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Ponad 90% mieszkańców osiedla przy ZWM, biorących udział w ankiecie przeprowadzonej przez Spółdzielnię „Stokłosy”, była wówczas przeciwna zmianie nazwy.
Powtórnie nazwę ZWM próbowano zlikwidować w 2017 roku, wprowadzając ustawę dekomunizacyjną. Znów doszło do protestów sąsiadów i dopiero Naczelny Sąd Administracyjny uchylił zaskarżone decyzje wojewody o zmianach ulic na Ursynowie. Ulica ZWM miała nosić imię Andrzeja Romockiego "Moro". Dzięki uporowi mieszkańców niechciana zmiana została cofnięta. Sławomir Litwin był spiritus movens obu protestów.
W 2020 roku ursynowski społecznik po latach starań i zabiegów wychodził w Zarządzie Dróg Miejskich remont schodów prowadzących z osiedla przy Bacewiczówny do stacji metra Stokłosy, za który do dziś sąsiedzi są mu wdzięczni.
[ZT]13646[/ZT]
[ZT]14759[/ZT]
Litwin od 2016 do 2022 roku działał też w ursynowskiej Radzie Seniorów. W tym czasie walczył o dostęp seniorów do zielonego terenu przy Zamiany 13. A dziś prowadzi klub brydżowy dla seniorów w Domu Kultury "Stokłosy".
We wtorek z rąk przewodniczącej Rady m.st. Warszawy Ewy Malinowskiej-Grupińskiej przed sesją rady dzielnicy otrzymał Odznakę Honorową "Zasłużony dla m.st. Warszawy". Przyznano ją w uznaniu zasług dla społeczności stolicy, na wniosek stowarzyszenia lokalnego "Otwarty Ursynów", którego Sławomir Litwin jest członkiem.
Jest to schyłek mojej pracy społecznej, za moją pracę zawodową w przeszłości byłem oceniany pozytywnie. Pracę społeczną zacząłem na terenie Imielina, a do dziś prowadzę ją na Stokłosach. Robię to, co każdy powinien zrobić, kto widzi, że w naszym życiu sąsiedzkim coś można zrobić. Wszystkiego nie dałem rady zrobić, ale to co mogłem - podjąłem
- stwierdził w przemowie po odznaczeniu Sławomir Litwin.
- Sam, nigdy bym nie dał rady. Sam nie obroniłbym nazwy ZWM ani wejścia do metra Stokłosy, nie mówiąc już o innych rzeczach. Z grupą przyjaciół można zrobić wiele. Zaliczam do nich władze dzielnicy, działaczy, radnych i Otwarty Ursynów, którego jestem jednym z członków - powiedział odznaczony.
Pracy społecznej, mimo ubywających sił, kończyć nie zamierza. Mało tego kandyduje - jako najstarszy kandydat - do rady dzielnicy Ursynów ze swoich Stokłosów.
8 7
Niesamowity człowiek.
7 7
Precz z komuną!
4 2
Niech żyje socjalizm. Precz ze styropianem!