Enej zagrał na Ursynowie. Udany koncert, niesmak w tle

ENEJ - kipiący energią folk z polsko-ukraińskim rodowodem. Czy można było sobie wyobrazić lepszy wybór na koncert z okazji Dnia Niepodległości Ukrainy? W czwartek z tej okazji zespół zagrał przy ursynowskim ratuszu. I porwał publiczność!

24 sierpnia Ukraina obchodziła swoje narodowe święto, a ponieważ w Warszawie mieszka prawie milion jej obywateli, obchodzono je także u nas. Na Ursynowie ukraińska społeczność zorganizowała przy wsparciu urzędu dzielnicy koncert polsko-ukraiński, który miał podkreślić związki między naszymi krajami i być też formą podziękowania dla Polski za przyjęcie Ukraińców uciekających przed wojną.

"Gdzie nasza słynna polska gościnność?"

Na początek zagrał żywiołowy ukraiński zespół Luiku. Skoczne bałkańsko-cygańsko-ukraińskie rytmy rozkręciły publiczność, choć pod sceną było jej jeszcze nie za wiele. 

- Muzyka była bardzo fajna, nóżka gdzieś mi tam, sama rwała się do tańca. Jednak trochę jestem zawstydzona nami Polakami. Na koncert przyszło mało ludzi, oklaski były niemrawe, i mam wrażenie, że ten zespół nie odczuł tej naszej słynnej Polskiej gościnności - powiedziała nam Krystyna, mieszkanka Ursynowa.

Przy muzyce Luiku świetnie bawili się za to Ukraińcy, którzy specjalnie przyjechali na Ursynów na ten koncert. Pod sceną szalały ukraińskie dzieci. Ze sceny padały gesty poparcia dla walczącego narodu - wokalista Luiku na zakończenie występu zaśpiewał opatulony niebiesko-żółtą flagą.

Wszyscy czekali na główną gwiazdę wieczoru - zespół ENEJ. Koncert był przewidziany na godz. 20, ale artyści weszli na scenę zdecydowanie później. Publiczność, która wciąż napływała, niecierpliwiła się, ale gdy tylko zobaczyła braci Piotra i Pawła Sołoduchów, przywitała ich brawami. Artyści odpowiedzieli swoim hitem "Radio Hello". Później usłyszeliśmy m.in. "Symetryczno-Liryczna", "LIli" czy "Zbudujemy dom".

- Enej jak zawsze rozkręca imprezę. Te chłopaki mają tyle energii, że jest to aż niesamowite. Ich piosenki są życiowe i cieszę się, że zgodzili się zagrać na dzisiejszym koncercie. Razem z żoną bardzo lubimy ich kawałki. Muzyka aż rwie do tańca - mówi Maciej, który na Ursynów przyjechał na czwartkowy koncert z Targówka.

Udany koncert, nieidealna organizacja

Pytani przez nas Ukraińcy byli wdzięczni za zorganizowanie koncertu z okazji ich święta narodowego. - To niesamowite jak Polacy pomagają nam Ukraińcom. Jesteśmy dzisiaj na koncercie, aby pokazać solidarność zarówno z Ukraińcami, jak i Polakami. Muzyka jest naprawdę bardzo fajna, aż chce się tańczyć - mówi Kateryna, która na koncert przyszła z dziećmi i swoją mamą.

Muzycznie koncert był bez zarzutu, za to można było narzekać na organizację. Okoliczni mieszkańcy skarżyli się na zbyt dużą głośność koncertu i prób. Na samej imprezie wprowadzono dość ostre wymogi bezpieczeństwa, wiele osób z tego powodu wolało bawić się poza obszarem wyznaczonym przez barierki. Było sporo policji, co też mogło niektórym zakłócać atmosferę zabawy. Ale są to zabezpieczenia zrozumiałe wobec tego, że mamy do czynienia z wojną na wschodzie oraz z narastającą i rozkręcaną w Polsce przez różne siły niechęcią do Ukraińców.

Dość powiedzieć, że pod informacjami o koncercie w mediach pojawiały się napastliwe i antyukraińskie komentarze, niewykluczone, że pisane przez internetowe trolle inspirowane lub opłacane przez Kreml i skrajną prawicę, dla której przed koncertem najważniejsze było, by wypomnieć Ukraińcom Banderę, a zespołowi Enej rzekomo banderowskie pochodzenie nazwy, choć grupa wielokrotnie już wyjaśniała, że to bzdury. Nazwa zespołu pochodzi nie od banderowskiego mordercy, który przyjął imię "Enej" a od imienia głównego bohatera „Eneidy” Iwana Kotlarewskiego – czyli Eneja, wesołego kozaka podróżującego po świecie. 

Jak mówi polskie przysłowie - "Mądrej głowie dość dwie słowie", a chorej z nienawiści nawet elaborat nie wystarczy.

Koncert ENEJ na Ursynowie. Zobacz zdjęcia:

[FOTORELACJA]5242[/FOTORELACJA]