Zamknij
ZOBACZ:

Walka o drzewa w Sadku Natolińskim. "Straszny widok"

10:10, 15.07.2023 Aktualizacja: 23:39, 16.07.2023
Skomentuj

- Wróciłam z wakacji i taki straszny widok - mówi nam pani Basia, mieszkanka osiedla Wyżyny. Zaledwie kilka miesięcy temu spółdzielnia posadziła w Sadku Natolińskim nowe sadzonki, które mają w przyszłości zastąpić stare jabłonie. Teraz są żółte, suche i zaniedbane. - Nikt o nie nie dba - martwi się nasza rozmówczyni. 

Sadek Natoliński to polanka pomiędzy ulicą Małcużyńskiego, Żabińskiego a Belgradzką. Rosną tu stare drzewa owocowe. To popularny teren spacerów, zabaw i imprez. Jedyny w okolicy. 

Od lat toczy się spór o drzewa. Spółdzielnia Mieszkaniowa "Wyżyny" w 2018 roku wycięła 9 starych jabłoni. Mieszkańcy byli zdziwieni i oburzeni. Kontrola z ratusza wykazała, że spółdzielnia nie miała wymaganych pozwoleń. Kolejną wycinkę spółdzielnia ogłosiła jesienią 2022 roku z powodu złego stanu zdrowia roślin. Pojawiły się kartki z informacjami, które drzewa zostaną wycięte. Mieszkańcy zebrali podpisy pod petycją, aby nie dopuścić do wycinki. Powołali nawet swojego eksperta do oceny stanu zdrowotnego drzewek. Werdykt - o rośliny wystarczy dobrze zadbać, nie trzeba ich wycinać.

[ZT]20515[/ZT]

Spółdzielnia postanowiła wówczas zakopać topór wojenny, posadziła przy okazji 11 nowych drzewek. Mieszkańcy byli zadowoleni do czasu, gdy okazało się, że i tak złożono wnioski o wycinkę tych drzew. W czerwcu tego roku dzielnica odmówiła zgody. Wydała zalecenia jak je przycinać, które ogrodzić oraz jak nawozić. Problemy jednak się nie skończyły.

"Nie było żadnego podlewania, przycinania"

Dziś mieszkańcy skarżą się, że spółdzielnia "Wyżyny" kompletnie zapomniała o pielęgnacji młodych, posadzonych przez nią drzew. Są one kompletnie suche i żółte. W czasie suszy nie były podlewane. 

- Te drzewa tylko sobie stoją. 11 nowych drzewek jest żółta. Wcześniej ładnie kwitły, a teraz są suche, jak pieprz! Nigdy nie widziałam, aby ktoś coś robił w tym miejscu. Żadnego podlewania, przycinania, nic. Wiem to, ponieważ trzy razy dziennie spaceruję z moim pieskiem - mówi Joanna.

Na problem zwraca uwagę też pani Maria. - Te drzewa usychają, postanowiliśmy złożyć pismo do spółdzielni, aby coś zrobili w tej sprawie. Jak tylko zobaczyłam, że są już zalążki owoców, byłam przeszczęśliwa. Teraz nie wiem, czy cokolwiek z nich zostanie! Z tego, co słyszałam, za opiekę nad drzewkami odpowiada jakaś firma. Jednak moim zdaniem spółdzielnia powinna na to zwrócić uwagę - mówi pani Maria. 

"My mamy gwarancję"

Spółdzielnia umywa ręce. Podlewaniem zajmuje się firma, z którą SM "Wyżyny" podpisała umowę. Zakłada ona, że jabłonki muszą przetrwać trzy lata. W innym wypadku firma będzie musiała w ich miejsce posadzić nowe drzewa.

- Zawsze można powiedzieć, że drzewkom jest za sucho, potrzebują więcej wody czy nie potrzebują, to już jest decyzja firmy, która o to dba, My mamy gwarancję, że te drzewka przeżyją. Niemniej jednak poinformowaliśmy firmę, że jest taki problem i oni powinni go rozwiązać. Będziemy cały czas starać się, zwracać na to uwagę, jednak nie jestem specjalistą od zieleni, tym powinni się zająć eksperci. Mam nadzieję, że oni zadbają o te drzewka - mówi Andrzej Grad, członek zarządu SM "Wyżyny".

Mieszkańcy okolic Sadku martwią się o to, czy nowe drzewa przetrwają. - Skoro już je posadzili, to powinni o nie zadbać. Mówienie, że najwyżej firma wymieni je w ramach gwarancji, to nie rozwiązanie problemu. O następne też nie będą dbać. My chcemy, żeby rosły tu drzewa. Gdybym jako emerytka mogła dać sobie radę z kubłem wody, to sama bym się za to wzięła. Może jacyś młodzi się za to wezmą? - komentuje mieszkanka osiedla.

Tak wyglądają młode drzewka w Sadku:

[FOTORELACJA]5207[/FOTORELACJA]

Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

suchy wiórsuchy wiór

10 4

Zła umowa spółdzielni z firma ogrodniczą. Brak w niej klauzuli, że w przypadku, gdy posadzone drzewo uschnie, czy zwiędnie to oprócz obowiązku posadzenia nowego drzewa obowiązuje kara 10.000 zł. Dopiero wtedy firma dzień i noc będzie chuchać i dmuchać na takie drzewko.

11:54, 15.07.2023
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BoomBoom

5 4

To pozostaje tylko znaleźć taką samobójczą firmę ci się zgodzi na takie warunki, nie? ?
Jeśli mieszkańcom rzeczywiście tak żal tych drzew to idąc na spacer z psem lub po zakupy można zabrać butelkę z wodą i po prostu podlać drzewo. Spółdzielnia to wspólnota ludzi, a nie firma.

07:57, 17.07.2023

agnik agnik

11 1

spółdzielnia płaci naszą kasa to się nie przejmuje, jakby odpowiadała osobiście za nadzór to co innego

12:33, 15.07.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%