"Toniemy w śmieciach". Problemy z wywozem odpadów na Natolinie i Imielinie

- Toniemy w śmieciach - mówią mieszkańcy bloku przy Raabego. Wylewające się odpady z kontenerów widać też przy blokach spółdzielni "Przy Metrze" na Natolinie. Problemem dotknięty jest także Imielin. MPO odpowiada, że ma kłopot z dostępem do altanek.

Od 1 lipca odpady z Ursynowa odbiera nowy operator - miejska spółka MPO. Po wygranym przetargu zastąpiła konsorcjum firm PreZero i Remondis. Zmiana przeszła dość niezauważenie, aż do dziś. Po weekendzie na natolińskich i imielińskich osiedlach z kontenerów zaczęły wylewać się ogromne ilości nieodebranych śmieci. 

- W czwartek nic nie odebrali, w piątek była jedna śmieciarka i odebrała odpady zmieszane z jednej altany, mniejszej, z dużej nie zabrali nic. Tego dnia nie było śmieciarek od papieru oraz od metali i tworzyw sztucznych - relacjonuje nam pani Katarzyna, mieszkanka bloku przy Raabego 2.

Paweł Nowocień, ursynowski społecznik, wysyła nam zdjęcia altanki z al. KEN 54 oraz ul. Miklaszewskiego na Imielinie. Tam również nie zostały odebrane odpady z pojemników niebieskich i żółtych.

Maciej Antosiuk, radny z Projektu Ursynów, wiceprzewodniczący rady nadzorczej spółdzielni "Przy Metrze" informuje, że przepełnione są także pojemniki na Lasku Brzozowym i przy Mandarynki (Natolin).

Problem potwierdza wiceprezes tej natolińskiej spółdzielni.- Nie mamy żadnych informacji o wstrzymaniu odbiorów ani o tym, że coś jest nie tak z segregacją śmieci, więc nie wiadomo, dlaczego śmieci zostały nieodebrane. Nasi administratorzy próbują się dodzwonić do ratusza, ale bez skutku - mówi Wiesław Milaniuk z SM „Przy Metrze”.

- Próbowałem się dodzwonić na 19115, ale było 18 telefonów przede mną - mówi Maciej Antosiuk.

Najwięcej problemów na Natolinie i Imielinie

Nie wszędzie zalegają śmieci, problem nie dotyczy całego Ursynowa. Na Jarach na razie nie widać przepełnionych pojemników, choć są też problemy z przestrzeganiem harmonogramu odbiorów. Żadnych sygnałów nie ma na razie z Kabat. Kłopoty są więc głównie na Natolinie i Imielinie, ale też nie wszędzie. Pytamy o to mieszkankę bloku przy Lokajskiego. - Nie zauważyłam żadnych kłopotów. Normalnie przyjeżdżają i wywożą - mówi nam kobieta spacerująca z pieskiem.

Gdy zbliżamy się do bloku przy Raabego 2, akurat podjeżdża śmieciarka MPO. Nie wiadomo, czy planowo, czy po interwencjach naszej redakcji i mieszkańców. Na drzwiach do pomieszczenia na kontenery wisi kartka - "Prosimy tymczasowo nie zamykać pomieszczenia na klucz". W środku góra śmieci, wylewająca się na podłogę ciasnego pomieszczenia.

Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania upatruje problem właśnie w utrudnionym dostępie do altanek i śmietników zamykanych na klucz. Przy ul. Raabego pracownikom ekipy MPO udało się wywieźć papier ok. 14:50. Pomieszczenie otworzył jeden z mieszkańców. 

- Zakładamy, że wszelkie niedogodności, występujące tylko w części lokalizacji, są chwilowe i za nie przepraszamy. Niestety, w przypadku dostępu do części altan Spółka wciąż nie otrzymała kluczy czy urządzeń umożliwiających dostęp (tzw. „pchełki”). Dlatego w ostatnich dniach, jak również dzisiaj, indywidualnie próbujemy kontaktować się z administratorami czy zarządcami obiektów. Reagujemy również na prośby kontaktu z ich strony. Tak samo działamy na zgłoszenia i  sygnały mieszkańców, dotyczące konkretnych adresów. Jednocześnie dziękujemy mieszkańcom, którzy w razie potrzeby umożliwiają wjazd pojazdom Spółki do punktów odbioru odpadów, do których nasze załogi nie otrzymały jeszcze stałego dostępu - odpowiada na nasze pytania dotyczące problemów z odbiorami Jakub Turowicz z MPO.

Mieszkańcy uważają, że za chaos odpowiadają operatorzy, którzy nie potrafili się dogadać ze sobą. Nowa firma ma też problemy ze znajomością lokalizacji altanek.

- To poprzednia firma powinna im przekazać klucze i informacje. Oni nic nie wiedzą! Panowie ze śmieciarki od gabarytów nie wiedzieli, które to nasze altanki, a które są sąsiadującej spółdzielni. Powiedzieli, że ze spółdzielni nie odbiorą, bo nie mają klucza, aby otworzyć. Jestem w zarządzie wspólnoty i nie wiem, co jeszcze możemy zrobić, aby ktoś przyjechał i zabrał odpady. Płacimy i to niemało za ich wywóz - denerwuje się pani Katarzyna z Raabego.

MPO: Problemy są tymczasowe

Z interwencją do MPO zwrócił się burmistrz Ursynowa Robert Kempa. - Wpływają do nas zgłoszenia mieszkańców i zarządców nieruchomości o nieprawidłowościach w odbiorach odpadów komunalnych. Poprosiliśmy MPO o informację, kiedy rozwiążą problem i zadeklarowaliśmy pomoc w usprawnieniu procesu. Zależy nam, aby mieszkańcy w jak najmniejszym stopniu odczuli zmianę operatora - mówi burmistrz.

Nowy operator wyjaśnia, że problemy z wywozem są tymczasowe i wynikają nie tylko z problemów organizacyjnych, ale też ze zmiany harmonogramów odbioru poszczególnych frakcji. Może się zdarzyć, że szkło czy papier zostaną odebrane w innym dniu niż dotychczas, a do czasu odbioru kontener wypełni się po brzegi. MPO uspokaja - to problem jednorazowy, wynikający ze zmiany operatora.

- Zmiany harmonogramów w części lokalizacji w związku z nowymi trasami mogły spowodować przesunięcia terminów odbioru (m.in. szkła) z pierwszego tygodnia miesiąca na późniejszy. Taka sytuacja będzie jednorazowa, a nasze załogi na bieżąco będą odbierać odpady - zgodnie z aktualnymi harmonogramami. Kolejne dni pozwalają naszym pracownikom na coraz lepsze poznanie tras. Stopniowo uzyskujemy brakujące dostępy do altan, co w efekcie zapewni płynne odbieranie odpadów każdej frakcji, tak jak w przypadku innych dzielnic - mówi Turowicz.

Zmienione harmonogramy dla swojego adresu można sprawdzić na tej stronie. MPO właśnie wg tego harmonogramu powinno odbierać śmieci, jeśli tego z jakiegoś powodu nie robi, powinien interweniować administrator posesji.

[ALERT]1688998847113[/ALERT]