[ALERT]1686146045400[/ALERT]
W połowie maja ruszyło pierwsze koszenie trawników w dzielnicy. Kilka lat temu dzielnica, a w ślad za nią spółdzielnie, ograniczyła ich liczbę do 3-4 w ciągu roku. To dobra decyzja. Niestety, wciąż zdarza się, że trawa przycinana jest bardzo krótko, przy okazji koszenia zdarzają się też przypadki niszczenia drzew. Kilka tygodni temu pisaliśmy o uszkodzeniu drzew przy ul. Kabackiej.
Pan Marcin, nasz czytelnik, z wykształcenia biolog i projektant przestrzeni, zwraca uwagę na sytuację trawników wzdłuż ul. Romera. Trawniki zostały zniszczone - wykoszone do gołej ziemi, przez co wysuszone.
- Była piękna wysoka zieleń, kwiaty i owady. Przez najbliższe trzy tygodnie zapowiedziano wysokie temperatury i zero deszczu. Gołe klepisko nie pasuje do Ursynowa - komentuje mieszkaniec.
W miejscach, gdzie pracowały kosiarki, roślinność przypomina słomę. Cały ekosystem, który jest domem dla wielu zwierząt, został unicestwiony.
W okresie suszy, kiedy ta wysoka zieleń ma trzymać wilgoć, robić za schronienie dla drobnych owadów, koszenie jej jest kompletnie nieodpowiedzialne. Przed nami fala upałów, przez ten czas nic nie zdąży urosnąć. Zostanie samo klepisko. Zgadzam się z tym, że powinniśmy kosić. Jednak należy dostosować się do warunków pogodowych. Ja rozumiem, że dwadzieścia lat temu - gdy mieliśmy deszcz co tydzień - koszenie miało sens. Jednak teraz, kiedy pada bardzo rzadko, trzeba się dostosować do panującej rzeczywistości
- mówi Marcin Kalimba.
Wiceburmistrz Bartosz Dominiak odpowiadający za dzielnicowy wydział ochrony środowiska, który zleca koszenie przyulicznych trawników, nie zgadza się z oceną biologa. Mówi, że ciężko trafić z koszeniem w odpowiedni moment.
Z jednej strony, gdybyśmy skosili tę trawę trzy lub cztery tygodnie wcześniej, to byłyby problemy z owadami, które w tej trawie żyją. Przy tej pogodzie trawa przez kilka dni po skoszeniu wygląda na żółtą natomiast, kiedy spadnie pierwszy lepszy deszcz, ta trawa odbije i zrobi się zielona. Koszenia traw zlecamy 2-3 tygodnie wcześniej. Przewidzenie, jaka będzie wtedy pogoda, jest niemożliwe. W zeszłym tygodniu były głosy od mieszkańców, że trawa wzdłuż ulicy Romera jest zdecydowanie za wysoka. Nie da się zjeść ciastko i mieć ciastko
- mówi wiceburmistrz.
Ideę wysokiego koszenia promuje serwis „Chwastnik” na Facebooku. Parę tygodni temu pokazał zdjęcia wykoszonej do gołej ziemi łąki nad tunelem POW. Urzędnikom z GDDKiA, którzy zlecali to koszenie, oberwało się za niewłaściwe podejście do tematu.
15 2
Głosy to p. Dominiak słyszy w nocy. Potem według tych głosów działa. Jak mu te nocne głosy każą kosić to kosi.
8 4
Panie Burmistrzu, a do czego ta trawa była za wysoka? I co to ma wspólnego z ciastkami??
10 1
Najczęściej koszenie odbywa się ręcznymi wykaszarkami gdzie im niżej tym wygodniej, a hałas tych spalinowych urządzeń trwa godzinami. Jeżeli koszenie kosiarkami to i tak jak najniżej ustawiana jest wysokość że aż pył z ziemi wiruje w powietrzu razem z korzeniami roślin (na dłużej starczy?). Po tym zostają łyse place lub przy obecnych upałach połacie ziemi wyglądające jak pogorzelisko. Żaden prywatny właściciel trawnika tak by nie postępował. Strzyże się na odpowiednią wysokość, w zależności od potrzeb i gatunku trawy. Prawdopodobnie koszenie trawy do gołego jest spowodowane oszczędnościami i brakiem odpowiedniego sprzętu i umiejętności w firmach które są wynajmowane do tych prac. A swoją drogą to urzędnicy którzy decydują o takim sposobie pielęgnacji roślinności to chyba na Ursynowie nie mieszkają (metro-urząd-metro?) bo kto chciałby mieć na co dzień takie smętne widoki? Ja rozumiem że forsę trzeba wydać, ale..... . No i zupełnie nikt nie zastanawia się nad owadami i zwierzętami zamieszkującymi te trawy.
9 2
Suche siano zamiast trawnika zdaniem urzędu jest najlepsze. Beton i zero zieleni to najlepszy przepis na rosnące temperatury... Potem można przed urzędem zmarnować hektolitry wody na "kurtyny" (póki jeszcze jest woda) i wszyscy zadowoleni.
Nawet w niektórych miastach USA (kraju raczej niesłynącym z postępowej ekologii) urzędy oficjalnie propagują wstrzymanie się od koszenia na wiosnę.
Tylko u nas wieczny niedasizm, bo niby "sąsiad dzwonił, że trawa wysoka". Bardzo bym chciał spotkać tego mitycznego sąsiada, co od kilkunastu lat ciągle tylko wydzwania do urzędu w tej sprawie (zakład, że to wymówka, by nie musić używać mózgu i coś poprawić).
0 0
Trawa była tak wysoka że pieszych nie było widać z dobre 1,2-1,5m wysokości. Bałem się że mi ktoś wskoczy na pasach za tych traw.
Ale krótko cięta w taką porę to już wyrok na siano ?