Nikt nie pilnuje boiska przy ulicy Dembowskiego. Efekt jest taki, że "niepokorna" młodzież przedostaje się przez płot o każdej porze dnia i nocy. I nie przychodzą tu bynajmniej po to by poćwiczyć, ale żeby rozrabiać i pić alkohol.
Mieszkańcy bloku przy Służby Polsce 3 mają już tego dość. Co wieczór powtarza się ta sama historia. Młodzi ludzie przeskakują przez ogrodzenie boiska i do późnej nocy organizują libacje. Problem mieszkańców poruszaliśmy już w marcu tego roku, ale od naszej pierwszej interwencji niewiele się zmieniło.
- Od ostatniego artykułu, przez jakiś czas na boisku panował spokój. Nie trwał on jednak długo. Wycieczki młodzieży znowu się zaczęły. Teoretycznie boisko jest zamknięte, ale co wieczór piją, rozrabiają, przeklinają. Poprzecinali siatkę ogrodzeniową od kortu tenisowego. Nie wiem dlaczego upodobali sobie to miejsce. A korty są akurat najbliżej naszych okien. W mieszkaniu nie można odpocząć. Proszę tylko nie ujawniać mojego imienia i nazwiska bo boję się, ze wieczorem w końcu dostanę po głowie - opowiada jedna z mieszkanek.
- Telefony do straży miejskiej są wykonywane prawie codziennie. Spokój mamy tylko wtedy kiedy pada deszcz. Straż miejska owszem przyjeżdża, ale mundurowym nawet nie chce się wyjść z samochodu. Objadą boisko dookoła i odjeżdżają. Żadnej porządnej interwencji - mówi nasza rozmówczyni.
Straż miejska przyznaje, że przy Dembowskiego/Służbie Polsce jest sporo interwencji.
- Robimy co możemy, ale nie jesteśmy w stanie pilnować boiska przez całą dobę. To niewykonalne. Jednak nalegam, aby dzwonić pod 986 i zgłaszać tego typu sytuacje - mówi Monika Niżniak, rzecznik straży miejskiej.
Swego czasu burmistrz dzielnicy, Piotr Guział wspominał o objęciu wszystkich boisk monitoringiem patrolu interwencyjnego wynajętej firmy ochroniarskiej. Jednak w tej sprawie na razie panuje cisza. Widocznie musi dojść do wyremontowanego za publiczne pieniądze zniszczenia boiska, by ktoś właściwie zareagował.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz