Zamknij

Spółdzielnie zabierają się za graty na korytarzach. Lokatorom grozi nawet 5 tysięcy grzywny

Sławek KińczykSławek Kińczyk 11:01, 04.02.2023 . Aktualizacja: 23:40, 02.03.2023
Skomentuj Tak wygląda zagracony korytarz po pożarze, zdjęcie: PSP/JR-G nr 17 Ursynów Tak wygląda zagracony korytarz po pożarze, zdjęcie: PSP/JR-G nr 17 Ursynów

Ursynowskie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe biorą się za miłośników wystawiania rzeczy na klatkach. Stare meble, rowery, wózki dziecięce, pudła to częsty widok na korytarzach bloków oraz w garażach podziemnych. Wiele z tych rzeczy blokuje przejście i utrudni ewakuację w razie pożaru. Dlatego na klatkach i w windach pojawiły się apele o usunięcie gratów.

Z akcją przypominania o podstawowych zasadach bezpieczeństwa ruszyły niektóre wspólnoty mieszkaniowe. W grudniu po raz kolejny przeprowadziła ją Spółdzielnia "Wyżyny", również pozostałe regularnie proszą lokatorów o zwrócenie uwagi na ten problem.

Wspólnota jednego z bloku przy alei KEN sprawia sprawę jasno. Jeśli do 12 lutego z klatek i korytarzy nie znikną rzeczy ograniczające szerokość drogi ewakuacyjnej, zostaną usunięte.

- Uprzątnięte przez nas rzeczy zostaną złożone w pomieszczeniu gospodarczym na okres 7 dni. W przypadku ich nieodebrania, po upływie tego terminu, zostaną przekazane do Biura Rzeczy Znalezionych - uprzedza administrator. W bloku tej wspólnoty korytarze są ciasne, wystarczy jedna szafka na buty, by uciekający w panice do wind lokatorzy poczuli, że brakuje miejsca. Z kolei w podziemnej hali garażowej przy stanowiskach postojowych sporo drewnianych mebli, rowerów. Część wyznaczonego miejsca parkingowego robi za nieistniejącą komórkę lokatorską, których dziś deweloperzy nie budują dla wszystkich.

Problem poważny, ale ignorowany

Podobne ogłoszenia o konieczności usunięcia zalegających rupieci pojawiły się w zasobach spółdzielni "Jary". - To dobry sposób na pozbycie się starej pralki - żartują mieszkańcy. 

Problem, choć ignorowany, jest bardzo poważny. W 2019 roku przekonali się o tym mieszkańcy bloków przy Końskim Jarze, gdzie grasował podpalacz. Raz podpalił meble na klatce, innym razem wózek i rowerek. Zagracone korytarze utrudniały ewakuację. Po tym zdarzeniu Spółdzielnia "Koński Jar - Nutki" postawiła sprawę na ostrzu noża. Najbardziej dobitnym przykładem na to, że nie można ignorować apeli zarządców, jest tragiczny pożar w hotelu socjalnym Kamieniu Pomorskim w 2009 roku, w którym zginęły 23 osoby. Nie mogły uciec z domu przez zagraconą drogę ewakuacyjną. Administrator obiektu trafił do więzienia za niedopilnowanie drożności dróg ewakuacji. To dlatego administratorzy podchodzą do sprawy bardzo poważnie.

- Kilka lat temu jeden z lokatorów zabudował część korytarza bez zgody spółdzielni i postawił tam m.in. szafę. Nie pomogły nasze prośby i sprawę skierowaliśmy do Państwowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - słyszymy od pracownika spółdzielni "Jary".

- To syzyfowa praca - mówi Andrzej Grad, członek zarządu SM "Wyżyny". - Gdy w jednym miejscu uda nam się zlikwidować składowisko, natychmiast problem pojawia się w innym. Chyba nawet wizja spalenia się przez zagrodzoną drogę ewakuacyjną nie działa ludziom na wyobraźnię. Uważamy, że nas to nie spotka - dodaje.

Na Wyżynach mimo to udaje się najczęściej dotrzeć do lokatorów, którzy ignorują ogłoszenia na klatkach i załatwić sprawę polubownie. Pomagają też czujni sąsiedzi, którzy zgłaszają najbardziej drastyczne przypadki zagracania przejść.

Za zagracanie drogi ewakuacji grozi wysoka grzywna

Wspólnoty i spółdzielnie, grożąc lokatorom usunięciem gratów, powołują się na Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów. Zgodnie z nim:

Zabronione jest składowanie materiałów na drogach komunikacji ogólnej służących ewakuacji lub umieszczanie przedmiotów na tych drogach w sposób zmniejszający ich szerokość.

A czy spółdzielnie i wspólnoty mają prawo usuwać rzeczy zalegające na korytarzach i blokujące przejścia na koszt właściciela? Tak - uznał Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach, a na jego wyrok (Sygnatura akt: II SA/Gl 435/18) można się powoływać w całej Polsce. Sprawa zaczęła się, gdy straż pożarna nakazała gliwickiej spółdzielni usunięcie wszystkich łatwopalnych rzeczy, które w razie pożaru będą blokować bezpieczną ewakuację z budynku. Zarządca nie chciał tego zrobić, tłumacząc się, że nie może ruszać rzeczy lokatorów i odwołał się do sądu. WSA nie miał wątpliwości.

- Przepisy ustawy o ochronie przeciwpożarowej nie wprowadzają dowolności. Mówią one jasno, że obowiązki utrzymania i użytkowania całego budynku spoczywają na zarządcy, czyli spółdzielni lub wspólnocie mieszkaniowej - czytamy w wyroku. Za niewywiązanie się z obowiązku grozi nawet 5 tys. złotych grzywny. Ale to nie wszystko. W niektórych przypadkach naruszenie przepisów pożarowych może skończyć się dla właściciela mieszkania karą aresztu od 5 do 30 dni. 

Ponieważ rzeczy trzymane na klatce nie tylko blokują drogę pożarową, ale również mogą przyczynić się do szybszego rozprzestrzeniania się ognia (zwłaszcza meble!), gdy dojdzie do faktycznego pożaru, właściciel składowanych w korytarzu rzeczy może ponieść odpowiedzialność karną za nieumyślne spowodowanie pożaru. Za to wykroczenie można spędzić w areszcie od 3 miesięcy do 5 lat.

Najważniejsze przepisy o bezpieczeństwie w nieruchomościach:

  • nie wolno składować materiałów niebezpiecznych pożarowo na klatkach schodowych (paragraf 7 pkt. 2 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków i innych obiektów budowlanych i terenów)
  • minimalna szerokość drogi ewakuacyjnej powinna wynosić 80 cm (Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków i innych obiektów budowlanych i terenów)
  • właściciel lokalu może korzystać z nieruchomości wspólnej tylko zgodnie z jej przeznaczeniem (art. 12 ust. 1 ustawy o własności lokali)
  • właściciel mieszkania nie może utrudniać innym korzystania z nieruchomości wspólnej (art. 13 ust. 1 ustawy o własności lokali)
  • osoby korzystające z budynku mają obowiązek zabezpieczać je przed zagrożeniem pożarowym oraz ponoszą odpowiedzialność za naruszenie przepisów przeciwpożarowych (art. 3 ust. 1 ustawy o ochronie przeciwpożarowej)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(11)

BoomBoom

12 3

Jak jest pożar to się nie biegnie do wind, tylko do klatki schodowej.
A te wywieszane apele niestety mają moc zerową. Nawet to straszenie karą nic nie da, bo jak przyjdzie co do czego to się nikt nie przyzna do szafki czy innego grata. 12:49, 04.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

memememe

12 0

u mnie na takie wezwanie opróżnili korytarze i klatki schodowe ale jednocześnie zagracili korytarze piwniczne, bo to nie jest droga ewakuacyjna. 12:52, 04.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Domin2022Domin2022

0 0

"nie wolno składować materiałów niebezpiecznych pożarowo na klatkach schodowych (art. 7 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z 7 czerwca 2010 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków i innych obiektów budowlanych i terenów)"
Od kiedy w tym rozporządzeniu pojawiły sue artykuły?
Proponuję na przyszłość przed publikacją artykułu prasowego, w którym autor porusza kwestie przepisów przeciwpożarowych dać artykuł do recenzji funkcjonariuszowi PSP z pionunu kontrolno-rozpoznawczwgo. Uniknie się wielu błędów i "głupostek". Idea promowania prawidłowych zachowań w budynkach mieszkalnych wielorodzinnych jak najbardziej słuszna. 22:56, 04.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZniesmakZniesmak

5 1

Proponuję żeby spółdzielnie wzięły się najpierw za pozastawiane drogi dojazdowe do budynków. Np, na Szolc Rogozinskiego, jadąca do Manhattanów straż utknie już na wjeździe od strony Gandhi. ...Nie mówiąc już dalej w osiedlu. 12:02, 06.02.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

jotjot

1 0

A dlaczego najpierw za drogi dojazdowe, a potem za korytarze? Nie można równocześnie? 18:38, 11.02.2023


AadAad

0 1

Pseudonews. Co roku są takie ogłoszenia. 13:11, 08.02.2023

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Logiczna i sprawiedlLogiczna i sprawiedl

0 1

Rozumiem drogi ewakuacyjne czyli korytarze i klatki schodowe, ale rower w garażu podziemnym ustawiony/przymocowany do ściany na opłconym/wykupionym miejscu. Jeżeli mam małe autko, a za miejsce postojowe muszę płacić tyle, co właściciel wypasionego SUV-a, to dlaczego obok, albo i zamiast, samochodziku, nie mogę przechowywać roweru w ramach mojego miejsca? W rowerze benzyna się nie zapali, a nawet jak jest elektryczny, to ma się to nijak do elektrycznego auta. Ani logiki, ani sprawiedliwości. Wyjaśniam - nie mam miejsca postojowego w garażu podziemnym, ani roweru. Jedynie miejskie dwuśladowe "jeździdełko". Za to wkurza mnie niesprawiedliwość i głupota. 01:29, 10.02.2023

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

Logiczna i sprawiedlLogiczna i sprawiedl

0 1

Haloursynow.pl Dlaczego nie mogę edytować komentarza aby poprawić literówki ???
01:34, 10.02.2023


E.E.

0 0

Pewnie opcja ta jest już będzie dostępna dla zalogowanych użytkowników. Też uważam, że to byłoby ok. 07:52, 10.02.2023


RekinRekin

0 0

A jak długo jeszcze PSP wespół z zarządami spółdzielni będzie udawać, że w wielu budynkach niema krat oddzielających drogę ewakuacyjną w lewo lub w prawo w zależności od miejsca ewentualnego pożaru.
To jakoś nikomu nie przeszkadza !
Zatem musi wydarzyć się jakaś tragedia..... by te "barykady" wreszcie zlikwidować ? 12:26, 06.03.2023

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BoomBoom

0 0

Te kraty muszą być tak skonstruowane by można *%#)!& otworzyć od środka bez użycia klucza. Taką przeróbkę musiałem zrobić z sąsiadami jeszcze wiele lat temu w starym mieszkaniu. I wtedy spółdzielnia sprawdzała takie rozwiązanie. 08:05, 12.03.2023


0%