To była nie tylko dobra zabawa dla całych rodzin, ale i szczytny cel. Uczestnicy Biegu w Piżamach pokonali setki metrów natolińskich ulic po to, aby wesprzeć chore dzieci. Dla tych, którzy nie mieli okazji wziąć udziału - nic straconego. Pomagać w piżamie można przez cały rok.
Kolorowe kalesony, nocne czapki z pomponem i popularne ostatnimi czasy, jednoczęściowe kigurumi zawładnęły okolicą parku Przy Bażantarni. Całość wyglądała dosyć zabawnie i wesoło. W akcję Bieg w Piżamach zaangażowały się całe rodziny. Najmłodsza uczestniczka miała zaledwie kilka miesięcy i pokonała trasę ze swoją mamą w spacerówce.
- Fantastyczna inicjatywa, nie tylko ze względu na to, że spędzamy czas razem, na sportowo, ale i ze względu na to, że możemy dołożyć swoją cegiełkę wsparcia dla dzieciaków - mówi pani Natalia, która wzięła udział w biegu wraz z całą swoją rodziną.
Bieg w Piżamach to wsparcie dla tych dzieci, które całe dnie spędzają, leżąc w szpitalu. Piżama jest nieodłącznym elementem ich terapii. Nieodłącznym elementem każdego biegacza w tę sobotę na Natolinie również był ten element garderoby. Akcja ma również na celu przypomnieć rodzicom o tym, jak ważna jest systematyczna kontrola zdrowia swoich dzieci.
- To jest promocja zdrowia oraz profilaktyki dzieci i młodzieży. Zależy nam na tym, aby w świadomości rodziców powstało przyzwyczajenie do badania swoich pociech. Tak jak robimy co roku przeglądy swoich samochodów, to również róbmy przeglądy zdrowia naszych dzieci - mówi organizatorka Natalia Voytsel.
Jak dodaje prezes fundacji "Gdy liczy się czas" - wczesne wykrycie choroby pozwala na jej łatwiejsze wyleczenie. Miejscem, w którym dzieci będą mogły dochodzić do siebie, będzie centrum rehabilitacji, które na razie stoi puste. Zbiórka, która się odbywała przy okazji imprezy, pozwoli m.in. na urządzenie i doposażenie placówki.
Chętni pobiegli w parku Przy Bażantarni. Do wyboru mieli trzy trasy: najkrótszą 500 metrów, chętnie wybieraną przez najmłodszych uczestników oraz nieco dłuższą 1,5 km, którą wybierały całe rodziny. Była również trasa dla prawdziwych twardzieli - 5 km. Biegacze startowali od 11:30, kolejno co pół godziny.
Wyjątkowe stroje przyciągały uwagę - niektórzy wybierali pidżamę z wizerunkiem kota, jednorożca, Minionka czy nawet... choinki bożonarodzeniowej! Dzieci miały okazję bawić się podczas występów kuglarzy i iluzjonistów, a dorośli odpocząć chwilę przy ciepłych napojach. Podczas wydarzenia występowali również wyjątkowi goście oraz muzycy.
- Zwykła morfologia i USG są już w stanie zobrazować, że w organizmie dzieje się coś nie tak. Zachęcam do profilaktyki, warto! - mówiła na scenie pani Justyna wraz ze swoją córeczką Liwią, która pokonała rdzeniaka mózgu.
W akcji dalej można wziąć udział! Tak jak dzieci chorują cały rok, tak i przez cały rok można pomagać. Organizatorzy zachęcają do zakładania piżam do pracy, szkoły czy przedszkola. Niewielka cegiełka wśród współpracowników, czy znajomych może przyczynić się do wyleczenia kolejnych dzieci. Więcej o wsparciu poza akcją Bieg w piżamach znajduje się na stronie www.biegwpizamach.pl.
DoktorPsychiatra04:40, 25.09.2022
Chore czasy nastały
5 3
Dokładnie.
Polak nienawidzi Polaka ,bo w szczytnym celu pobiegł w piżamie.
Ech.....patologia,która woli przed tv łoic piwsko (nie obrażając smakoszy złocistego trunku).