RELANIUM POTRZEBNE OD ZARAZ! Czyli skołatane nerwy burmistrza Guziała...

Na rozpoczęciu Dni Równości na Ursynowie - imprezy propagującej tolerancję i szacunek dla odmiennych poglądów oberwało nam się od burmistrza Guziała... Szanowny przedstawiciel władzy w dzielnicy Ursynów publicznie powiedział co o nas sądzi. Na własnej skórze przekonaliśmy się co się dzieje, gdy Guziałowi nadepnie się na odcisk...

Od czasu do czasu burmistrzowi Guziałowi włącza się nadpobudliwość połączona z agresją. Daje się to zauważyć zwłaszcza w momentach, gdy osoba stojąca na przeciwko włodarza Ursynowa nie zgadza się z jego poglądami, bądź ośmiela się krytykować jego posunięcia.

Nie raz słyszeliśmy na Ursynowie plotki i historie o tym, że Guział "jest furiatem", "pała nienawiścią do ludzi, którzy mają inne zdanie niż on", że "potrafi zniszczyć przedsięwzięcia, których nie może kontrolować". Plotki jak to plotki - jednym uchem wpuszaliśmy - drugim wypuszczaliśmy. W końcu nie osądza się człowieka po tym, co o nim gadają... 

Aż nadszedł dzisiejszy dzień.

Burmistrz jeszcze zanim wciągnął na maszt tęczową flagę - symbol równości, tolerancji i empatii do ludzi, pokazał swój prawdziwy pogląd na te trzy wartości - rzekomo przez niego wyznawane. Najpierw w kierunku przedstawiciela Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa - Antoniego Pomianowskiego - poleciały słowa o braku tolerancji a potem, gdy Guział dostrzegł kamerę Haloursynow.pl, oberwało się i nam. Podobno jesteśmy zbyt krytyczni wobec tak wspaniałej i zasłużonej dla Ursynowa władzy jaką jest szanowny Pan burmistrz. 

To co powiedział Guział możecie Państwo zobaczyć na filmie video (poniżej), bo całą "tyradę miłości do bliźniego" w wykonaniu urzędnika uwieczniliśmy. Zwracamy tylko uwagę na słowa o "promyczku słońca", za który uważa się burmistrz Guział...

W swojej 17-letniej karierze dziennikarskiej, nie widziałem jeszcze takiego spektaklu w wykonaniu urzędnika samorządowego, ale może jeszcze za mało widziałem. 

Owszem - nie oszczędzamy ursynowskiej władzy. Dostaje od nas baty w artykułach za to, że z wieloma sprawami sobie nie radzi - np. z przedszkolami. Denerwuje nas nachalna propaganda, którą na Ursynowie sieje burmistrz na prawo i lewo żądając klęczenia przed nim na kolanach za uczynienie dzielnicy rajem na stołecznej ziemi. 

Jednak wbrew temu co wycinkowo widzi burmistrz - zauważamy też sukcesy tej ekipy. Ot, dziennikarska robota - robiona przez mieszkańców Ursynowa dla mieszkańców Ursynowa. Pan burmistrz był kiedyś dziennikarzem - powinien wiedzieć co to znaczy patrzeć władzy na ręce...

Skąd tak nieskrywana i wyrażana nie po raz pierwszy (bo wcześniej też się zdarzała, ale nie mamy tego na taśmie) nerwowość burmistrza? Jego zausznicy twierdzą, że jest ostatnio przepracowany. My jednak podejrzewamy coś zupełnie innego. Co?

Guziałowi grunt pali się pod nogami. On doskonale wie, że nie ma szans na zwycięstwo w wyborach na prezydenta Warszawy, ale też, że ma ograniczone szanse na zrealizowanie pozostałych ambicji politycznych. Guział to polityk cholernie ambitny - chciałby już być wyżej niż na Ursynowie. Stołek burmistrza uwiera go od dawna. Daje się to odczuć, gdy rozmawia się z burmistrzem na tematy związane z dzielnicą. Odnosimy wrażenie, że burmistrza te sprawy już nie bardzo interesują... On myślami jest już na placu Bankowym...

Druga sprawa to nasze ostatnie pytania kierowane do urzędu dzielnicy a pozostające wciąż bez odpowiedzi.

Kilkanaście dni temu redakcja Haloursynow.pl zażądała od urzędu dzielnicy ujawnienia operatu szacunkowego dot. nieruchomości, na której stoi centrum handlowe Leclerca. W sprawie przekształcenia prawa wieczystego użytkowania gruntu we własność, co zatwierdził burmistrz Guział, mamy mnóstwo pytań i wątpliwości. Te wątpliwości mogą zostać rozwiane tylko wtedy, gdy zobaczymy dokument dotyczący wyceny gruntu - czyli operat szacunkowy. 

Od tamtego dnia jednak urząd dzielnicy nie rozmawia z naszą redakcją. Milczy jak zaklęty. Rzecznik prasowy Bartosz Dominiak nie odpowiada na nasze maile i zapytania dotyczące różnych spraw: od budynków komunalnych na Kłobuckiej po parkingi. Nie otrzymujemy również wszystkich zaproszeń i informacji o wydarzeniach planowanych i organizowanych przez urząd. Jednym słowem szlaban. Mój ratusz, moja dzielnica i co mi zrobicie? - zdaje się mówić Piotr Guział.

To że ten szlaban jest - przyznał sam burmistrz. - Sam zablokowałem wysyłanie do Was odpowiedzi - powiedział mi bez cienia żenady podczas rozmowy. Tak jakby zapomniał, ze zgodnie z prawem prasowym udzielanie odpowiedzi i informacji przez organy samorządowe to obowiązek urzędnika i jego urzędu. Odmowa udzielania informacji mediom podpada pod wiele paragrafów, m.in.o tłumieniu krytyki prasowej. Za niektóre z nich grozi - to absurd, ale tak jest - kara więzienia. Kto z al. KEN 61 wybiera się do paki? Zresztą od kiedy Guziała tak bolą ciosy zadawane przez dziennikarzy? 

Nie jesteśmy małostkowi. Dziennikarze - także my - mają odporną psychikę, twardy tyłek i nie przejmujemy się nerwowymi występami Pana burmistrza. Gdybyśmy byli wyjątkowo cyniczni mogłoby to nas bawić... Będziemy nadal robić swoje. Bo naszą ideologią są chodniki na Ursynowie, miejsca w przedszkolach i szkołach oraz codzienne życie mieszkańców. A ideologią burmistrza powinno być codzienne rozwiązywanie tych problemów a nie bujanie z głową w wysokich ponadsamorządowych chmurach.

Chodzi też o standardy zachowania urzędnika samorządowego, aspiranta  do stanowiska prezydenta Warszawy. Na dzisiejszej konferencji burmistrz Guział zarzucał Hannie Gronkiewicz-Waltz pogardę dla mieszkańców. Czymże jest dzisiejsze wystąpienie burmistrza? 

Felieton chciałbym zakończyć czymś pozytywnym - "promyczkiem słońca", o którym wspomniał burmistrz na początku naszego filmiku. Skoro nim Pan jest - to proszę dbać o siebie. Panie Burmistrzu! Relanium i odpoczynek potrzebne od zaraz! Szkoda, by nasze ursynowskie słoneczko tak szybko zaszło...

A OTO FILM, NA KTÓRYM PIOTR GUZIAŁ "JEDZIE" PO HALOURSYNOW.PL