Dwa nowoczesne urządzenia do badania drzew - tomograf dźwiękowy i rezystograf - wkrótce znajdą się w rękach dzielnicowych specjalistów. Ratusz chce dzięki temu zaoszczędzić na kosztownych ekspertyzach zewnętrznych.
Decyzja o wycięciu drzewa wiąże się z dużym ryzykiem. Czy, aby na pewno jest ono chore, spróchniałe i nie da się go uratować? Te pytania zadają sobie nie tylko mieszkańcy, którzy często protestują przeciw wycince, ale również urzędnicy zajmujący się zielnią na Ursynowie.
Wiele drzew, które każdego roku idą pod topór, już na pierwszy rzut oka jest martwych. Decyzja o ich usunięciu nie wiąże się z żadnym ryzykiem. Są jednak takie, gdzie nie jest to oczywiste. Wówczas potrzebna jest opinia eksperta posługującego się nowoczesnym sprzętem diagnostycznym.
Wiedza i aparatura kosztują i to niemało. W przypadku jednego drzewa koszt ekspertyzy waha się między 1-1,5 tys. złotych. W skali naszej dzielnicy, gdzie rocznie trzeba w ten sposób zbadać około stu drzew, suma staje się niebagatelna.
- Zdecydowanie bardziej opłacalny jest zakup własnego sprzętu, dzięki któremu, nasi przeszkoleni pracownicy wydadzą opinię. Do połowy grudnia będziemy dysponować dwoma urządzeniami, dzięki czemu wyeliminujemy do minimum ryzyko błędnej oceny - mówi wiceburmistrz Bartosz Dominiak.
Pierwszy aparat, który niebawem znajdzie się na stanie dzielnicy to tomograf. Pozwala on na bezinwazyjne zbadanie drzewa za pomocą fal dźwiękowych rozchodzących się w pniu. Większość uszkodzeń i chorób powoduje bowiem ubytki, pustki i zgnilizny, które wpływają na gęstość drewna.
Oprócz tomografu, zakupiony zostanie również rezystograf. Urządzenie za pomocą niewielkiego wiertła (maksymalnie 3 mm średnicy) jest w stanie wykryć występowanie zgnilizny w pniu drzewa.
Sprzęt za około sto tysięcy złotych będzie służył nie tylko do badania drzew rosnących na terenie zarządzanym przez dzielnicę. Zostanie on wykorzystany również do analizy drzew, które chcą wyciąć np. spółdzielnie mieszkaniowe.
- Wniosek o zgodę na wycinkę nie zawsze jest podparty ekspertyzą dendrologiczną. Dlatego w takich przypadkach, kiedy będzie jakakolwiek wątpliwość, takiej ekspertyzy dokonamy sami - mówi wiceburmistrz Dominiak.
Dzielnica zamierza również na początku przyszłego roku zatrudnić dendrologa, który w profesjonalny sposób będzie interpretował wskazania tomografu i rezystografu.
RobertW10:08, 24.11.2020
Z wyliczeń które podaje redakcja wynika że zakup tego sprzętu zwróci się w rok. Czyli bardzo dobry pomysł!
Dąb Bartek10:50, 24.11.2020
Może skończy się wreszcie ta idiotyczna i bezsensowna wycinka drzew. Coś się zmieni w tym temacie, bo to niestety plaga w całym mieście. Ursynów niech będzie dobrym przykładem.
złe drzewo 10:57, 24.11.2020
No ładnie Panie Dominiak, to teraz urzędnicy będa mogli wyciąć każde drzewo? i podeprzeć się własną ekspertyzą bez udziału niezależnych eskpertó i strony społecznej? To jakiś żart?
Damian11:13, 24.11.2020
Halo! Kolejny etacik do koleżki? A gdzie jest Ursynowski Ogrodnik? ;)
Robson14:55, 24.11.2020
... w głowie zarządu dzielnicy Ursynów. Ten twor kempiano-dominiakowy jest jak Yeti. Nikt go nie widział poza robkiem i bartkiem.
Biolog12:04, 24.11.2020
No tak bardzo dobry pomysł.
Szkoda, że jak wpisujący RobertW to napisał to nie wziął po uwagę "fachowości" tych co będą obsługiwać urządzenie! To znaczy, że co sami z ratusza będą wydawać opinię i mało tego nikt z zewnątrz nie będzie miał w to wglądu? No pięknie dendrologiem i to z takimi uprawnieniami jest się po studiach i dodatkowych kursach.Czarno to widzę w tym przypadku, kpina ot co. Ale ważne że wymieniony w art. P.Dominiak zadowolony i jeszcze ktoś kto jak widać zna się na rzeczy zachwalający zakup. Już żal tych drzew po tych niby ekspertyzach
kurkawodna14:27, 24.11.2020
To spoko. Kupię sobie stetoskop i zostanę lekarzem.
Jan14:42, 24.11.2020
Spółdzielnie (na przykładzie "Na Skraju") wycinają zdrowe drzewa i niepotrzebne im żadne tomografy.
Wystarczy uzasadnienie, że:
- zabierają światło dzienne,
- zacieniają elewację, przez co powstaje na niej grzyb,
- korzenie dostają się do kanałów i blokują przepływ
(tu doprawdy nie wiem po co wycinać, niech MPWIK wymieni rury na takie, do których nie będą przedostawać się korzenie, zamiast wycinać zdrowe drzewa w środku osiedla),
- wystarczająco dokuczliwa starsza lobbystka, której drzewa zacieniają ogródek pod oknem i kwiatki nie chcą rosnąć (tak okazuje się, że mając wystarczająco dużo wolnego czasu i odpowiednie cechy charakteru można zmęczyć administrację tak, że zleci wycinkę zdrowych drzew, w końcu nie pod oknem decydentów rosną, więc im zieleni nie ubędzie, a spokoju da się taką wycinką trochę kupić).
Zdarza się też, że w ramach "pielęgnacji zieleni" baran z piłą motorową zmieni topolę w pieniek z dwoma kikutami, który u mnie pod oknem walczy o przetrwanie od pięciu lat.
Robson14:53, 24.11.2020
A szpecem od obslugi będzie ursynowski człowiek orkiestra... niejaki bartosz? Kolejna kasa do wydania i poszłoooooo :/
zwykły obserwator15:10, 24.11.2020
Chocholi taniec z wycinaniem na potęgę drzew. Plus odwirka, były turbiny na dachu teraz tomografy, hi, hi. Neurobiałki winne zarejestrować, że cel (także w przypadku przebudowy Kabackiego) to melioracja Wwy, to bardzo ważny czynnik, następnie kolejna kasa na zazielenianie ale po melioracji to trzeba z suszą "walczyć" - kolejna kasa. Może jakiś spacer protestujący?
zwykły obserwator11:09, 26.11.2020
Nie chce płacić bo chce wycinać jak najszybciej. Kto sprawdzi, czy wycięte drzewo było puste w środku? Skoro urzędnik sam podpisał a nie ekspert.
TSM12:02, 26.11.2020
Może lepszym rozwiązaniem byłby dendrolog na etacie gminy zamiast drogich urządzeń które co chwilę i tak będą potrzebowały drogich przeglądów i kalibracji.
Franciszek00:32, 27.11.2020
Warto czasmami przeczytać artykuł przed jego skomentowaniem. Mają być urządzenia i dendrolog.
Treewa22:03, 29.11.2020
Odnoszę wrażenie, że na Ursynowie urzędnicy wyjątkowo sprzyjają wycince, na stronach urzędu formularze, żeby ułatwić sprawę i szybko wyrąbać, mieszkańcy słabo walczą w porównaniu z Sadybą czy Żoliborzem, las kabacki jest też doskonałym przykładem, jak dorobić teorię do inwazji, wielokrotnie dzwoniłam i pisałam maile do urzędu w sprawie pojedynczych drzew na Ursynowie, niektóre udało się ocalić, najczęściej dzięki interwencji z góry, przez urząd miasta albo wojewódzkiego konserwatora zieleni- tak było z drzewami na terenie szkoły przy Tanecznej- niektóre świerki udało się ocalić; zawsze najgorsze jest milczenie, zachęcam do bombardowania urzędników mailami i telefonami - robię to podczas przerw w pracy i obsługą dzieci, pozdrawiam
Melania13:52, 30.11.2020
Treew, gdzie te formularze na stronie Ursynowa widziałaś? Dasz link?
22 4
To doczytaj do końca. Dzielnica będzie musiała jeszcze zatrudnić dendrologa. Dajmy na to że zarobi średnią krajową, koszt pracodawcy to wtedy ~6500zl dzyli 78.000zł rocznie. Czy to oszczędność? Czy może chodzi o dodatkowy etacik?
4 7
MariuszK, może być zatrudniony na część etatu.