Szwedzka Ikea właśnie na Ursynowie postanowiła zbadać, czy jej minimalistyczny styl trafi w gusta Polaków. Wybrano ciągle rozbudowujące się i młode osiedle, które spragnione było nowości, kolorowych dodatków, a przy tym na tyle zasobne, by było je stać na wyższe ceny. Przypomnijmy realia tamtych czasów: w sklepach meblowych wciąż wybór był żaden, królowały siermiężne meblościanki i półkotapczany, jeśli w ogóle były.
powyżej: Sklep meblowy w Warszawie - 1978 rok, ze zbiorów G. Rutowskiej, NAC
Pawilon przy Bacewiczówny 8, w którym mieścił się wcześniej typowo peerelowski sklep wielobranżowy, na Ikea Start Shop nadawał się idealnie. Metro i sama stacja Stokłosy co prawda były jeszcze w budowie, ale wcale nie o komunikację chodziło. Jak informuje Maciej Mazur w swojej książce "Czterdziestolatek. Historie z Ursynowa":
Okazało się bowiem, że spośród wszystkich pawilonów na Ursynowie tylko ten ma tak przystosowane wejście, że można przez nie przenieść szafę czy łóżko
Otwarcie sklepu 19 września 1990 roku było dużym wydarzeniem. Jeszcze przed nim, Ikea kolportowała na Ursynowie kolorową broszurkę, zapowiadającą start rewolucji wnętrzarskiej "Niezwykłego domu meblowego ze Szwecji" - jak sama siebie nazywała. Broszurka była prekursorem wydawanych w Polsce dopiero od 1993 roku katalogów Ikea. Wrażenie do dziś może zrobić niezwykle kolorowa sofa na zdjęciu z designerskim wnętrzem. Jakże było światowo!
Doskonale pamiętam dzień, w którym otworzyliśmy na warszawskim Ursynowie pierwszy w Polsce sklep IKEA. Był on znacznie mniejszy od tych obecnych jednak i tak przed otwarciem uformowała się ogromna kolejka. Pierwsi klienci nie mieli śmiałości, żeby siadać na wystawowych meblach, było to dla nich zupełnie nowe doświadczenie, tak samo, jak możliwość kupowania artykułów wyposażenia wnętrz w systemie samoobsługowym. Nowością były również skandynawskie nazwy, które bawiły klientów. Dużą popularnością cieszył się na przykład tapczan NÅRKE, który do dziś z pewnością znajdziemy w niejednym polskim domu
– wspomina Urszula Wilczak z IKEA Retail w Polsce, Dyrektorka Regionu IKEA Kraków, w sklepie IKEA na Ursynowie – kasjerka i sprzedawczyni mebli.
Kilka lat temu fotografię pierwszej strony broszurki umieścił w mediach społecznościowych Krzysztof Soboń, uruchamiając lawinę wspomnień.
W dniu otwarcia przed pawilonem ustawił się kilkusetosobowy ogonek, który zakręcał aż do Jastrzębowskiego. Przy sklepie furorę robiła budka z hot-dogami, z których Ikea słynie do dzisiaj.
- Przed wejściem stał pan w przebraniu kluczyka montażowego i wszystkich specjalnie witał, w szczególności dzieci! Moja mała córeczka była zachwycona - wspomina pani Barbara, wówczas 31-latka.
- To był kosmos, towary jak nie z tej ziemi! Robiło to na wszystkich bardzo duże wrażenie. Po szkole chodziło się niemal codziennie naoglądać się pięknych rzeczy i nacieszyć powiewem ze świata - opowiada Agnieszka, dziś 46-latka.
W środku sklepu ludzie rzucali się na darmowe ołówki i papierowe miarki, zwane "centymetrami". Jak pisze Maciej Mazur w swojej książce, na Ursynowie modna stała się również żółta torba. Szwedzi zaczęli je sprzedawać, bo te darmowe często były wynoszone ze sklepu.
Ursynowski Start Shop Ikea działał jedynie przez dwa lata. W czerwcu 1992 roku Ikea uznała eksperyment za tak duży sukces, że zamknęła ursynowski sklep, a nowy, większy punkt otworzyła w Alejach Jerozolimskich 56c. Dopiero w 1993 roku w Jankach koło Raszyna ruszył natomiast pierwszy wielkopowierzchniowy sklep szwedzkiej marki w Polsce, do którego przez wiele lat jeździł z Ursynowa darmowy autobus.
Zanim jednak ursynowski sklep zlikwidowano, musiała być wielka wyprzedaż! Tak relacjonowało ją "Życie Warszawy":
Ostatni klient wyszedł o godzinie 22:00. Aby dotrzeć do kasy, trzeba było odstać w kolejce około dwóch godzin.
Każdy z kupujących miał co najmniej jedną olbrzymią torbę wypakowaną drobiazgami gospodarstwa domowego, szkłem, lampami, tkaninami.
Ludzie kupowali na zapas i dlatego, że to okazja.
Przez lata w pawilonie przy Bacewiczówny 8 swoje sklepy urządzały kolejne sieci handlowe. Od "Globi", przez "Marc Pol", po pierwsze w Warszawie "Intermarche". Dziś w blaszaku znajduje się sklep "Aldi".
[FOTORELACJA]5274[/FOTORELACJA]
Brat Pete06:53, 11.10.2021
Uwielbiam takie historie. Świetny artykuł zarowno pod katem tresci, jak i redakcji. 06:53, 11.10.2021
He he 19:00, 14.10.2021
Niesamowite! Kto by pomyślał? 19:00, 14.10.2021
Rysiek11:06, 21.09.2023
IKEA na Ursynowie, to był wielki świat. Ale i tak sentyment mam do "Pszczółki Mai" i "Megasamu". Pamiętam, jak w tej pierszej w latach 80-tych chyba w Stanie Wojennym rzucili używane piłki nożne, ludzie mało się nie pozabijali. W Megasamie można było spotkać ówczesne gwiazdy m.in. Marylę Rodowicz i Andrzeja Rosiewicza. Pani Maryla była często widywana na dzielnicy w swoim Mercedesie, kolor chyba beżowy, tzw. "mydelniczka". Z chłopakami, jak ktoś rzucił hasło, jechało się na rowerach zobaczyć jak film kręcą, a to Bareja Alternatywy i Zmienników robił. No cóż świat trochę sie zmienia, gwiazdy już inne ale Bareja wciąż żywy. 11:06, 21.09.2023
Maciek13:10, 19.09.2024
Byłem wtedy na otwarciu z dziadkiem, pamiętam jak przez mgłę. Panie, że Szwecji rozdawaly małe papierowe flagi Szwecji. 13:10, 19.09.2024
nick17:33, 19.09.2024
pamiętam, że wówczas w detalu i wszechobecnej reglamentacji funkcjonowały jeszcze programy rodzaju ,,dla młodych małżeństw,, - w tym również meble, natomiast asortyment w ikea był wtedy daleko poza zasięgiem cenowym większości obywateli. byłem, obejrzałem i wyszedłem jedynie (lub aż) z inspiracją... 17:33, 19.09.2024
Czytelnik14:31, 20.09.2024
Napiszcie o tym co wyrabia prezes spółdzielni Stokłosy a nie 6 raz w tym roku ten sam artykuł publikujecie. 14:31, 20.09.2024
Adi14:42, 20.09.2024
1 1
To opisz to redakcji. No w formie listu. A nie, zapomniałem, w tym momencie już ci się odechciało… 14:42, 20.09.2024