Tłumaczenia pisemne, choć nieraz bardzo wymagające, mają tą zaletę, że wykonująca je osoba z reguły dysponuje sporą ilością czasu na ich wykonanie oraz możliwością skupienia się prawie wyłącznie na swojej pracy. Sprawa ma się zupełnie inaczej w przypadku tłumaczeń ustnych, a zwłaszcza tłumaczeń symultanicznych, które wymagają nie tylko dużych umiejętności lingwistycznych, ale i odpowiednich predyspozycji interpersonalnych.
W praktyce istnieje kilka różnych rodzajów tłumaczeń ustnych, czyli tłumaczeń polegających na pośrednictwie w komunikacji pomiędzy dwoma lub więcej rozmówcami, którzy nie posługują się tym samym językiem. Jedną z najbardziej wymagających form tłumaczenia ustnego jest bez wątpienia tłumaczenie symultaniczne (https://www.reddotranslations.pl/pl/). Na czym ono polega?
Tłumaczenie symultaniczne to inaczej tłumaczenie równoczesne. Wykonywane jest ono na bieżąco, równocześnie z wypowiedzią osoby mówiącej. Dzięki takiej formie osoby, dla których tłumaczenie symultaniczne jest wykonywane, natychmiast poznają pełen sens przetłumaczonej wypowiedzi. Ten sposób tłumaczenia, choć bardzo ułatwiający komunikację i przyśpieszający jej prowadzenie, wymaga od tłumacza określonych umiejętności, dużego skupienia oraz dysponowania odpowiednimi do tego predyspozycjami. Jakimi dokładnie?
Oprócz umiejętności oraz odpowiednich predyspozycji, dla każdego tłumacza ważny jest również systematyczny trening oraz uczestnictwo w szkoleniach, które przygotowują go do tego niełatwego zawodu.
Z tłumaczeniem symultanicznym spotkać się można przede wszystkim tam, gdzie w jednym miejscu przebywa spora liczba osób z różnych krajów, nie zawsze posługujących się tym samym językiem. Głównie są to wszelkiego rodzaju konferencje, kongresy, sympozja naukowe i inne międzynarodowe zgromadzenia. Podstawowe trudności tłumaczenia symultanicznego tkwią w tempie jego wykonywania oraz braku możliwości przerwania mówcy, co oznacza również brak możliwości poproszenia o powtórzenie wypowiedzianego przez niego zdania czy zwrotu.
Kolizja na skrzyżowaniu. Utrudnienia w alei KEN
CZĘSTO W POLSCE STARSI,CHORZY,BRZYDCY LUDZIE NIENAWIDZĄ GDY MŁODZI SĄ ZDROWI,SZCZĘŚLIWI A KŁAMIĄ ŻE NIE.PSY I PSIARZE TO TEŻ OHYDNE,ZARAŻAJĄCE SZKODNIKI.
KSIĘDZ PODWÓJNY
08:54, 2025-07-16
Kolizja na skrzyżowaniu. Utrudnienia w alei KEN
STARSZY BRZYDKI CHORY POLAK ITP KIERUJE AUTEM I ZOBACZY ŁADNE MŁODE DZIEWCZYNY WIĘC WŚCIEKŁOŚĆ,GNIEW MA I NIBY NIEUMYŚLNIE WYPADKI ROBI A CAŁA POLSKA KOSZTY POKRYJE.JA ZDROWO ODŻYWIAM SIĘ,MYJĘ,TRENUJĘ,UNIKAM SZKODLIWYCH LUDZI BY BYĆ ZDROWY.
BOMBA TO
08:51, 2025-07-16
Przystanek czy palarnia? Ursynów wciąż kopci!
Przystanki to jeszcze pikuś. Autobusami praktycznie nie jeżdżę, ale jak już raz na jakiś czas muszę poczekać i ktoś mi tam kopci, to najpierw grzecznie a potem buracko proszę, żeby wyszedł z fajurem poza zasięg mojego węchu. Zazwyczaj działa. Za to do furii doprowadza mnie towarzystwo palące przed wejściem do Centrum Onkologii. Musiałem tam bywać z powodu choroby jednego z rodziców. Tam prawie zawsze smród urywa głowę. I stoją te łazęgi, z kroplówkami, plastrami, bandażami i kopcą, jakby od tego zależało ich życie. Ja bym ich z tego szpitala wywalił na zbity łeb. Bierze taki/taka tę chemię bo już ma zapchlonego raka a i tak musi sobie zakopcić. Nie rozumiem też, dlaczego nie przejdą na te "liquidy", czy jak to się zwie? Przecież to rozwiązanie "win-win". Palacz niszczy sobie płuca tak jak kocha, ale ja nie muszę wdychać smrodów...
Irfy
08:32, 2025-07-16
Flaga i hymn na nowo? Rząd chce korekty
Tak im przeszkadza?
Q
07:59, 2025-07-16
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz