Zamknij

Cała Polska korzysta z pomocy ursynowskich wolontariuszy!

Anna Łobocka 09:25, 16.04.2020
Skomentuj FB/Przyłbice i maski dla Medyków - Warszawa i mazowieckie FB/Przyłbice i maski dla Medyków - Warszawa i mazowieckie

Wystarczyły trzy tygodnie, aby akcja pomocy medykom zainicjowana przez ursynowiankę, rozlała się na całą Polskę. Maseczki i przyłbice produkowane przez wolontariuszy można już liczyć w tysiącach, ale to wciąż za mało. Dlatego każda para rąk do pomocy jest mile widziana!

Zaczęło się od apelu pani Katarzyny w mediach społecznościowych, aby wspólnym wysiłkiem pomóc pracownikom służby zdrowia w czasie epidemii. Tak zainicjowana została akcja szycia maseczek, a wkrótce po dołączeniu kolejnych osób, również drukowania przyłbic ochronnych. Początkowo miały być one przeznaczone dla warszawskich medyków, ale szybko okazało się, że pomóc można też innym, którzy walczą z koronawirusem. 

- W ciągu ostatnich trzech tygodni wspólnie uszyliśmy ponad cztery tysiące maseczek. To zasługa 43 osób, ale potrzebujemy kolejnych chętnych, bo mamy już zapotrzebowanie z 267 jednostek medycznych z całego kraju, ze wszystkich województw. To są ogromne ilości, dlatego każda para rąk do pomocy się przyda - mówi Katarzyna Pikul z akcji "Maseczki dla warszawskich medyków".

Maski do nurkowania zmieniają przeznaczenie

Wolontariusze robią też przyłbice ochronne. Na początku były one drukowane, a obecnie są już wycinane oraz produkowane metodą wtryskową, co bardzo skróciło czas ich powstawania. Dzięki temu udało się już zrobić osiem tysięcy przyłbic. Nadal jednak "drukarze" mają sporo pracy, ponieważ przygotowują adaptery do masek do snorkelingu, które są przerabiane na maski medyczne oraz części do respiratorów.

Kolejni darczyńcy przekazują materiały nie tylko na maseczki i przyłbice. Ostatnio wolontariusze otrzymali wiele metrów tkaniny, z której uszyją pracownikm służby zdrowia czepki oraz fartuchy.

- Dostajemy z całej Polski podziękowania od medyków, mówią nam często, że gdyby nie nasza pomoc, to nie mieliby żadnych środków ochrony. My też jesteśmy bardzo wdzięczni, że tylu ludzi się do nas przyłączyło, dzięki temu osiągamy nasz cel. Dochodzą kolejne osoby z Ursynowa oraz sąsiedztwa Natolińskiego Ośrodka Kultury, który użyczył nam lokalu - mówi Katarzyna Pikul.

Jedna z sal ursynowskiego NOK-u stała się centrum logistycznym, gdzie składowane są półfabrykaty i gotowe do rozwiezienia maski i przyłbice. Ich produkcja jest bowiem rozsiana po domach i firmach w całej Warszawie. Dla sprawnego działania całej akcji niezbędny jest punkt przerzutowy. Lokal wraz z kilkoma pracownikami został nieodpłatnie użyczony wolontariuszom przez spółdzielnię "Wyżyny".

Jeśli ktoś chciałby dołączyć do akcji, oferując swój czas i pracę lub materiały na środki ochronne dla personelu medycznego, może zgłosić się na stronie Maseczki dla warszawskich medyków lub w Natolińskim Ośrodku Kultury przy ul. Na Uboczu 3.

(Anna Łobocka)
Dalszy ciąg materiału pod wideo ↓

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

Skrócony czas pracy w Polsce. Startuje program

a kto będzie pracował na darmozjadów

emeryt

21:38, 2025-08-15

Nowa taryfa opłat w popularnym banku

a wystarczy zamknąć konto. Niech tak zrobi wszyscy i bank zmieni zdanie

em eryt

21:32, 2025-08-15

Grzyb gigant w Powsinie. Kapelusz jak duży talerz!

Wyrwać natychmiast! Największą rybę złowić i zeżreć, największego dzika odstrzelić i na kiełbasę. Największe drzewo ściąć i przerobić na deski.

Koniecznie

17:17, 2025-08-15

Ratusz zastanawia się nad kupnem "bata na e-rowery"

Moim zdaniem wyjście to zalegalizowanie istnienia takich pojazdów. Tablica rejestracyjna i na jezdnię. Skoro można było zrobić żółte tablice z czerwonymi literami dla samochodów rajdowych , to można i zrobić dla motorowerów. A to co obecnie jest motorowerem nazywane to przecież nie jest żaden (Moto)rower a motocykl i niższej pojemności silnika. Termin motorower zachować do pojazdu który ma, choćby w szczątkowej formie, możliwość poruszania się siłą mięśni kierującego. Fotoradar bez sensu. Bo po DDR można poruszać się z prędkością jaka obowiązuje na jezdni obok której DDR jest poprowadzony, lub ogólna dopuszczalna prędkość w obszarze zabudowanym lub po za nią. I kolarze jadący 40kmh nie są niczym wyjątkowym. Dwa liczy się nie to jaka jest specyfikacja silnika tylko jaka jest maksymalna moc dostarczana na silnik w momencie korzystania. Niego. Silnik 250w może przyjąć 750. Jego żywotność będzie krótsza. Silnik opisany jako 100w będzie przez chwilę miał 1000w. Momentalnie w się spali. W przypadku roweru elektrycznego znaczenie ma moc podawana na dany moment a nie jak go opisał producent na stronie.dlatego kontrolę są bardzo nieskuteczne. I stąd moja wypowiedź na początku że takie pojazdy należy wygonić na jezdnię z DDRow

Arek

10:01, 2025-08-15

0%