Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem Ursynów będzie miał dwie stacje pogotowia ratunkowego - tak wynika z zapowiedzi ratusza. Nową bazę ratownicy mają dostać w Szpitalu Południowym jeszcze przed jego otwarciem, a więc w drugiej połowie tego roku.
W październiku nad mieszkańcami Ursynowa zawisła groźba braku dostępu do szybkiej pomocy ratowników medycznych. Jedyna w dzielnicy stacja pogotowia ratunkowego "Meditransu" dostała od spółdzielni "Stokłosy" wypowiedzenie najmu lokalu przy ul. Jastrzębowskiego 22.
Wprawdzie decyzja - pod naciskiem opinii publicznej - została cofnięta, ale problem nie zniknął. Za kilka lat stary spółdzielczy pawilon może zostać zburzony pod nową inwestycję i karetki znów mogą zostać bez siedziby. Dlatego dzielnica zaczęła szukać innej lokalizacji. Według ratusza optymalnym rozwiązaniem byłoby umieszczenie ratowników w Szpitalu Południowym.
W listopadzie prezes szpitala na Solcu Ewa Więckowska, który w swoje struktury przejął Szpital Południowy, mówiła nam, że wszystkie pomieszczenia są już zagospodarowane i była sceptyczna wobec pomysłu dzielnicy. We wtorek okazało się, że miejsce jednak się znalazło.
Teraz wszystkie zainteresowane strony, czyli dzielnica, "Meditrans" i szpital na Solcu będą uzgadniać techniczne wymogi niezbędne do funkcjonowania ratowników w Szpitalu Południowym. Jeżeli rozmowy się powiodą, pogotowie rozpocznie działalność w nowej siedzibie jeszcze przed pełnym wyposażeniem i otwarciem szpitala.
- Zostały wskazane dwa pomieszczenia, w których po uzyskaniu przez szpital zgody na użytkowanie można będzie przenieść dwa zespoły ratownicze z Jastrzębowskiego. Jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że stanie się to możliwe w drugiej połowie tego roku - zapowiada wiceburmistrz Ursynowa Jakub Berent.
Umiejscowienie bazy pogotowia w Szpitalu Południowym ma wiele zalet. Przede wszystkim skróciłoby czas dojazdu do pacjentów zamieszkujących południe Ursynowa. Ratownicy mają osiem minut na dojazd do pacjenta, dlatego na Kabaty czasami jeżdżą załogi z Konstancina. Poza tym na Jastrzębowskiego jest za ciasno dla czterech zastępów ratowniczych.
Dramatycznie złe warunki, w których dziś pracują ratownicy na Ursynowie, są kolejnym argumentem za usytuowaniem nowej bazy w Szpitalu Południowym. Na ok. 100 metrów kwadratowych przy Jastrzębowskiego 22 mają maleńkie wc, prysznic, kuchenkę, ciasny magazynek z lekami i sprzętem i dyspozytornię. Są też cztery pokoje z łóżkami do odpoczynku.
- Stworzenie nowej bazy na podobnej powierzchni, jak ta na Jastrzębowskiego, znacznie poprawiłaby też komfort pracy ratowników, dyżurujących przez 24 godziny. Wierzę, że uda się to zrealizować, bo widzimy bardzo dużą chęć współpracy ze strony Szpitala Południowego oraz dzielnicy - mówi Magdalena Lejza, wicedyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego "Meditrans" SP ZOZ w Warszawie.
Szpital Południowy zostanie ukończony z rocznym poślizgiem, prawdopodobnie w połowie tego roku. Kilka miesięcy zajmie jego wyposażanie. Pierwsi pacjenci powinni się pojawić w placówce w 2021 roku.
[ZT]16824[/ZT]
wuwu15:43, 19.02.2020
Aż dziwne, że o usytuowaniu bazy pogotowia w Szpitalu południowym nie myślało się już w fazie jego projektowania.
Rekin08:18, 20.02.2020
Wydaje się ogromne pieniadze na różne pomysły nie związane z ratowaniem ludziom życia i dziś mówi się, że zabrakło tego czy owego .... .
Jak to możliwe, że w urzędach (Stołecznym i Gminnym) piastują stanowiska ludzie, którzy bardzo dobrze wiedzą od dawien dawna o tej sprawie i tylko pozorują działania w kompleksowym jej rozwiązaniu.
Co musi się wydarzyć, by do świadomości tych ignorantowów dotarła tak oczywista potrzeba zabezpieczenia życia mieszkoncom Ursynowa !
Joasia11:51, 08.09.2020
Rozbilam sobie głowę w domu. Potrzebne jest szycie. Pogotowie przy Jastrzębowskiego nie odbiera telefonów, pomijam fakt, że tam nie ma ambulatorium. Liczyłam na informację. Na Uboczu 5 po 3 min. czekania, za namową spikerki, wyłącza się numer. Obyście Ursynowianki i Ursynowianie mieli tylko rozciętą skroń... Nie wyobrażam sobie innych przypadków...
4 0
Pieniądze publiczne służą politykom lokalnym w rodzaju pana Dominiaka do realizacji idiotycznych ich pomysłów. Jako przykład można podać legendarne grodzenie ludziom ścieżek do przystanków, sklepów i szkół ale najbardziej dobitnym przykładem marnowania kasy są DNI URSYNOWA które kosztują tyle co kilka nowoczesnych karetek a generują odpady, dewastację, hałas, że o ogólnym pijaństwie i chamstwie nie wspomnę. Ile na to kasy wyda dzielnica w tym roku? Może redakcja upubliczni te dane?