Od ponad pół roku trwa walka lokatorów bloku przy Zaruby 9 z sąsiadką znoszącą do mieszkania śmieci. Gehenną mieszkańców zajęło się miejskie Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, a Sanepid skieruje pozew do sądu. Będzie to już trzeci pozew w tej bulwersującej sprawie.
Pani Elżbieta zajmuje przy Zaruby 50 metrowe mieszkanie. Kobieta znosi do swojego domu śmieci, jest już ich tyle, że okropny fetor roznosi się w całej klatce schodowej. Jej sprawę opisaliśmy w naszym listopadowym artykule.
Według sąsiadów, początkowo była tylko notarialną pełnomocniczką właściciela, który nie reagował na to, co dzieje się w jego lokalu. Nawet wówczas, kiedy wspólnota podjęła uchwałę o licytacji jego mieszkania ze względu na dużą uciążliwość dla innych.
- Zaczął działać dopiero, gdy do sądu wpłynął pozew w tej sprawie i złożył... własny wniosek o cofnięcie tej uchwały. Żadna ze spraw jeszcze nie ruszyła. W międzyczasie ta pani podobno stała się już właścicielką mieszkania, a wspólnota złożyła kolejny pozew przeciwko niej - mówią lokatorzy bloku przy Zaruby.
Trzecią sprawę w sądzie wytoczy kłopotliwej sasiadce również Sanepid. Instytucja, która ma zapobiegać zagrożeniu epidemiologicznemu, przez długie miesiące ograniczała się tylko do kontroli smrodu na klatce schodowej.
- Pani Elżbieta ich nie wpuszczała, dlatego spisywali protokół na klatce schodowej i na tym się kończyło. To w głowie się nie mieści, że można bezkarnie z mieszkania w bloku zrobić wysypisko śmieci - mówią mieszkańcy budynku.
Sprawą bezczynności Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie zainteresowało się miejskie Biuro Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Powołując się na nasz artykuł, w którym jako pierwsi opisaliśmy gehennę mieszkańców ul. Zaruby, zażądało od Sanepidu natychmiastowych działań.
Z relacji lokatorów oraz fotografii zamieszczonych w Haloursynow.pl wynika, że ilość zgromadzonych nieczystości uniemożliwia swobodne poruszanie się po lokalu. W związku z ewidentnym zagrożeniem epidemiologicznym zwracam się z uprzejmą prośbą o podjęcie stosownych działań w celu wyeliminowania opisanego zagrożenia
- napisała dyrektor Ewa Gawor - dyrektorka miejskiego biura.
Sanepid wytoczy pani Elżbiecie kolejną sprawę sądową. Administracja wspólnoty została już o tym powiadomiona.
W sprawę zaangażował sie również ursynowski Ośrodek Pomocy Społecznej. Podobnie jak w przypadku Sanepidu, pani Elżbieta również unikała kontaktu z pracownikami ośrodka. Nie wpuszczała ich do mieszkania, nie zgłaszała się na wezwania. Ostatecznie udało się nawiązać z nią kontakt telefoniczny i namówić by skorzystała z konsultacji lekarza psychiatry.
W opinii konsultanta psychiatry nie ma zasadności do leczenia psychiatrycznego zainteresowanej bez jej zgody. Współpraca z klienką prowadzona jest sukcesywnie. Jest ona stale motywowana do podjęcia działań porządkowych w lokalu.
- informuje ursynowski OPS, podkreślając, że jest jedyną instytucją, do której pani Elżbieta nie jest nastawiona negatywnie. Jak dotąd zwycięsko z konfliktu udało się wyjść tylko Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!, która odebrała jej psa, załatwiającego swe potrzeby w mieszkaniu.
- Nie uwierzę, że ktoś, kto znosi śmieci do domu, nie ma problemów psychicznych. Z nią nie ma normalnej rozmowy, nie docierają żadne argumenty. Jak tak dalej pójdzie, to my wszyscy powariujemy z tego smrodu, bo jej najwyraźniej to nie szkodzi - oburzają się mieszkańcy, którzy od sierpnia ubiegłego roku borykają się z nieustępliwą sąsiadką.
O wiele dłużej - bo przez 20 lat - ze zbieractwem kobiety nie mogła sobie poradzić spółdzielnia "Wyżyny", gdzie poprzednio mieszkała. Na Pileckiego, oprócz smrodu, pojawiło się też robactwo i myszy, a i tak sąd nie pomógł mieszkańcom. Ich udręka skończyła się, gdy kobieta sama się wyprowadziła... Do bloku na Zaruby.
[ZT]14913[/ZT]
[ZT]13457[/ZT]
podróżnik08:04, 11.02.2020
Znowu rozpolitykowane sądy nic nie mogą w sprawach do których są powołane :(
MariolA08:04, 11.02.2020
Gdyby taki pseudoczłowiek mieszkał koło wysoko postawionego urzędnika to szybko by go wyrzucili na bruk...
Brickman12:00, 11.02.2020
Trzeba zawiadomic sluzby!
Kaczkalewaczka13:37, 11.02.2020
Miłosierdzia i litości dla tych co błędy popełniaja uczył Jan Paweł II ojciec święty! Patrząc po komentarzach sami bezduszni ludzie na tym Ursynowie!?
issaa21:37, 12.02.2020
miłosierdzie i bezdusznosc jakos w oczywisty spoób jest skorelowana z opisywanym tu, sasiedztwem.
Wystarczy, ze ktoś taki zamieszka obok ciebie i od razu miłosierdzie zamienia sie w bezdusznośc. I nie zyczę ci, żebys musiała doświadczyć tego na własnym grzbiecie. A moze i życzę....nic nie uczy tak dobrze, jak własne doswiadczenie...
Kiedys obok mnie zamieszkał menel. Nie "zbierał" ale chlał - koniec był podobny, robactwo w całym budynku. + ataki agresji "pod wpływem".
I też wybawieniem była wyprowadzka delikwenta. Prusaki gdzies się nagle wyprowadziły oraz nastała błoga cisza.
Maczeta13:40, 11.02.2020
Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem
massa13:41, 11.02.2020
Mieszkańcy powinni pochodzić po okolicy, znaleźć bramę, w niej Sebę i jego kumpli. Za kilka litrów napoju energetycznego rozwiązaliby problem.
Oczywiście żartuję, ale co to znaczy, żeby jeden chory człowiek terroryzował cały blok.
Nie ma woli urzędniczej, by rozwiązać problem. Wdupizm, tumiwisizm, bezradność i brak odwagi do podjęcia jakiejś konkretnej decyzji. Stołek ważniejszy.
Nick21:01, 11.02.2020
Brak decyzji i brak konsekwencji za podjęcie decyzji jak i za brak decyzji. W takiej pracy to ja mogę być codziennie i nawet brać nadgodziny.
Ubek13:56, 11.02.2020
Przyjechali ze wsi i im miasto nagle śmierdzi!
Podejrzliwy14:16, 11.02.2020
Ta sprawa ŚMIERDZI.
Lizzy14:45, 11.02.2020
DLA WSZYSTKICH KTORYM NIE PASUJE ZAPACH W BLOKU, NIE PODOBA SIE TO POJDZCIE SOBIE DO SEPHORY
TW_Banan14:45, 11.02.2020
Dokładnie kolego, tak jak mówisz!
theMan14:53, 11.02.2020
@Lizzy ja wole daglasa
znawca14:57, 11.02.2020
Podobno wymawia się Duglas.
br0kół14:45, 11.02.2020
Jeżeli jest coś, czego nie lubię, to jest to smród zepsutych warzyw.
00714:59, 11.02.2020
Jaki blok taki Bond...
Janusz K Max16:34, 11.02.2020
A to nie jest święte prawo własności,
że jak jestem właścicielem, mogę sobie robić co chcę?
krwin23:15, 11.02.2020
Ty masz prawo własności, a inni mają prawo do mieszkania bez smrodu i robactwa.
Doktor prawa15:48, 16.02.2020
Jak twoje działanie to nie immisja to możesz a jak wplywasz swoim działaniem na inną własność to nie możesz
podróżnik08:55, 12.02.2020
Ostatnio był artykuł że w podobnej sytuacji gdzieś w Warszawie sąsiedzie wygrali sprawę w sądzie o smród jako obniżenie jakości życia plus straty z tytułu watości i wynajmu mieszkań z osobą gromadzącą śmieci. Komornik zajął jej mieszkanie i pozbyli się jej jak została przeniesiona do lokalu socjalnego. Wiec znów wszystko zależy od chęci sędziego. Jak mu się chce to może.
podróznik09:02, 12.02.2020
Znaczy formalnie w sądzie wygrali zadośćuczynienie.
xxx09:41, 12.02.2020
Miłosierdzie, pomoc, współczucie - chrześcijański kraj a Chrystusa w ludziach nie ma. Kościół, państwo i społeczeństwo jest największym przegranym tej sprawy.
detektor hipokryzji10:20, 12.02.2020
Usta pełne frazesów a jaka jest rzeczywistość? Może zaproś Panią do siebie i pomóż jej wyjść na prostą.
Light23:32, 12.02.2020
~xxx - "Uczeni w Piśmie i faryzeusze. (...) Mówią bowiem, ale sami nie czynią. 4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. "
2 5
a co ma piernik do wiatraka, panie piSSuarze? jak na razie to sprawa nie oparła sie o sądy (na żadnym dotychczasowym etapie) a wyłącznie o rózne służby, od socjalnych po miejskie, więc nie mąć, pisuarku...
5 1
~issaa drogi POpleczniku czy tam zaKODoway isso , właśnie o to idzie że ludzie nie liczą nawet tu na sądy bo są od lat tak przewlekłe i wydaja absurdalne wyroki. A powinny strzec Prawa i szybko wymierzać Sprawiedliwość. Jest to specyfika krajów postkomunistycznych i pielęgnowanego sowieckiego modelu sądownictwa. Jedni przerzucają odpowiedzialność na drugich, wreszcie odpowiedzialność gdzieś się rozmywa i rozpuszcza, i w sumie wychodzi na to że radź sobie sam. I to trzeba zmienić.