Numer 19115 to miejskie centrum kontaktu. Gdy powstawał, w 2013 roku, władze Warszawy reklamowały go jako "linię do narzekania". Przez całą dobę mieszkańcy mogą dzwonić i zgłosić dziurę w drodze, usterkę infrastruktury, wskazać miejsce zalegania śmieci. Do dziś jednak trzeba za połączenie... płacić. Dlaczego, skoro w ten sposób mieszkańcy pomagają w pracy urzędnikom?
To była prawdziwa rewolucja. Mija sześć lat od wprowadzenia w Warszawie jednego numeru telefonu, pod który można dzwonić w ważnych dla mieszkańców sprawach. Wcześniej w sprawie np. nieodśnieżonego chodnika trzeba było dzwonić do Zarządu Oczyszczania Miasta, a w sprawie dziury w drodze do Zarządu Dróg Miejskich. Bez gwarancji, że ktoś wysłucha to, co mamy do powiedzenia.
Nie wszyscy mieszkańcy zdają sobie sprawę z tego, że połączenie z numerem interwencyjnym jest płatne! Koszt za minutę połączenia jest taki, jak narzuca nam operator naszej sieci. Kilkunastominutowe oczekiwanie na rozmowę z konsultantem można boleśnie odczuć w kieszeni.
- Nie miałam pojęcia, że tak jest. To może być kłopotliwe dla starszych osób, korzystających z telefonów stacjonarnych, które nie mają tylu darmowych minut, co posiadacze komórek. Czasami na połączenie trzeba czekać kilkanaście minut, a to sporo kosztuje - mówi pani Iwona.
Miejski radny Prawa i Sprawiedliwości zapytał prezydenta Warszawy, czy mieszkańcy muszą płacić za coś, co powinno być bezpłatne, skoro numer interwencyjny pomaga sprawniej działać urzędowi miasta.
- Dzięki przekazywaniu informacji na 19 115 mieszkańcy wyręczają urzędników w ich pracy - twierdzi Filip Frąckowiak.
Urząd w odpowiedzi tłumaczy, że od początku istnienia Miejskiego Centrum Kontaktu Warszawa 19115, kilkakrotnie występował do Ministerstwa Cyfryzacji o przyznanie bezpłatnego dla mieszkańców trzycyfrowego numeru 115.
Nie otrzymaliśmy jednak wiążącej informacji w zakresie możliwych terminów wdrożenia, ale nadal poszukujemy rozwiązań dzięki, którym połączenie byłoby bezpłatne
- odpowiada sekretarz miasta Marcin Wojdat. Dodaje, że taki numer może być wydany tylko służbom, które mają uprawnienia do niesienia pomocy, a 19 115 nie jest numerem alarmowym, więc za połączenie z nim trzeba zapłacić.
Miasto chwali się, że od początku uruchomienia linii w listopadzie 2013 roku, konsultaci przyjęli prawie 1,2 mln zgłoszeń, w tym wiele pomysłów na poprawę jakości życia w mieście. Nieco większa - 1,25 mln - jest liczba telefonów z prośbą o informacje na temat np. komunikacji miejskiej, organizacji ruchu oraz odbioru śmieci.
Jest też darmowy sposób na komunikację z urzędem. Służy do tego portal internetowy www.warszawa19115.pl, aplikacja mobilna, adres e-mail [email protected] oraz chat. Dla większości mieszkańców wciąż telefon to jednak podstawowy środek komunikacji z numerem interwencyjnym.
2 5
Rząd jak zwykle pomocny.
4 4
Może niech czaskoski wykaże się przydatnością dla warszawiaków chociaż w tej sprawie, bo dotychczas znamy go z rozkładania palet za pl. Bankowym (tzw. strefa relaksu za kilkaset tys. zł), awarii oczyszczalni ścieków, awarii spalarni osadów pościekowych, podnoszenia opłat za śmiecie, rozszerzania strefy płatnego parkowania.
0 0
Zygarynka miała kiedys bezpłatne pierwsze 3 czy 4 sekundy, ale wystarczyło aby się dowiedzieć która godzina.
0 0
Nieprawda! Mieszkancy wcale nie wyreczaja urzednikow, tylko... przysparzaja im pracy. Gdyby nie dzwonili, to urzednik nic by nie wiedzial i moglby spokojnie pic herbate, a tak ma same problemy i ani chwili spokoju. ;P ;DDD