Właściciel zabytkowego XIX wiecznego dworu na ursynowskich Wyczółkach od lat gra z urzędnikami "w kotka i myszkę". Nie zabezpiecza zabytku, który popada w coraz większą ruinę. Dochodzenie w sprawie zaniedbań - ku zaskoczeniu wszystkich - umorzyła niedawno ursynowska prokuratura. Teraz Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków grozi właścicielowi wywłaszczeniem. Może to uratuje bezcenny modrzewiowy dwór?
O zabytkowym założeniu dworsko-parkowym należącym w XIX wieku do rodziny Skarbków, którzy przygarnęli rodzinę Fryderyka Chopina, piszemy od lat. Bo od lat służby konserwatorskie starają się zmusić właściciela, by zadbał o rozsypujący się zabytek. Działania urzędników nie przynoszą efektu. Jak pokazaliśmy rok temu, modrzewiowy dworek nie został nawet odpowiednio zabezpieczony, mimo nakazu wydanego przez konserwatora.
Mazowiecki Urząd Ochrony Zabytków przyznaje się do porażki. - Została udzielona dotacja ponad 120 tys. złotych na sporządzenie projektu budowlanego restauracji zabytku. Dotacja została rozliczona w 2020 roku. Od tamtej pory nic się nie zadziało. Inwestor nie wystąpił o pozwolenie na budowę na renowację. Kontrole nie potwierdziły, by cokolwiek w tej sprawie robił - mówił Tomasz Wielądek z MWUOZ.
Ku ogromnemu zaskoczeniu urzędników prokuratura ursynowska umorzyła dochodzenie w sprawie zabytku, które zostało wszczęte na wniosek konserwatora zabytków. Właściciel miał tłumaczyć swoją bezczynność tym, że... urzędnicy nie chcą mu dać zezwolenia na rozbudowę dworu.
Inwestor wymyślił sobie bowiem, że... rozbuduje zabytek o pawilony ogrodowy oraz dobuduje do niego pawilon usługowy. Na to rzeczywiście dwukrotnie nie zgodził się wojewódzki konserwator zabytków.
- Konserwator wyraża zgodę na działania, które odtwarzają substancję zabytkową. Natomiast rozbudowę trzeba poddać rozwadze, w tym przypadku negatywnie ją oceniliśmy - dodaje Wielądek.
powyżej: Dworek w Wyczółkach - marzec 2021 - foto: Krzysztof Twardowski, YT/Samano.pl
W tej chwili właściciel dworku czeka na wydanie pozwolenia konserwatorskiego, bo wreszcie złożył projekt budowlany wykonany za pieniądze z dotacji. Przez ostatnie 2 lata bronił się jednak przez postępowaniami egzekucyjnymi, które wszczynali urzędnicy, a które miały doprowadzić do szybkiego zabezpieczenia dworku przed niszczeniem.
- Składał wnioski o uchylenie i odstąpienie od nałożenie kar, odpowiedzi były odmowne. Postępowanie egzekucyjne nadal jest prowadzone, planowana jest kolejna kontrola - mówił na środowym spotkaniu z radnymi przedstawiciel urzędu konserwatorskiego.
Trzeba dodać, że zabezpieczenie zabytku to obowiązek właściciela, a urzędnicy od zabytków mogą takiej osobie pomóc, udzielając dotacji na ratowanie obiektu. Spadkobierca Wyczółek nie korzysta z tych możliwości. Wygląda na to, że chce doprowadzić do całkowitego zniszczenia dworku.
Urząd szykuje na właściciela uchylającego się od zadbania o zabytek kolejne działa. "Bombą atomową" może być wniosek o wywłaszczenie go z posesji.
- Jeśli stan dworku się pogorszył, a na pewno się pogorszył, to wystąpimy o wywłaszczenie - zapowiedział Tomasz Wielądek.
- Może to będzie dobrym straszakiem dla inwestora i będzie coś robił - zastanawiał się radny Paweł Lenarczyk, przewodniczący Komisji Zielonego Ursynowa, który od lat interesuje się stanem dworku na Wyczółkach.
- Skandaliczna jest natomiast decyzja prokuratury. Gołym okiem widać, że niepodejmowanie działań wobec zabytku z XIX wieku nosi znamiona przestępstwa. Oceniam to bardzo negatywnie - mówił poirytowany Lenarczyk.
Zdziwienie radnych wywołała też informacja, że wojewódzki urząd konserwatora nie złożył zażalenia na umorzenie dochodzenia w prokuraturze w ciągu przysługujących mu na to 7 dni. Tomasz Wielądek zapowiedział jednak przekazanie sprawy do Prokuratury Krajowej, która ma prokuratora oddelegowanego do spraw ochrony zabytków. - Chcemy, aby PK oceniła zasadność umorzenia tego dochodzenia przez prokuraturę rejonową - powiedział radnym.
- Zakończmy podejmowanie "działań dla działań". Niech ten czas „miziania” z właścicielem już się zakończy! W interesie nas wszystkich powinniśmy dążyć do działań bardziej zdecydowanych. O to apeluję - mówił radny Lenarczyk.
W najbliższym czasie dworek mają odwiedzić urzędnicy konserwatora i ocenić, czy i jak właściciel zabezpieczył obiekt. Od wyników kontroli zależy czy MWUOZ zdecyduje się na rozpoczęcie procedury wywłaszczenia. Nie tylko dworek wymaga natychmiastowego zabezpieczenia, również otaczający go park znajduje się w tragicznym stanie, drzewostan wymaga pilnej pielęgnacji.
To, czego do tej pory nie byli w stanie ocenić urzędnicy, zrobił miłośnik przyrody, twórca kanału Samano.pl na Youtube Krzysztof Twardowski. Już w marcu ubiegłego roku wszedł na teren dworku i nakręcił filmik z jego wnętrza. Widać tam doskonale, że dwór rozsypuje się, a właściciel w ogóle go nie zabezpieczył przed postępującym zniszczeniem.
- Dwa lata temu do dworu nie można było wejść, wszystko było szczelnie zamknięte. Teraz zadziwia swobodne wejście, w piwnicach czuć powiew historii, im wyżej tym gorzej, najgorzej wygląda poddasze, sporo wątpliwej jakości desek, trochę dziur w podłodze, toteż w najgłębsze zakamarki się nie zapuszczałem - relacjonował Twardowski.
ZOBACZ VIDEO: Tak wyglądał dworek na Wyczółkach w marcu 2021 roku wg właściciela "zabezpieczony" - źródło filmu i zdjęć: SamanoPL/Krzysztof Twardowski
DBC09:15, 21.04.2022
Przerażające jest, że na takich... (nie będę się wyrażał) nie ma skutecznego bata. Wywłaszczenie powinno było nastąpić już dawno. Nie dbasz - nie masz. 09:15, 21.04.2022
mietek09:30, 21.04.2022
może tak sprawdzić powiązania właściciela z obecną władzą krajową ? takie umorzenia to tylko dla wybranych... 09:30, 21.04.2022
miecio10:39, 21.04.2022
może tak sprawdzić powiązania właściciela z obecną władzą samorządową? takie umorzenia to tylko dla wybranych... 10:39, 21.04.2022
MrFrosty21:40, 21.04.2022
prokuratura pod samorządem? ciekawostka 21:40, 21.04.2022
Mona11:24, 21.04.2022
Bardzo to smutne, że taki zabytek niszczeje, ale nie wiem czy się Państwo orientują, jak wyglądają pracę konserwatorskie takich obiektów. W takich przypadkach nie wystarczy wezwać ekipę budowlaną, która naniesie tynki i wstawi nowe okna. Wszystko należy robić w porozumieniu z konserwatorem, z użyciem właściwych (drogich) materiałów. Zastanawiam się więc, skoro wszystkim tak bardzo zależy na tym obiekcie, czemu nie zostało wykupione od właściciela? 11:24, 21.04.2022
DBC12:22, 21.04.2022
A to właściciel nie wiedział o tym, kupując? Jeśli było o stać na dworek za parę milionów, to jakoś mi go nie żal, że musi biedny kupować drogie materiały.
Miasto może wykupić obiekt (jeśli właściciel zechce sprzedać), ale kosztem czego? Remontu dróg? Budowy nowych szkół? To są ciężkie miliony, a potem kolejne na remont. 12:22, 21.04.2022
zaniedbanie obowiązk14:23, 21.04.2022
Jeśli właściciel nie wywiązał się z warunków odbudowy zabytku zawartych w umowie kupna to natychmiast rozwiązać tę umowę i odebrać zabytek. Pociągnąć do odpowiedzialności karnej urzędników, którzy nie wywiązali się z umowy, nie rozwiązali umowy z właścicielem i nie odebrali mu zabytku. Proste jak budowa cepa. 14:23, 21.04.2022
Irfy16:28, 21.04.2022
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Spadkobierca zapewne chce całość sprzedać w diabły za astronomiczne pieniądze. Zabytkowy dworek sprawia, że teren jest niesprzedawalny. Dworek jest zabytkiem, zgodnie z przepisami powinien być remontowany pod nadzorem konserwatora, koszty przekroczyłyby milion. Po remoncie byłby tak samo niesprzedawalny jak przed, bo w cenie trzeba by uwzględnić remont. Urzędnicy zapewne nie kwapią się do wykupienia dworku w obecnej postaci, wyremontowania go i utrzymywania za publiczne pieniądze. Właściciel chce zarobić bo na razie płaci za całość podatek gruntowy i nic z tego nie ma. Dlatego czeka, aż dworek się rozpadnie. Smutne ale realistyczne. Wywłaszczenie? To powrót do koncepcji wykupu przez miasto. Tylko lepiej brzmi, bo „lud prosty” będzie sobie wyobrażał, że się to właścicielowi zabierze w diabły bez rekompensaty i zacznie pochrząkiwać z rozkoszy, że zły obszarnik zostanie "ukarany" i puszczony w skarpetach. 16:28, 21.04.2022
Boom17:02, 21.04.2022
Coś w tym jest co piszesz, ale nie do końca mogę się z tym zgodzić. Rozpad budynku nie uwolni tego terenu, bo z tego co widziałem na mapach to ochroną jest objęta też działka jako zespół, więc nic to nie da. A sam budynek jest bardzo mały w stosunku do otaczającego terenu, nic tam nie można dobudować, oczekiwana cena pewnie tak jak piszesz - jest wysoka lub po prostu nikt nie chce olbrzymiego terenu z małym domkiem i on sobie po prostu zgnije do reszty. Miasto też się pewnie nie pali by go przejąć, bo wejdzie w prawa i obowiązki i konserwator będzie ścigał nowego właściciela. Nie widzę sensownego rozwiązania problemu. 17:02, 21.04.2022
Irfy08:48, 22.04.2022
@Boom Kiedy ten dworek rozpadnie się całkowicie (przy czym nie wykluczam jakiegoś "przypadkowego pożaru wznieconego przez bezdomnych"), to i ochrona działki może ulec ograniczeniu. Akurat takiemu, żeby na jej części dałoby się wybudować coś atrakcyjnego. Obecnie szans na ocalenie tego dworku nie ma. To ruina, na której renowację nikt nie da miliona złotych z kawałkiem. Co do sytuacji ogólnej, potrzebne są rozsądne zmiany w przepisach. Takie, które pozwalałyby na jakieś dostosowywanie takich obiektów do realiów 21 wieku. Na takiej samej zasadzie, jak dawne rody szlacheckie częściowo przerabiały rodowy gotycki zamek na zamek renesansowy. Dopóki urzędnicy będą wymuszali faktyczne konserwowanie niefunkcjonalnych skamielin, dopóty zabytki będą ulegały zagładzie. 08:48, 22.04.2022
Boom11:11, 22.04.2022
Tam ochroną jest objęty cały teren, choć może ktoś by próbował takiej karkołomniej sztuczki by ją ograniczyć.
Twój pomysł jest dosyć ciekawy, aczkolwiek mało realny przy sztywnym podejściu konserwatorów. Widziałem sporo takich obiektów popadających w dalszą ruinę tylko z powodu uporu konserwatora, który nie chciał zatwierdzić planu rekonstrukcji i adaptacji. A kierunki adaptacji są od lat takie same; obiekty mieszkalne, hotele, restauracje, galerie etc. Ale u nas to strasznie kuleje, bo konserwator nie bierze pod uwagę, że koszty remontu i utrzymania zabytku są znaczne i trzeba pozwolić na czerpanie zysków z obiektu by po prostu przetrwał. Widać to w wielu miejscach na świecie jak dobrze funkcjonuje. A u nas ma sobie legalnie zgnić lub zawalić się. 11:11, 22.04.2022
Boom11:13, 22.04.2022
A wracając do tego przykładu i Twojego pomysłu to gdyby była możliwość dobudowania dodatkowego budynku w takim samym stylu i z użyciem podobnych materiałów na zewnątrz by się komponowało z otoczeniem, ale z warunkiem restauracji istniejącego budynku to nowy właściciel na pewno by na to poszedł, bo to jest piękne miejsce i zostałoby uratowane. Tak jak pisałeś - w przeszłości rody przebudowywały i rozbudowywały posiadłości. A tak sytuacja patowa będzie się ciągnęła latami. 11:13, 22.04.2022
Dworek17:05, 28.04.2022
Tylko w komunie i w ZSRR można było wywłaszczać właściciela. Moje, to może zgnić. 17:05, 28.04.2022
Popieram !!!14:10, 21.04.2022
2 8
"Wywłaszczenie powinno było nastąpić już dawno. Nie dbasz - nie masz" Tą metodą wszystkie bloki komunalne powinny być już puste!!! 14:10, 21.04.2022
DBC16:13, 21.04.2022
2 1
Wywłaszczone na rzecz kogo? To są bloki gminne, komu chcesz je "oddać"? 16:13, 21.04.2022