Metro jako schron? Podziemna kolejka to nie tylko sposób na szybką podróż przez miasto, ale również - czego doświadczyli ostatnio Ukraińcy - schronienie, które ratuje życie. Czy warszawskie się do tego nadaje? Na te pytania podczas wykładu w Klubokawiarni KEN54 odpowiadał pasjonat historii Mikołaj Filipowicz.
- Ludzie od zawsze szukali miejsca, aby się schronić. Metro stało się dla nich „naturalną” osłoną - tłumaczył Mikołaj Filipowicz podczas organizowanego przez Koło Miłośników Metra oraz Zrobotyzowanych wtorkowego spotkania w Klubokawiarni KEN 54. Znawca historii ochrony cywilnej i fortyfikacji ochronnej przedstawił gościom ursynowskiego pubu wyniki sześciomiesięcznych badań.
Przełomem dla wykorzystania metra w celach ochrony ludność była już I wojna światowa. Gdy w 1915 roku na brytyjskie miasta spadły bomby, jasnym stało się, że podczas działań zbrojnych przestali ginąć tylko żołnierze. Dlatego podczas bombardowań Londynu mieszkańcy nie czekali i od razu rzucili się do podziemnych tuneli metra.
- Wraz z zakończeniem I wojny światowej nadszedł czas na refleksję. W tym kwestie obrony przeciwlotniczej i ochrony ludności - opowiadał Filipowicz.
W ZSRR niemal od razu postanowiono, że planowane w Moskwie metro będzie służyć jako schron. Pojawiały się - co prawda - pomysły, aby budować płycej. Jednak najważniejszy głos miał w tym przypadku Stalin. I tak pierwszą linię moskiewskiego metra wybudowano na dużej głębokości.
Metro dostosowywano do schronów także w innych krajach. Między innymi w Grecji czy w Niemczech. W Polsce natomiast metra jeszcze nie było. Jednak prezydent Warszawy Stefan Starzyński przekonywał, że w razie jego budowy powinno być przystosowane do ochrony ludności.
Metro ponownie posłużyło jako schron jeszcze przed wybuchem II wojny światowej. Podczas wojny domowej w Hiszpanii mieszkańcy Madrytu chowali się w tunelach podziemnej kolejki.
Niedługo później wybuchła II wojna światowa. Brytyjczycy zabronili jednak wykorzystywania londyńskiego metra jako schronu.
- Ludzie są jednak mądrzejsi niż państwo - zauważył Mikołaj Filipowicz.
Wystarczyło kupić bilet i wówczas nikt nie mógł jego posiadacza ze stacji wyrzucić. Dopiero podczas bitwy o Anglię w 1940 roku władze zreflektowały się i zezwoliły ukrywać się podczas bombardowań w metrze. Pojawił się nawet pociąg rozwożący przekąski. Kolejnym sprawdzianem dla metra jako schronu była operacja Barbarossa. Sowieci już wcześniej wyczuli, że coś się święci i rozpoczęli zaopatrywanie tuneli podziemnej kolejki.
- Przeniesiono do nich bibliotekę imienia Lenina. Ukrywający się w metrze mogli sobie usiąść i czytać książki podczas bombardowań - opowiadał ekspert od historii ochrony cywilnej.
Podczas ataku Niemiec na ZSRR padł także rekord pod względem liczby ludności ukrywającej się na jednej stacji. Na stacji Majakowskaja schronienie znalazło 50 tys. osób! Odbyło się na niej nawet spotkanie władz partii.
Wojna wreszcie się skończyła. Kraje zachodu skasowały swoje plany ochrony cywilnej. Związek Radziecki jednak cały czas nad swoimi pracował. Po spuszczeniu bomby atomowej na Hiroszimę w 1945 roku Sowieci rozpoczęli własne testy broni jądrowej. Sprawdzali przy tym, jak głęboko powinien znajdować się tunel metra, aby uchronić ludność przed jej wybuchem. Wtedy na scenę wkroczył Nikita Chruszczow.
- Chruszczow wyznawał zasadę "taniej, a więcej". Zmniejszył kwoty na budowę metra. Uznał, że nie ma sensu budować tak głęboko, a ludność powinna być w takiej sytuacji ewakuowana - tłumaczył Filipowicz.
Schrony budowano jedynie dla władz i pracowników zakładów przemysłowych. Jednocześnie dostosowywano do ochrony metro płytkie. Montowano m.in. drzwi ochronne. W tym czasie schrony na stacjach budowali Niemcy. Podobnie w Holandii czy Finlandii.
Nie inaczej było w Polsce. Projekt warszawskiego metra z 1975 roku zakładał, że będzie służyło również jako schron. Stosowano - oczywiście - sowieckie wytyczne. Stacje miały być zapewnione urządzenia filtracyjno-wentylacyjne, kanalizację, oświetlenie i łączność.
- Pierwsza linia warszawskiego metra miała służyć jako schron dla 300 tys. osób - opowiadał Mikołaj Filipowicz.
Ostatecznie tylko odcinek od Kabat do Wierzbna jest dostosowany do pełnienia funkcji ochronnych. Na dalszych pozostały jedynie ślady po takich planach. Na przykład pod Polem Mokotowskim znajduje się wielka sala, gdzie miały znajdować się urządzenia do obsługi schronów.
- W Polsce mamy schronów dla 3% ludności - zauważył Filipowicz.
Poza tym od 2004 roku nie ma oficjalnych schronów. Wówczas moc straciło ostatnie prawo, które regulowało tę kwestię. W razie czego - jak można przeczytać na stronach urzędu miasta - warszawiacy powinni się ukrywać w garażach podziemnych i właśnie w metrze.
absolwent gimazjum08:27, 28.04.2022
W mojej byłej tysiąclatce jest schron. 08:27, 28.04.2022
Graf ramolo10:13, 28.04.2022
Ten schroniska w metrze i tak jest za płytki na atom i pytanie czy ktoś wogole konserwuje systemy filtracji. 10:13, 28.04.2022
Moi14:02, 28.04.2022
Coś ten temat jest ostatnio na czasie.
Trochę to niepokojące... 14:02, 28.04.2022
karot17:00, 28.04.2022
Schron to miał być lale mądre władze Warszawy bezmyślnie wykonały otwory ponad bramami tak jak np. stacja Natolin wejście południowe. czyli z nici z gazoszczelnością gratulacje dla debili 17:00, 28.04.2022
mieszkanka Natolina21:46, 28.04.2022
Coś ci się memeory pomyliło. Pierwszy odcinek Kabaty Wilanowska był budowany za czasów prezydenta Święcickiego a potem Piskorskiego. Co miał do tego L. Kaczyński nie mam pojęcia. 21:46, 28.04.2022
Vlad Palownik01:36, 29.04.2022
Krew bardzo ważna!!! Trzeba oddawać. 01:36, 29.04.2022
Don Aldo08:16, 01.05.2022
Historia się skończyła, a w razie czego obroni nas bratnia Bundeswehra ! 08:16, 01.05.2022
memory18:20, 28.04.2022
8 23
Ku pamięci : Pierwszy odcinek metra był budowany , gdy Prezydentem m.st. Warszawa, był prof. Lech Kaczyński ! I ten odcinek metra, od Kabat do Politechniki , był budowany z myślą o potrzebach podróżnych . Wyraźnie widać różnicę jakości w odcinku pierwszym i tym za kadencji HGW.
Pamiętam, że wystąpił kryzys finansowy w końcówce etapu Kabaty- Politechnika, ale wniosek ówczesnego Prezydenta Warszawy - L. Kaczyńskiego o dofinansowanie budowy metra został w sejmie odrzucony.
Kolejna zapomniana zasługa Lecha Kaczyńskiego dla dobra Polski i Polaków.
A jak bardzo był za to szykanowany.
18:20, 28.04.2022
beka'n'memory18:41, 28.04.2022
3 6
do memory: Pomnik dla Kaczora (a najlepiej dwóch) na każdej ulicy! Natychmiast! 18:41, 28.04.2022
Boom19:56, 28.04.2022
6 4
Memory, jak można pisać takie kłamstwa na ursynowskim forum, gdzie budowa zaczęła się właśnie tutaj. 19:56, 28.04.2022