- Nie wiem, co mam mówić moim klientom, czy będę za tydzień, czy nie - to słowa jednego z rolników handlujących na "Dołku”. Kupcy z coraz większym niepokojem patrzą na przepychanki wokół dzierżawy terenu pod bazarek. Boją się, że nieuchronna podwyżka czynszu zakończy się bankructwem najpopularniejszego targowiska na Ursynowie.
Od trzech lat bazarek funkcjonuje na terenie pętli autobusowej przy ul. Płaskowickiej. Za jej dzierżawę Stowarzyszenie Kupców-Inwestorów Giełdy "Na Dołku” płaciło miastu 32 tysiące złotych miesięcznie. Kupcy byli pewni, że na tych samych zasadach będą mogli handlować przez kolejne dwa lata.
Nowa umowa miała być tylko formalnością, ale ku ich zaskoczeniu, pojawił się konkurent - Piotr Karczewski, poprzedni prezes stowarzyszenia, a jednocześnie radny ursynowskiej Koalicji Obywatelskiej. Zarząd Mienia m.st. Warszawy musiał ogłosić licytację. Kupcy wprawdzie ją wygrali, ale z czynszem wywindowanym aż do 90 tysięcy złotych.
To jasne, że trzykrotna podwyżka opłaty za najem obciążyłaby handlarzy, a w rezultacie klientów, którzy musieliby więcej zapłacić za zakupy. Zarząd bazarku ostatecznie więc wycofał się i odmówił podpisania umowy z miastem. Zarząd Mienia zaproponował najem pętli autobusowej radnemu Piotrowi Karczewskiemu. Ten przyjął propozycję i czeka.
W ostatnich dniach obecni zarządcy bazarku znów jednak zrobili obrót o 180 stopni - 14 marca zaproponowali miastu, że chcą jednak podpisać umowę, a kupcom zamiast opłat jednorazowych zaproponowali stałą opłatę miesięczną w wysokości 1250 złotych.
- Zarząd liczy, że jeden odejdzie, a zjawi się drugi, co zapłaci. Ale to nie tak. Już dzisiejsza stawka 90 złotych za dzień targowy to stawka zaporowa przy Covid-19. Nowa stawka spowoduje tylko, że ceny jeszcze bardziej wzrosną - zapowiada handlujący na bazarku rolnik, prowadzący gospodarstwo organiczne pod Płockiem.
Dla tych, którzy do tej pory handlowali tylko w soboty, proponowana stawka rośnie aż o 300 proc.
- Mam znajomych, którzy handlują owocami i warzywami oraz odzieżą i butami. Wszyscy zapowiadają, że się wycofają z bazarku „Na Dołku”. Bo przy cenach, jakie trzeba będzie ustalić po wprowadzeniu gigantycznej opłaty za miejsce handlowe, klienci odejdą - zapowiada jeden z kupców.
Wg naszych informacji większość kupców zgodziła się ponieść dodatkowe koszty, tylko po to, by dalej handlować. Stąd "niemal 98 proc. kupców" zarekomendowało zarządowi ponowne wystąpienie do miasta o podpisanie umowy. Sęk w tym, że to już niemożliwe.
Na przywrócenie możliwości podpisania umowy nie zgadza się miejski Zarząd, który zaproponował już pętlę radnemu Karczewskiemu. Konsekwencją zamieszania wokół bazarku może być zatem... eksmisja obecnie handlujących z dawnej pętli autobusowej.
- 10 marca Stowarzyszenie zostało wezwane do dobrowolnego zwrotu terenu targowiska. 15 marca wezwani pisemnie odmówili protokolarnego zwrotu nieruchomości. W tej sytuacji podjęto działania mające na celu odzyskanie gruntu na drodze sądowej - poinformował Zarząd Mienia m.st. Warszawy.
Handlowcy są zdezorientowani. - Nie wiem, co mam mówić moim klientom, czy będę za tydzień, czy nie. Nie mam już żadnej pewności - mówi nam rolnik spod Płocka.
Pewne jest tylko to, że do czasu zakończenia egzekucji Stowarzyszenie będzie płaciło miastu umowną karną opłatę za najem - 64 tys. złotych, a więc mniej niż wylicytowało. To rozwiązanie na kilka miesięcy.
Trudno zatem dziś przewidzieć, w jakiej kondycji będzie bazarek “Na Dołku”, gdy miasto przejmie teren i przekaże go radnemu Karczewskiemu, który zapowiada, że z chwilą podpisania umowy zrzeknie się mandatu.
Kupcy, handlujący w weekendy swoimi własnymi zbiorami, na poważnie biorą pod uwagę możliwość wynosin z Ursynowa. I to pomimo tego, że w naszej dzielnicy jest dużo świadomych klientów, którzy chcą kupować zdrową żywność bezpośrednio od rolników, a nie od pośredników z giełdy.
- Dziwię się gminie, że nie jest zainteresowana poprowadzeniem bazarku. Byłaby korzyść dla wszystkich. Wokół Warszawy wszystkie gminy prowadzą targowiska, w tej chwili ze względu na Covid-19 zwalniają nawet kupców z opłat. A w Warszawie doszło do absurdu. Miastu zależy tylko na pieniądzach - żali się rolnik spod Płocka.
O tym, by targowisko zostało przekazane miastu, zgodnie mówią - o dziwo - radny Piotr Skubiszewski z Otwartego Ursynowa i radny Antoni Pomianowski z Inicjatywy Mieszkańców Ursynowa, którzy podczas batalii o tymczasowe miejsce dla targowiska w 2018 roku stali po przeciwnej stronie barykady. Problem w tym, że miasto sygnalizuje gotowość prowadzenia targowiska dopiero po jego powrocie w rejon ul. Braci Wagów, a więc po zakończeniu budowy tunelu trasy S2 i zaprojektowaniu miejsca targowego w ramach Parku nad POW.
Dziś o 18:00 ma zostać wznowiona sesja radnych dzielnicowych na temat porządku na targowisku "Na Dołku". Jak pisaliśmy tydzień temu, poprzednia - zwołana na życzenie opozycji - została niespodziewanie przerwana, bo wnioskodawcy zażądali zmiany prowadzącego obrady z Piotra Skubiszewskiego, zaangażowanego w walkę o zachowanie pętli autobusowej, na przewodniczącego Michała Matejkę z KO, który nie mógł przewodniczyć sesji.
[ZT]16869[/ZT]
stragan15:43, 17.03.2021
A rolnik spod Płocka (o ile to prawdziwa postać) to pokonuje tyle kilometrów i narzeka, a mimo to mu się opłaca? Toż to eldorado. W PŁocku mu się nie opłaca, musi przyjeżdżać do Warszawy mimo, że tu tak łupią biedaków w odróżnieniu od Płocka?
MrFrosty16:27, 17.03.2021
szkoda by była. Bazarek jednak dostarcza warzywa i owoce o wiele lepszej jakości niż ten syf w Leclercu itp.
Koszałkikocopałkikie07:35, 18.03.2021
Paradne... Kolejny naiwniak co wierzy, że kupuje tam towar od rolnika co go bez chemii wyhodował.
MrFrosty13:41, 18.03.2021
paradny to jest twój bezmyślny komentarz
Klient bazarku16:51, 17.03.2021
Choć to bazarek z warzywami, to aż chce się napisać: takie lody ukręcił zaradny radny Karczewski. Ci co na niego oddali głos niech nie zapominają w kolejnych wyborach, że to zaradny radny z KO
issaa19:29, 17.03.2021
wole nie mysleć jaki byłby zaradny jaki....
Cały bazar ofoliowany foliami obsrajtka, ceny don orleone...
Ursynowianin17:06, 17.03.2021
Platforma rządzi w stolicy....
Piki17:22, 17.03.2021
Rączka rączkę myje, niestety kolesiostwo
Sosu17:21, 17.03.2021
Polak Polakowi wilkiem
Stragan18:30, 17.03.2021
Naprawdę? Wilki by się obraziły za stwierdzenie, że wilk wilkowi Polakiem. I słusznie. Świat zwierząt jest czytelny. W watasze jest szef (chyba basior) i on rządzi dopóki inny wilk nie rzuci mu wyzwania. Wtedy jest walka i wynik znany całej watasze. I najważniejsze: basior dba o swoją watahę.
fiona17:31, 17.03.2021
Tow. burmiszcz wraz z towarzyszami POspolitego Nieudactwa stosują strategię "NiC"...
M318:47, 28.03.2021
Boże, Ty widzisz i nie grzmisz!
Mediator 17:39, 17.03.2021
Gmina powinna przejąć bazarek i rozwiązać problem .
Stragan18:37, 17.03.2021
Wydaje się to być jedynym sensownym rozwiązaniem. Tylko, że wtedy gmina musi pokryć wszelkie koszty budowy infrastruktury, stoisk, ochrony, sprzątania itp. I tu powstaje pytanie, czy jest szansa by zwróciło się to z czynszów za wynajem? Moim zdaniem raczej nie. Będą protesty, blokady, petycje, że za drogo. Rozumiem, że klienci bazarku akceptują dokładanie do bazarku przez miasto. Ja jako osoba nie korzystająca jestem przeciw. Miasto nie dopłaca do sklepów z których korzystam więc dlaczego ma dopłacać handlarzom z bazarku?
gemini18:54, 17.03.2021
Stragan, chyba nie myślisz, ze przy cenach owoców i warzyw często nawet dwa razy wyższych niz w innych dzielnicach, komuś nie nie opłaca handel na Ursynowie. Protesty będą, muszą być, protesty sa obowiązkowe, bo zasadniczo nikomu nic sie nie opłaca.
Stragan19:17, 17.03.2021
Gemini oczywiście, że handel im się opłaca. I to tak bardzo, że opłaca się nawet z Płocka przyjeżdżać. W tym kraju nigdy nikomu się nic nie opłacało, szczególnie handlarzom. Tak było już w PRLu i tak jest obecnie. I co ciekawe tym bardziej się im nie opłaca im lepsze mają samochody, większe domy itp.
Stragan19:25, 17.03.2021
A abstrahując od kwestii bazarku, ceny na sezonowych stoiskach ulicznych dają też do myślenia. Np. truskawki i wszelkie inne owoce są zawsze najdroższe na Kabatach
Już jedną stację metra a na pewno dwie dalej jest taniej. Na ogół nawet w ścisłym centrum (okolice stacji Centrum lub Świętokrzyska) jest taniej, często wyraźnie taniej. Świadczy to o tym, że mieszkańców Ursynowa, a szczególnie Kabat i ew. Natolina można strzyc do woli.
StasioJasio08:12, 18.03.2021
@stragan: ale tak jest prawie ze wszystkimi owocami warzywami, ba nawet choinki przed swietami na Ursynowie szczegolnie Imielin natolin Kabaty drogie , a im blizej centrum tansze- Najtaniej chyba w tamtym roku widzialem na Sadybie
WojtekCh17:51, 17.03.2021
To może wreszcie zamkną i skończy się ten bałagan. W okolicy wiele straganów jest. Chetni mogą kupować przy Fortepianie itp. Tu niestety wygląda to jak okupacja zajezdni towarami z Bronisz z ceną razy 3
StasioJasio20:25, 17.03.2021
A pan rolnik z pod Płocka - handluje z samochodu czy jego stragan takze fruwa i straszy w srodku tygodnia jak te na zdjeciu?. Moge placic wiecej, ale wymagam jakosci nie tylko towarow ale i tych straganow. Powinny byc albo jednakowe - np jakies drewniane male pawilony wygladajace tak samo- albo handlujacy powinni rozbierac swoje budki i wracac w sobote nad ranem. To samo tyczy sie tych dostawczakow ktorych czasy swietnosci minely a stoja i blokuja teren dawnego przystanku/postoju taksowek.. Jezeli nic sie nie zmieni i nowa lokalizacja bedzie wygladala tak samo to zdecydowanie NIE dla takiej formy handlu.
Koniec z syfem w ser22:35, 17.03.2021
Jedyne kompromisowe rozwiązanie to bazarek pod Ratuszem w godzinach pracy bazarku, po którym nie będzie śladu po zakończeniu handlu.
qwr11:59, 18.03.2021
"chcą kupować zdrową żywność bezpośrednio od rolników, a nie od pośredników z giełdy" - takiej na pewno nie znajdą na bazarku
Ggggggg14:43, 18.03.2021
Polski biznesu musi zdechnąć. Natychmiast!
Murzyn14:46, 18.03.2021
Primo niech ten syf w koncu zniknie z naszej dzielnicy, to posrednicy, nie rolnicy, typowy wał dla lemingów. Po drugie kto za to odpowiada? Guział, Skubiszewski, Kempa, KArczewski, Lenarczyk, Antosiuk. Wszyscy którzy bawili się bazarkiem, gdy były wybory, wszyscy, którzy mogli dawno sprawe uregulować, ale po co, lepiej zdeptać bazar i wygrac wybory. Ten kraj jest pełen takich przypadków.
Adrenalina i emocje! Bieg Ursynowa 2025
MAM PIEKIELNIE DOBRE POMYSŁY CZEGO BENDĘ WAS NAUCZAŁ W MOICH KOMENTARZACH POTEM.CHYBA ŻE ZAPOMNĘ.
ANTYDOG GAZ P.EPOWY
22:16, 2025-06-08
Adrenalina i emocje! Bieg Ursynowa 2025
PSYCHOTEST NA NIELOGICZNYCH SĘDZIUF,NAUCZYCIELI:5000KM=5000000METRÓW? 4000ZŁ=400000GROSZY? 900METRÓW=90000CM?=0,9KM?
ZDROWO ODŻYWIONY
22:12, 2025-06-08
Adrenalina i emocje! Bieg Ursynowa 2025
...TREKU MARLIN 5:PRAWDZIWĄ KARĘ CIELESNOFINANSOWĄ WYKONAJMY NA PSACH,PSIARZACH I NA TYCH KTÓRZY WSPIERALI PSY PSIARZY.PIES=BARDZO ZŁOŚLIWE,OHYDNE,AGRESYWNE,ZARAŻAJĄCE,CHAMSKIE,MAŁO MYŚLĄCE ZWIERZE!PSY BRUDZĄ KOGOŚ ŚLINĄ,BŁOTEM,SIKAJĄ I SR..AJĄ NA WSZYSTKO!KRZYSZTOF LUKASZEWICZ.OBRONY KONIECZNE SĄ LEGALNE NP NOŻAMI,SIEKIERĄ,GAZEM PIE.OWYM ANTYDOG ITD.
ARMWRESTLER NA...
22:09, 2025-06-08
Jak dbamy o park linearny? Są już pierwsze zniszczenia!
Faktycznie zadaszenie, źródełko, toaleta i ogrodzenie by maluchy nie uciekły na ulicę .....
Mimi
21:30, 2025-06-08
17 23
A co cię to obchodzi? Wolę kupować od takiego rolnika, niż od pseudorolników z giełdy w Broniszach.
24 16
A to mnie obchodzi, że nie dość że robi syf to jeszcze nie chce płacić za dzierżawę terenu. Bo przyzwyczaili się, że za darmo handlują co jest nieuczciwą konkurencją wobec sklepów.
16 20
to idź sam handluj, zobacz jakie to kokosy
12 9
A w Broniszach to towar się bierze z kosmosu? Chyba nie oczekujesz, że wielkoobszarowy rolnik będzie potem stał i sprzedawał swoje produkty na bazarku, co?
6 3
Największą wartością targów w na całym świecie są lokalni producenci. Bronisze, czyli jakość "wielkopowierzchniowych gospodarstw rolnych" oraz czy Hiszpanie masz dyskontach.
4 14
~Boom, w Broniszach to towar bierze sie od producentów rolniczych = produkcja przemysłowa. Na bazarku ja kupuję warzywa od rolnika, drobnego podwarszawskiego rolnika. Wiem z rozmow "przy okazji" zakupow, że to żadni giganci. I owszem, oni czesto biora warzywa od swoich sasiadów bo przeciez nie wszyscy wszystko mają. I jakos sie tam potem rozliczaja.
I takie ogóry kiszone czy kapustę, oni robia sami w gospodarstwie, nie jest to hurt przemyslowy = breja marketowa, gdzie producenci przemysłowi tez sprzedaja. Taki rolnik to sam mi mowi, jak te ogory czy kapuste robil i że np. te to pryskał a tych nie.
ja chetnie podjadę samochodem gdzies dalej ale szkoda byłoby braku tych rolnikow. Nigdzie w poblizu nie ma takiego
4 2
"Nigdzie w poblizu nie ma takiego" eeee Konstancin-Jeziorna, wygodny dojazd, bazar z tradycjami i te ceny ...