W tym roku święty Mikołaj też został w domu, ale - na szczęście - ma swoich pomocników, którzy nie pozwolą, aby dzieci pozostały bez prezentów. Na drugoklasistów ze Szkoły Podstawowej nr 323 czekała wielka niespodzianka. Nauczycielki odwiedziły swoich uczniów z prezentami.
Nikt tak nie czeka na świętego Mikołaja, jak dzieci. Szczególnie te najmłodsze z niecierpliwością wypatrują go 6 grudnia. Prezenty znajdują wówczas nie tylko w domu, ale też w szkole. Przed wybuchem pandemii święty mógł odwiedzić jednocześnie wielu uczniów zgromadzonych w klasie przy choince. Jednak po wprowadzeniu zdalnej nauki, stało się to niemożliwe. Ale od czego są zaradne nauczycielki!
Dwie z nich - z podstawówki przy ul. Hirszfelda - wzięły sprawy w swoje ręce i pozwoliły Mikołajowi zostać w domu. Agnieszka Wróblewska oraz Aleksandra Drewniak wymyśliły, że dzieciom z klasy 2e same zaniosą mikołajkowe podarunki. Pomysł podchwyciła trójka klasowa. I tak - wspólnymi siłami - udało się wyczarować niezwykły dzień dla 21 uczniów. A zaczęło się niewinnie…
- Rano wychowawczyni, gdy tylko połączyła się zdalnie z dziećmi, oznajmiła im, że dziś nie będzie lekcji. Muszą jedynie opisać to, co dostały od Mikołaja. Jednak to, co wydarzyło się później, spowodowało, że mój syn zaniemówił z wrażenia! - opowiada Sylwia Dobosz, mama Jasia.
Bo kiedy dzieci ucieszyły się luźniejszym dniem, nauczycielki zaczynały swą wędrówkę od mieszkania do mieszkania.
- One bardzo tęsknią za rówieśnikami i za nami, więc kiedy zobaczyły nas w drzwiach swoich domów wszystkie, bez wyjątku, były bardzo zaskoczone, ale też bardzo szczęśliwe - mówi nauczycielka Agnieszka Wróblewska.
Panie w roli pomocnic św. Mikołaja przekazały chłopcom roboty "Clementoni", a dziewczynkom koraliki, z których można układać figury w 3D. Obdarowane zostało też rodzeństwo uczniów, każdy brat i siostra dostał czekoladowego Mikołaja.
Niespodzianka był możliwa dzięki dyskrecji rodziców, którzy nie pisnęli ani słowa o mikołajkowych planach.
- Kiedy zadzwonił domofon, powiedziałam córce, że przyszedł do niej Mikołaj. Kiedy po otwarciu drzwi zobaczyła stojące panie, zaniemówiła, otworzyła tylko buzię ze zdziwienia i uciekła. To była taka wielka radość! Wiem z rozmów z innymi rodzicami, że dzieci były przeszczęśliwe, mówiły że to najwspanialszy dzień - opowiada Magdalena Graczyk, mama Zuzi.
Nauczycielki, odwiedzając swoich uczniów, przekazywały prezenty na korytarzu i z zachowaniem wszystkich epidemicznych obostrzeń. Uśmiechy na małych twarzyczkach tylko utwierdziły je w przekonaniu, że był to świetny pomysł!
8 0
BRAWO! TO JEST TO O CO CHODZI. INICJATYWA , współdziałanie, a wszystko to , bo panie nauczycielki KOCHAJĄ DZIECI, KOCHAJĄ SWOJĄ PRACĘ.
MOŻNA ? MOŻNA !
6 0
Wielkie serducho! Jesteście wspaniale drogie Panie! Szacun!
3 0
Wspaniały pomysł. Brawo dla Pani za serucho i zaangażowanie :)
0 0
Świetny pomysł. Uczcie się ludziska.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu haloursynow.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz