Wszystko zaczęło się w 1976 roku, kiedy Rada Ministrów podjęła decyzję o budowie linii trolejbusowej od Dworca Południowego (dziś rejon stacji Metro Wilanowska) do Piaseczna. Jej budowa była koniecznością. W Piasecznie powstała wówczas fabryka telewizorów Polkolor. Trolejbusy miały dowozić pracowników fabryki do pracy.
W 1978 roku wbito pierwszą łopatę pod budowę linii. Jej budowa zakończyła się w 1983. Aby obsłużyć tabor, wybudowano również zajezdnię dla pojazdów "Piaseczno" oznaczoną symbolem R-12. Zajezdnia obsługiwała zarówno trolejbusy, jak i autobusy, i mogła pomieścić aż 300 pojazdów.
Do obsługi nowej linii planowano zbudowanie trolejbusów w oparciu o nadwozia znanych już licencyjnych autobusów Jelcz PR100. Decyzja o zbudowaniu prototypu została zaakceptowana wiosną 1977 r. Odważny projekt zakładał zastosowanie w trolejbusie dwóch niezależnych układów napędowych – układu elektrycznego do jazdy pod siecią o napięciu 600V prądu stałego, z prędkością do 70 km/h oraz układu spalinowego z przekładnią elektryczną do jazdy manewrowej lub awaryjnej z prędkością do 30 km/h. Obydwa układy zakładały rozruch automatyczny, gdzie kierowca miał mieć wpływ jedynie na przyśpieszenie
- czytamy we wspomnieniach pracowników ZTM.
W czerwcu 1983 roku trolejbusy po raz pierwszy wyjechały na trasę Dworzec Południowy - Piaseczno. Do produkcji prototypu wykorzystano liniowy autobus o numerze bocznym 3207, silnik trakcyjny wykorzystywany w czechosłowackich trolejbusach oraz aparaturę elektryczną w całości polskiej produkcji. W 1992 roku do Warszawy trafiły ze Szwajcarii używane Saurery.
powyżej: inauguracja trolejbusów, foto z gazety "Trasy", źródło: kmkw.waw.pl
Jelcz i szwajcarski Saurer na dworcu południowym - fot. Paul Haywood/kmkm.waw.pl
Trolejbusy cieszyły się ogromną popularnością wśród podróżnych. W 1995 roku, ówczesne władze Warszawy zaczęły przekonywać mieszkańców do tego, by linię zlikwidować. Zmieniła się rzeczywistość gospodarcza. Polkolor padł, liczba pasażerów malała. 31 sierpnia 1995 roku, trolejbusy po raz ostatni wyjechały na trasę Warszawa - Piaseczno i to po wydłużeniu agonii o dwa miesiące. Ówczesny ZTM uznawał linię za nierentowną. Koszty utrzymania zdezelowanych trolejbusów i trakcji sięgały miesięcznie 300 tysięcy złotych. A Piaseczno - wg stolicy - oferowało na jej utrzymanie grosze.
Dopiero pięć lat po wycofaniu trolejbusów rozpoczęto demontaż trakcji, która zasilała pojazdy. W 2000 roku ogłoszono również przetarg, który miał na celu sprzedaż skorodowanych maszyn. Rok później pojazdy trafiły do prywatnych kolekcjonerów. Niektóre odkupione zostały przez inne miasta. Część z nich wylądowała na złomie.
powyżej: trasa trolejbusów do Piaseczna, źródło: ZTM
Trolejbusy zasilane były elektrycznie. Były to pojazdy nad wyraz ekologiczne. Dlaczego z nich zrezygnowano? Do dziś niektórzy uważają, że likwidacja linii trolejbusowej nie była dobrym pomysłem. Snuto nawet plany ich przywrócenia.
Jak na razie na Puławskiej w przyszłości planowana jest budowa linii szynowej - tramwaju. Nie wiadomo jednak kiedy. Trasę tramwajową przez Zielony Ursynów obiecywał w wyborach samorządowych prezydent Rafał Trzaskowski, ale konkretów wciąż brak. Priorytetem jest budowa linii w innych częściach stolicy.
master08:49, 31.08.2016
Ja pamiętam! Pamiętam tez te obrzydliwa plątaninę lin i kabli nad jezdniami. Trolejbus = fatalny wygląd całej okolicy. 08:49, 31.08.2016
Misiek14:24, 01.09.2024
Główny problem to to że P&R są już jak ludzie z Piaseczna i okolic przejadą przez cały Ursynów...
Albo P&R powinno być na Kabtach - jak to jest na całym świecie i planowano 40 lat temu...
Albo trzeba dokopać 4km metra do Kierszka i zrobić duży P&R przy nowym śladzie 721
To byłoby dużo lepsze rozwiązanie... zdjęłoby sporo ruchu z Puławskiej i Przyczółkowej 14:24, 01.09.2024
kurkawodna08:12, 02.09.2024
Tak nadzwyczaj ekologiczne, w mieście zasilanym elektrociepłownią opalaną węglem ;) 08:12, 02.09.2024
Wbjs10:40, 02.09.2024
A ja pamiętam trolejbusy na Czerniakowskiej !😀 10:40, 02.09.2024
Pyton19:18, 02.09.2024
Tak. Szybki tramwaj został obiecany przez HGW jako kontrpropozycję do SKM Pruszków -W-wa otwartą przez Kaczyńskiego, gdy był prezydentem miasta.
Ot, obiecanki skakanki.
Jak tam Hanka z tą kamienicą przy Lwowskiej? 19:18, 02.09.2024
to nie ta ulica12:54, 31.10.2024
Oddalim. 12:54, 31.10.2024
Nick20:53, 03.09.2024
Żadnego Tramwaju nie będzie - to obraźliwa i chamska kiełbasa wyborcza, odżywająca zawsze w przeddzień wyborów.. 10 lat temu pojawiła się koncepcja rozbudowy ul Puławskiej o czwarty pas z wykorzystaniem istniejącego do dziś tzw. technicznego pasa dla trolejbusów - który jest w zasadzie poszerzonym poboczem - ale bez solidnej podbudowy. Nawet przyznano spore pieniądze na projekt i wkrótce je zabrano. Zamiast tego wprowadzono buspas - który ponad wszelką wątpliwość jest dziełem polityków, nie planistów. 20:53, 03.09.2024
Docent marcowy10:47, 06.09.2024
Co najbardziej mi utkwiło w pamięci, to imponujące przyspieszenie trolejbusów, tych przerobionych z Berlietów, nieosiągalne dla ówczesnych spalinowych autobusów. Jazda czymś takim to była frajda. Przewody może i nie piękne, ale dla mnie do strawienia, natomiast częstym widokiem byli motorniczowie wysiadający z pojazdu i poprawiający pantografy, które notorycznie spadały przewodu trakcyjnego. Ech, miłe czasy. 10:47, 06.09.2024
Boom14:47, 01.09.2024
8 5
Skończ już opowiadać te bajki i się w końcu dokształć dlaczego metro nie może iść przez Las Kabacki. Archiwum ci pomoże. 14:47, 01.09.2024
Misiek11:49, 17.11.2024
1 0
Sorry ale główny powód to wygodnictwo mieszkańców Kabat którzy chcą mieć puste wagony metra na "ich" stacji...
Od stacji postojowej do Muchomora w Powsinie jest naprawdę krótki kawałek i możnaby go zrobić
tak jak pod Wisłą więc wpływ na środowisko byłby minimalny...
mniejszy niż regularne imprezy na polance... nie wspominając o tym że na kawałku Kabaty - polanka
jest pełno ludzi cały czas...
Drugi powód to "za mało ludzi" - ale w Kierszku ma być 721 gdzie tych ludzi będzie bardzo łatwo dowieźć.
Jeszcze jakieś "powody" ?
11:49, 17.11.2024