Od około dwóch tygodni prywatna firma dzierżawi teren koło skrzyżowania ulic Kiedacza i Ciszewskiego. Problem stanowią pracownicy, którzy nie potrafią uszanować porządku. Wyrwane drzewa, worki i inne odpadki wyrzucane są na pobliski trawnik i chodnik. Różne pojazdy, m.in. ciężarówki, najeżdżają oraz parkują na zieleni. Po drugiej stronie skrzyżowania, bez zgody, postawiono kontener - prosto na trawie.
Pytając ich, kiedy to uprzątną, Panowie są agresywni. Straż Miejska nie reaguje, a ścieżka i chodnik za chwilę będą do remontu
- alarmują jeden z naszych czytelników.

Zastępca burmistrza Klaudiusz Ostrowski mówi, że teren dzierżawi firma Baobab. Działa ona na zlecenie dzielnicowego Wydziału Ochrony Środowiska, jej zadaniem jest sadzenie drzew. Okolicę Kiedacza i Ciszewskiego wynajmuje od dzielnicy do 20 grudnia. Zaniepokojony doniesieniami oznajmia, że na skrzyżowanie zostanie wysłana kontrola.
Dzisiaj pójdzie tam też kontrola z Wydziału Gospodarowania Nieruchomościami, żeby sprawdzić, czy faktycznie dzieją się niepokojące rzeczy na tym terenie
- zapewnia wiceburmistrz Ursynowa.

Niszczenie przyrody przez firmy pielęgnujące zieleń na Ursynowie zdarza się często. Nie jest to pierwszy raz, kiedy opisujemy taki przypadek - o innych zajściach przeczytać można m.in. tutaj:
[ZT]13992[/ZT]
[ALERT]1733210905511[/ALERT]
Ekspert 05:44, 04.12.2024
W slumsie zarzadzanym przez Roberta i Klaudiusza - zakompleksionych karierowiczów z Kadzidła i Środy Wielkopolskiej z dyplomami Collegium Humanum nic nie odbywa się uczciwie i normalnie. A te drzewa gdzie kupione? W Brandenburgi po 15k euro? Jak nasz Szambolan ma w zwyczaju? Wiadomo Polskość to nie normalność. Polskie drzewa rosną za bardzo homofobicznie i nie lubią przybyszów ubogacających nas kulturowo.
Klakson życzliwego kierowcy uratował życie kobiecie
Ja tylko sprawdzałem czy klakson działa.
Slawek
08:31, 2025-11-26
Jak uratować dworek na Krasnowolskiej?
Ten budynek to ruina. Zapadnięty dach, popękane ściany, w dodatku w nieznanym stanie. Wyremontować by się go dało, ale kosztem olbrzymich środków. Nawet nie mówiąc o "nadzorze konserwatora zabytków", zapewne w osobie jakiegoś zasuszonego dziada, który sam nigdy nie wyszedł poza lokatorskie M2, ale na tym, jak wydać kilka milionów z cudzej kieszeni, zna się bardzo dobrze. Dlatego nikt przy zdrowych zmysłach w to kasy nie właduje. Na koniec dworek zostanie "uratowany" dokładnie w taki sam sposób, jak ta rudera na Wyczółkach, intensywnie tu opisywana. Tam też był "prywatny" inwestor i obowiązkowy konserwator. Z deweloperkiem czającym się gdzieś za rogiem, jak jakiś Don Pedro. W efekcie ruderka spłonęła, resztki poprawił buldożer a o atrakcyjnym grunciku zrobiła się cisza. Bo wielki pieniądz ją lubi. Tu będzie tak samo.
Irfy
08:23, 2025-11-26
Klakson życzliwego kierowcy uratował życie kobiecie
Fajny sposób, powinni go uczyc! Bardzo dobry, naprawdę, a to typowa sytuacja potrącania pieszych
X
04:57, 2025-11-26
Nowy bar mleczny na Ursynowie. Warty grzechu?
Jest jeszcze bar mleczny na Migdałowej.
Gg
18:55, 2025-11-25