Słońce przygrzało, okna wyszorowane, balkony otwarte – idealne warunki do rozpoczęcia corocznej batalii o wolność. Jedni będą walczyli o prawo do powietrza wolnego od dymu, inni o prawo do użytkowania balkonu wedle własnego uznania.
- Sezon na balkonie zacząłem od szorowania balustrady z popiołu, który przylatywał przez całą zimę od sąsiada. Z jakiej racji? – pyta pan Paweł. – Dlaczego mam mieć smród i syf? Ja nie zatruwam powietrza i nie smrodzę innym. Może trochę kultury w mieście...
I w zasadzie tylko o kulturze i układach sąsiedzkich możemy tu mówić, bo prawo pozostaje raczej obojętne w tej kwestii, chyba że statut spółdzielni lub wspólnoty stanowi inaczej.
- Kiedyś oboje z mężem paliliśmy, często także na balkonie, palili też sąsiedzi, ale nie wszyscy, nikt nigdy się nie skarżył – opowiada Magda. – Teraz powiem szczerze, że raczej nie byłabym taka wyrozumiała dla palaczy, którzy np. dmuchaliby dymem to pokoju dziecięcego. Ten papierosowy smród czuć, dopiero kiedy przestanie się palić – dodaje.
Wśród palaczy są tacy, którzy beztrosko strząsają popiół za balustradę lub okno, a czasem i niedopałka wyrzucą przy okazji, ale są także tacy, którzy na każdego papierosa wychodzą przed blok, a zarówno popiół, jak i papierosa wyrzucają do śmietnika.
- Lubię sobie zapalić latem na balkonie, ale mam tam zawsze popielniczkę – mówi pani Ewa. - Przez dwadzieścia lat nikt z sąsiadów nie zgłaszał zastrzeżeń, że ktoś pali na balkonie, raczej o to, że ludzie wyrzucają śmieci do przyblokowych ogródków – dodaje.
Pani Ewa mówi także, że „balkonowa nagonka” na palaczy to kolejny krok, do mówienia ludziom co mogą robić, a czego nie.
- Nie można się dać zwariować, praktycznie nigdzie nie można już palić, więc nie przesadzajmy z tym, żeby nie można było zapalić papierosa na własnym balkonie – tłumaczy. - Jeśli czasem wychodzi jedna osoba, a nie cała impreza, to naprawdę nie przesadzajmy.
Nie istnieje przepis, który zakazywałby wprost palenia papierosów na balkonie. Jedyne co może na drodze prawnej zrobić osoba, której wyjątkowo przeszkadza palenie sąsiada, to wystąpienie do sądu na podstawie art. 144 Kodeksu Cywilnego, który mówi, że:
Właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych.
Wspólnota lub spółdzielnia mieszkaniowa mogą uchwalić w swoim statucie zakaz palenia, obejmujący klatki schodowe, balkony, windy, a nawet okna. Wówczas, osoba łamiąca taki zakaz, może być ukarana np. przez straż miejską mandatem za zakłócanie porządku publicznego. Takie "strefy wolne od dymu" w ostatnich latach ustanawia sporo ursynowskich wspólnot.
Warto jednak wiedzieć, że mandat można otrzymać za wyrzucanie petów czy strzepywanie popiołu. Podstawą może być art. 75 par. 1 Kodeksu wykroczeń, który mówi, że karze grzywny do 500 zł podlega m.in. osoba, która wyrzuca nieczystości. W skrajnych przypadkach, w których palacz działa złośliwie lub w ramach zabawy kara ta może być wyższa - aż do 5 000 złotych - a nawet przyjąć formę ograniczenia wolności.
Czasem jednak wystarczy zwykła rozmowa, prośba lub zwrócenie uwagi, które mogą przynieść zaskakująco pozytywne i szybkie efekty. I tak można w sposób kulturalny pozbyć się „palącego” problemu, bez robienia dymu bez ognia.
Kodak11:56, 29.04.2023
Niech palacze zastanowią się jak działa wentylacja grawitacyjna - okna wciągają powietrze do domów (przez wiatraki na dachu robiące podciśnienie). Przez to dym takiego balkonowego palacza jest po prostu wciągany do pomieszczeń i dlatego powinno się palić z dala od okien. 11:56, 29.04.2023
sztefen00:46, 30.04.2023
Dym papierosowy śmierdzi. Po prostu. Palacze tego nie rozumieją, że gdy palą na balkonie to sąsiedzi chcąc nie chcąc są narażeni na smród. Jak ktoś chce palić, to niech sobie idzie na spacer albo zamknie się na cztery spusty w swoim mieszkaniu i tam pali do woli. Mam takiego śmierdziela piętro niżej. Pali co chwilę na balkonie, latem od smrodu nie da się wysiedzieć przy otwartych oknach. Ale zwrócenie mu uwagi to przecież zamach na jego świętą wolność. Ciekawe czy mówiłby to samo, gdyby sąsiad pod nim rozpalał codziennie grilla. 00:46, 30.04.2023
Sara00:06, 13.07.2023
Współczuje i wiem co to znaczy mieć palacza za sąsiada.Ja mieszkam z mamą Obok mieszkają dziewucha z chłopakiem.kopcom ile wlezie oczywiście na balkonie.Potrafia się chichotać przez godzinę i weź bądź na balkonie to masz ich na karku.TAKIE życie jak się mieszka w tanim bloku. 00:06, 13.07.2023
Jeśli Wiesz, Wiesz.14:52, 01.05.2023
Większym problemem są ludzie, którzy uważają, że całe sąsiedztwo musi słuchać ich złego gustu muzycznego.
Większym problemem są ludzie, którym wydaje się, że każdy lubi słuchać pracy silnika swojego pojazdu.
Większym problemem są ludzie, którzy uważają, że mieszkańcy poniżej chcą słuchać swoich dzieci biegających po domu przez cały dzień każdego dnia.
Znacznie większym problemem są ludzie, którzy myślą, że wszyscy lubimy słuchać ich 2-godzinnych rozmów telefonicznych na balkonie.
Jeśli ktoś twierdzi, że ma do tego prawo, być może zdecydował, że jego prawa są ponad prawami innych. 14:52, 01.05.2023
coo23:36, 18.07.2023
A właśnie, że nie, to nie są większe problemy.
23:36, 18.07.2023
Ildyss23:17, 12.07.2023
Balkony są miejscem na suszenie prania a nie na wysiadywanie godzinami i palenie albo grillowanie i imprezy do rana .Tego niepowinno być.Najgorsi to są młodzi na balkonach co piwkuja i potem klną a nawet rzygają 23:17, 12.07.2023
InnocentLady23:26, 12.07.2023
Mnie osobiście to wkurzają osoby co rozmawiają przez telefon i to na balkonie.Spoko jak to trwa 10 minut.No ale tu w kamienicy to są takie dziunie (żyjące z opieki) które z nudów trajkoczom przez telefon pół dnia.Nobo wiecie one obdzwaniaja wszystkich znajomych a to trwa.W dodatku wypalą na balkonie 30 fajek i tak se żyją i nie patrzą na to że innych to wkurza.Planuje wyprowadzke z tego syfu. 23:26, 12.07.2023
LUcynkaa350723:43, 12.07.2023
ja jak sie z lubym wprowadzilam do bloku to się tak cieszylam a potem zalowalam tego.po prostu slyszymy na balkonie wszystkich i wszystkie plotki czy awantury to tesz.wszedzie palenie petuw a my niepalacy.gadki na telefon to tesz tu są to jak slysze to uciekam bo ludzie to się popisujom.po prostu na balkonie to jestesmy jak jest cicho a tak to nie.slyszalam ze to jest tak wszedzie na blokach i ze na to nie ma rady jedynie domek na wsi.na razie to nas nie stać hehe? 23:43, 12.07.2023
taka sobie00:15, 13.07.2023
Nie tylko w blokach są palacze.Tutaj na wsi gdzie są domki jednorodzinne i wille również ludzie palą papierosy co się niesie z wiatrem na sąsiednie domy.Tutaj w weekendy ludzie robią sobie grill i balangę z alkoholem i głośną muzyką do rana.Jestesmy zmuszeni to znosić.Sa także domy w których mieszkają pijący -cala rodzina.Oni mają szmal i piją bo są uzależnieni.Wtedy robią awantury na podwórku.Wies też ma swoje ciemne uroki. 00:15, 13.07.2023
TinaXXX00:20, 13.07.2023
to prawda,bagno znajdzie się na wsi i wmieście. przed kupnem nieruchomości trzeba zrobić rozeznanie kto mieszka kto pije itd.itd. 00:20, 13.07.2023
Renia22:59, 12.07.2023
0 0
U nas w bloku jest starsze małżeństwo emerytów.Latem oni spędzają całe dnie na balkonie.To by nikomu nie przeszkadzało gdyby ci państwo się jakoś zachowywali.A oni męczą ludzi swoją obecnością.Ta starsza babka godzinami gada że Steczkowska jest za chuda, że Górniakowa zrobiła sobie usta, że Dudowa miała lepszą garsonkę niż Zelenska, że Szapołowska przytyła a Tyszkiewicz zmarniała.Normalnie tej baby nie da się słuchać.I tak mamy to codziennie po 12 godzin.Ona obgaduje gwiazdy telewizji i nimi żyje i męczy męża takimi bizdetami.Potem oboje się kłócą o to czy pani Rozenek ma zrobiony biust.My jak ją słyszymy na balkonie to od razu uciekamy do mieszkania i zamykamy okna żeby nie chłonąć głupot tej kobiety.Nie chcemy wysłuchiwać o życiu ludzi ze świata mediów.Nas to nie obchodzi.A ta baba dosłownie żyje ich życiem i wciąga do tego męża i sąsiadów.Przez nią musimy kisić się w mieszkaniu w upalne dni bo nie dajemy rady słuchać takich bzdur przez cały dzień.A ona gada o nich codziennie więc to jest dla nas koszmar i przez nią mamy tu więzienie.Nie korzystamy z balkonu a okno otwieramy o 1:00 w nocy jak ten babsztyl śpi.Oczywiscie rano o 6:00zamykamy okno bo ona zaczyna swoje plotki o gwiazdach i ciągnie je aż do 23:00.Jak mąż od niej ucieka to ona gada przez telefon i obrabia dupę aktorom.Masakra żyć z taką sąsiadką 22:59, 12.07.2023